A my tu w Pile nigdy nie mieliśmy choinki, bo zawsze na Święta jechaliśmy do Warszawy czy ostatnio Zielonki - ale w tym roku chciałabym tu postawić choineczkę, żeby zrobić fajną atmosferę.
Tak kompletnie z innej beczki.... Brakuje mi naszego warszawskiego mieszkanka. Było dla nas za małe (45 metrów, jeden duży pokój z otwartą kuchnią), sprawdzało się gdy byliśmy we dwoje, ale teraz z dwójką dzieci i jeszcze synem mojego T to już byłaby porażka. Ale tam spędziliśmy fajny czas i dobrze się tam czułam - a teraz wyjazdy do tej Zielonki to już nie jest jazda "do siebie", ale do teścia... nie czuję się tam jak w domu, nie lubię tego domu.... niby teraz gdy tam nie mieszkamy kontakty z teściem są ok, ale hmmm to nie TO. Nie wiem, czy na Sylwestra wrócimy do Piły, czy zostaniemy w Zielonce (wolałabym wrócić, szczerze mówiąc).
Oj jak ja bym chciała mieć WŁASNY dom. Ten dom, który wynajmujemy, jest fajny i dość duży, ale nie jest nasz no i poza tym jest w mieście, w którym nie widzę siebie za choćby 5 lat.
Tak kompletnie z innej beczki.... Brakuje mi naszego warszawskiego mieszkanka. Było dla nas za małe (45 metrów, jeden duży pokój z otwartą kuchnią), sprawdzało się gdy byliśmy we dwoje, ale teraz z dwójką dzieci i jeszcze synem mojego T to już byłaby porażka. Ale tam spędziliśmy fajny czas i dobrze się tam czułam - a teraz wyjazdy do tej Zielonki to już nie jest jazda "do siebie", ale do teścia... nie czuję się tam jak w domu, nie lubię tego domu.... niby teraz gdy tam nie mieszkamy kontakty z teściem są ok, ale hmmm to nie TO. Nie wiem, czy na Sylwestra wrócimy do Piły, czy zostaniemy w Zielonce (wolałabym wrócić, szczerze mówiąc).
Oj jak ja bym chciała mieć WŁASNY dom. Ten dom, który wynajmujemy, jest fajny i dość duży, ale nie jest nasz no i poza tym jest w mieście, w którym nie widzę siebie za choćby 5 lat.