Dotkass
Mama Ami i Kwietniówka'13 Moderatorka
Dziękuję Dziewczynki za dobre słowo
Jeżeli chodzi o mnie i o R to pewnie się ułoży, ale ile jeszcze nerwów zanim będzie dobrze??? chyba, któregoś dnia "ucieknę" z domu, wezmę Ami i pojadę gdzieś, byle daleko na kilka dni- najlepiej do kogoś, ale nie mam jeszcze pomysłu do kogo. Poinformuję R o tym oczywiście, ale tego dnia, którego będę miała zamiar wybyć, może to pomoże, może coś zrozumie, może mu nas zabraknie, tzn Ami napewno, ale czy żony??? Naprawdę mam ochotę dać mu nauczkę i odpocząć od niego...strasznie mi przykro z tego powodu, ale cóż...przecież faceci to inny gatunek
Co do choroby, wzięła mnie już ostro, z godziny, na godzinę jest coraz gorzej, najchętniej położyłabym się, ale nie mogę...chyba, że walnę się na kanapkie pod kocykiem i będę obserwowała moją córcię, ale boję się, że jak się położę to zasnę, więc zostaje mi czekać, aż R pojawi się w domu (nie wiem cholera o której ), najprędzej poproszę Mamcię, żeby przyszła jak wróci z pracy, czyli i tak do 16 muszę wytrzymać sama
No nic już Wam nie marudzę, idę nafaszerować się lekami...a już miałam założenie wyjść dziś na spacerek z Ami, a tu dupa...jak nie ja to Ona chora :-(
Jeżeli chodzi o mnie i o R to pewnie się ułoży, ale ile jeszcze nerwów zanim będzie dobrze??? chyba, któregoś dnia "ucieknę" z domu, wezmę Ami i pojadę gdzieś, byle daleko na kilka dni- najlepiej do kogoś, ale nie mam jeszcze pomysłu do kogo. Poinformuję R o tym oczywiście, ale tego dnia, którego będę miała zamiar wybyć, może to pomoże, może coś zrozumie, może mu nas zabraknie, tzn Ami napewno, ale czy żony??? Naprawdę mam ochotę dać mu nauczkę i odpocząć od niego...strasznie mi przykro z tego powodu, ale cóż...przecież faceci to inny gatunek
Co do choroby, wzięła mnie już ostro, z godziny, na godzinę jest coraz gorzej, najchętniej położyłabym się, ale nie mogę...chyba, że walnę się na kanapkie pod kocykiem i będę obserwowała moją córcię, ale boję się, że jak się położę to zasnę, więc zostaje mi czekać, aż R pojawi się w domu (nie wiem cholera o której ), najprędzej poproszę Mamcię, żeby przyszła jak wróci z pracy, czyli i tak do 16 muszę wytrzymać sama
No nic już Wam nie marudzę, idę nafaszerować się lekami...a już miałam założenie wyjść dziś na spacerek z Ami, a tu dupa...jak nie ja to Ona chora :-(