aaaa, i zapomnialam waszym maluszkom zyczyc cudnego i najradosniejszego dziecinstwa, bezbolesnego zabkowania, prostych drozek dla ich niewprawionych nozek i usmiechu od ucha do ucha!
dziekuje za cieple slowa, postaram sie czesciej wpadac :-)
co do piaskownicy my bylismy ostatnio na plazy, u nas w gdyni w centrum taki zajefajny i wielki plac zabaw, mnostwo zabawek, torow przeszkod itepe, Filip szalal, a Masio bal sie piasku!!!
i za nic nie chcial sie tam bawic. i wisial na mnie ;-)
ale juz pozniej dwa razy bylismy w mniejszej piaskownicy i powoli sie oswaja, takze swiatelko w tunelu ;-)
i ja sie jakos nie boje zarazkow, dzizas, moj Filip ma takie pomysly, ze nie chcialybyscie wiedziec, co mu z gebuli wyciagalam juz ;-) Masio tez taki, ze wszystkiego musi sprobowac, a brudne rece to chleb powszedni ;-) nawet w domu nie jest idealnie czysto, wiec olewam. i jakos jeszcze nigdy Filip nie zlapal syfa zadnego, zadnych plesniawek itepe - odpukac. pewnie sie uodpornil
mowilam wam, jak sie najedli obaj kostek rosolowych, co je Filip z szafki wyjal, gdy spalam rano (tak bylo cicho, ze szok)?
oczywiscie przy okazji wyjedli tez troche cukru, rozsypali makaron, make, cukier, chipsy i Bog wie co jeszcze. grr ;-) sprzatalam ponad 1,5h, tak mialam cala chate upieprzona malymi raczkami ;-)
iwonka, ponoc nie teskni ;-) ale moja mame bardzo kocha tez, wiec pewnie dlatego. oby sie troche ode mnie odzwyczail, bo moze go ode mnie wziac tylko Dawid, jego mama i moja. u innych marudzi
nie wiem, co z taka przylepnoscia zrobic, podejrzewam tez, ze budzi sie tak wczesnie albo z glodu (co, jak nie chce nic absolutnie zjesc z butli??? nawet przez sen??? ani kaszka, ani mleko, no nic), albo z tesknoty za mna wlasnie.
dobrze chociaz, ze spi od 20 do 6 bez pobudki. ale co z tego, jak ja najpozniej o 23 jestem masakryczna detka, ani do kina, ani filmu spokojnie obejrzec, bo zawsze jeszcze wieczorem cos zrobic trzeba. a i tak o 6 czuje sie jak w srodku nocy :-(
to mnie najbardziej meczy, serio :-( az mi przykro, bo przez to sie ciesze, ze wyjechal i moge sie codziennie wysypiac..
ale powiem wam, ze teraz skupiam sie na Filipku i widze, jak mu to bylo potrzebne. bylismy w zoo, oceanarium, na placu zabaw, rysujemy, malujemy itp. tak to Masiek dezorganizuje wiekszosc zabaw, bo wszystkiego tez chce, a nie umie i sie denerwuje. np nienawidzi jezdzic w wozku, nie spi na spacerach, a jak sie zatrzymam na sekunde (kolezanka, sklep), drze kopare. takze spacery nie naleza do najmilszych ;-)
ale odkad jest ladna pogoda, to gdzie nie ide, puszczam go luzem - lazi przy meblach, lawkach, na czworaka, po trawnikach, chodnikach, bulwarze itp ;-) ja mam wiecej luzu, on jest szczesliwy, tylko brudny jak nie wiem co ;-) obawiam sie tylko zawsze, zeby jakiegos psiego lajna nie zjadl
ale od czego mamy wanne
ale wyszlam na syfiare