reklama
kwiateczek
majowa mama `08
Mamita nie ma kilku mam ostatnio ale mam nadzieje ze wroca
lece spac.jutro ide tez do pracki wiec muse wykorzystac dzien z Kondziem
lece spac.jutro ide tez do pracki wiec muse wykorzystac dzien z Kondziem
Dotkass
Mama Ami i Kwietniówka'13 Moderatorka
Cześć Kobitki,
U nas znów duchota, Amelcia śpi...nie wiem czy nie wyjdziemy dopiero po obiedzie na dwór, bo koło południa to byłaby mordęga straszna ...Teraz na balkonie zrobiłam Amelci "mini plac zabaw" (mini, bo balkon 1 na 1 ), położyłam kocyki, na sznurkach położyłam i przyczepiłam prześcieradło, żeby na główkę jej za mocno słoneczko nie świeciło, porozkładałam poduchy i ma super, przynajmniej łyka powietrza
U nas znów duchota, Amelcia śpi...nie wiem czy nie wyjdziemy dopiero po obiedzie na dwór, bo koło południa to byłaby mordęga straszna ...Teraz na balkonie zrobiłam Amelci "mini plac zabaw" (mini, bo balkon 1 na 1 ), położyłam kocyki, na sznurkach położyłam i przyczepiłam prześcieradło, żeby na główkę jej za mocno słoneczko nie świeciło, porozkładałam poduchy i ma super, przynajmniej łyka powietrza
U nas jak pachnie ogórkami albo żurkiem(czsami sama robię tzw.zaczyn) to mąż mówi że jak w "Sami swoi";-)
kangurka ale córcia ma śliczne loczki:-)
, dobre, ale się uśmiałam
Ja zakladam na noc body i pizamke z krotkim rekawkiem i krotkie spodenki.mam wrazenie ze mu zimno a okna nie moge otworzyc bo halas
nie moge obejzec filmuMam Anioly i Demony i nie moge sie zebrac
Kwiateczek, u mnie Mama nie jeste pierwsza w kontaktach, dlatego też dziwny przypadek, że akurat do niej zadzwoniła ;-):-)
U nas też głośno...po 22:00 przyłażą i wysiadują pod klatką gadajżc głośno, ale oczywiście z innego bloku, bo jakby inaczej, przecież u siebie hałasować nie będą , a że okna mamy zaraz nad klatką to słychać i to porządnie, ale powiem, że jak Ami w nocy już zaśnie to śpi twardo , bałam się, że będzie się budziła, ale jest ok
Co do "Aniołów..." zaczynałam oglądać dwa razy i ani razu nie skończyłam, być może dlatego, że zabierałam się za to po 22:00 i to w łóżku, a być może dlatego, że Brown pisze bardzo rozwlekle (wielbiam jego książki, choć opisy czasem męczą), w książkach jest to do przeżycia, ale na filmie brak akcji...natomiast jeżeli chodzi o "Kod Leonarda..." zarówno książkę przeczytałam jednym tchem jak i obejrzałam film
U nas też głośno...po 22:00 przyłażą i wysiadują pod klatką gadajżc głośno, ale oczywiście z innego bloku, bo jakby inaczej, przecież u siebie hałasować nie będą , a że okna mamy zaraz nad klatką to słychać i to porządnie, ale powiem, że jak Ami w nocy już zaśnie to śpi twardo , bałam się, że będzie się budziła, ale jest ok
Co do "Aniołów..." zaczynałam oglądać dwa razy i ani razu nie skończyłam, być może dlatego, że zabierałam się za to po 22:00 i to w łóżku, a być może dlatego, że Brown pisze bardzo rozwlekle (wielbiam jego książki, choć opisy czasem męczą), w książkach jest to do przeżycia, ale na filmie brak akcji...natomiast jeżeli chodzi o "Kod Leonarda..." zarówno książkę przeczytałam jednym tchem jak i obejrzałam film
Zuzia właśnie siedzi i bawi się butem taty. Zakłada go na nogę
, wiem jak komicznie to wygląda, Amelcia też często zakłada nasze buty, ostatnio mówię do niej "idziemy do Babci" (a mieszka na przeciwko, wystarczy przejść przez klatkę, dosłownie drzwi w drzwi) i zakładam klapki, Amelcia była w skarpetkach, patrzę, a Ona zakłada japonki R, ale się uśmiałam
Podłoga umyta, odkurzyłam, chyba poprasować trzeba, ale w taki upał to raczej nie dam rady, poczekam do wieczora, choć pewnie wieczorem nie będzie mi się chciało...oooo...pranie się zrobiło, idę rozwiesić
Podłoga umyta, odkurzyłam, chyba poprasować trzeba, ale w taki upał to raczej nie dam rady, poczekam do wieczora, choć pewnie wieczorem nie będzie mi się chciało...oooo...pranie się zrobiło, idę rozwiesić
cześć wszystkim.
Zuzka obudziła sie o 6 i jestem jak z krzyża zdjeta.
U nas strasznie parno ale słońca brak, chyba będzie padać. Umyłam ostatnie okno i nic mi się już nie chce. myślę co na obiad?
Zuzia zasnęła teraz wiec wypije kawusie i potem na pierdołki do siostry:-):-)
Zuzka obudziła sie o 6 i jestem jak z krzyża zdjeta.
U nas strasznie parno ale słońca brak, chyba będzie padać. Umyłam ostatnie okno i nic mi się już nie chce. myślę co na obiad?
Zuzia zasnęła teraz wiec wypije kawusie i potem na pierdołki do siostry:-):-)
hej hej
Nikol dzisiaj strasznie markotna :-( Jakis stan podgoraczkowy - 37,5
Trzyma raczkę w buzi - wiec pewnie zabki idą, ale nie jest rozdrażniona jak zwykle przy zebach, tylko taka "spowolniona". Więc nie wiem dlaczego
Od tygodnia meczy ją zielony okropny katar, przy czym dzisiaj się uspokoiło z katarem...
Wczoraj wylazły jej jakies chrosteczki (nie czerwone, drobniutenkie i gesto umiejscowione) - najpierw na jednym ramieniu, potem tez na drugim, powoli rozprzeszczeniły sie na szyje i przedramiona (ale juz żadziej). Moze to poswyzszylo temp? Tylko co to jest i dlaczego?
Do tego wczoraj odnotowałysmy zieloną kupe Zrobiłam jej zupkę z mrozonych warzyw (robilam dla siebie wiec małej tez przygotowałam) z kluseczkami i włoską szynką prosciutto (ze słoiczka dla niemowląt). Po niej by ją przesralo na zielono (bylo tam duzo fasolki, kalafiora, brukselki)?
Kurde - wszystko się tak nagromadziło w jednej chwili ze teraz nie wiem co od czego i co z tym robic.../ nic nie robic?
U nas słońce pełne i temp za oknem 47st.
O 8 rano wieszałam pranie i już nie szło wytrzymac, a jest coraz gorzej
Psy mi wykorkują na tym upale wiec ide je nakarmic i zwijam je do chałupy.
Nikol dzisiaj strasznie markotna :-( Jakis stan podgoraczkowy - 37,5
Trzyma raczkę w buzi - wiec pewnie zabki idą, ale nie jest rozdrażniona jak zwykle przy zebach, tylko taka "spowolniona". Więc nie wiem dlaczego
Od tygodnia meczy ją zielony okropny katar, przy czym dzisiaj się uspokoiło z katarem...
Wczoraj wylazły jej jakies chrosteczki (nie czerwone, drobniutenkie i gesto umiejscowione) - najpierw na jednym ramieniu, potem tez na drugim, powoli rozprzeszczeniły sie na szyje i przedramiona (ale juz żadziej). Moze to poswyzszylo temp? Tylko co to jest i dlaczego?
Do tego wczoraj odnotowałysmy zieloną kupe Zrobiłam jej zupkę z mrozonych warzyw (robilam dla siebie wiec małej tez przygotowałam) z kluseczkami i włoską szynką prosciutto (ze słoiczka dla niemowląt). Po niej by ją przesralo na zielono (bylo tam duzo fasolki, kalafiora, brukselki)?
Kurde - wszystko się tak nagromadziło w jednej chwili ze teraz nie wiem co od czego i co z tym robic.../ nic nie robic?
U nas słońce pełne i temp za oknem 47st.
O 8 rano wieszałam pranie i już nie szło wytrzymac, a jest coraz gorzej
Psy mi wykorkują na tym upale wiec ide je nakarmic i zwijam je do chałupy.
37,5 to jeszce nie jest źle. Chociaz ten katarek i kupka moga świadczyć o wirusie. ja bym poczekała do następnej kupki.;-)hej hej
Nikol dzisiaj strasznie markotna :-( Jakis stan podgoraczkowy - 37,5
Trzyma raczkę w buzi - wiec pewnie zabki idą, ale nie jest rozdrażniona jak zwykle przy zebach, tylko taka "spowolniona". Więc nie wiem dlaczego
Od tygodnia meczy ją zielony okropny katar, przy czym dzisiaj się uspokoiło z katarem...
Wczoraj wylazły jej jakies chrosteczki (nie czerwone, drobniutenkie i gesto umiejscowione) - najpierw na jednym ramieniu, potem tez na drugim, powoli rozprzeszczeniły sie na szyje i przedramiona (ale juz żadziej). Moze to poswyzszylo temp? Tylko co to jest i dlaczego?
Do tego wczoraj odnotowałysmy zieloną kupe Zrobiłam jej zupkę z mrozonych warzyw (robilam dla siebie wiec małej tez przygotowałam) z kluseczkami i włoską szynką prosciutto (ze słoiczka dla niemowląt). Po niej by ją przesralo na zielono (bylo tam duzo fasolki, kalafiora, brukselki)?
Kurde - wszystko się tak nagromadziło w jednej chwili ze teraz nie wiem co od czego i co z tym robic.../ nic nie robic?
U nas słońce pełne i temp za oknem 47st.
O 8 rano wieszałam pranie i już nie szło wytrzymac, a jest coraz gorzej
Psy mi wykorkują na tym upale wiec ide je nakarmic i zwijam je do chałupy.
37,5 to jeszce nie jest źle. Chociaz ten katarek i kupka moga świadczyć o wirusie. ja bym poczekała do następnej kupki.;-)
no tez myślę narazie nie panikowac - zobacze jak nastepna kupka bedzie wygladała.
Ale martwi mnie ze ona taka "lelawa" jest :-(
Normalnie to żywioł straszny
cześć
ledwo zyję od rana już 3 razy brałam zimny prysznic
chciałam wyjść z dzieciakami ale słychac burzę, której panicznie się boje odkad piorun zabił kuzyna koleżanki. Burza może być ale ja MUSZĘ być wtedy w domu
kangurka mozliwe że po zielonych warzywkach zrobiła taką kupę, mój tez tak mial, ale teraz w ogóle zup nie chce jeść, żadnych ani słoiczkowych ani naszych
tak mi się cholernie spac chcę że masakra, od kilku dni nic tylko bym spała
ledwo zyję od rana już 3 razy brałam zimny prysznic
chciałam wyjść z dzieciakami ale słychac burzę, której panicznie się boje odkad piorun zabił kuzyna koleżanki. Burza może być ale ja MUSZĘ być wtedy w domu
kangurka mozliwe że po zielonych warzywkach zrobiła taką kupę, mój tez tak mial, ale teraz w ogóle zup nie chce jeść, żadnych ani słoiczkowych ani naszych
tak mi się cholernie spac chcę że masakra, od kilku dni nic tylko bym spała
reklama
no tez myślę narazie nie panikowac - zobacze jak nastepna kupka bedzie wygladała.
Ale martwi mnie ze ona taka "lelawa" jest :-(
Normalnie to żywioł straszny
Zuzka też tak jest od wczoraj chyba przez tę pogode. Wczoraj to prawie całyczas ją nosiłam albo siedziałam obok niej bo jak nie to rykI dzisiaj to samo-juz mnie cholera strzela
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 72
- Wyświetleń
- 32 tys
Podziel się: