szopek
Mama Kniazia Burubara
- Dołączył(a)
- 25 Grudzień 2007
- Postów
- 3 095
Witam.
Ja Wigilii u siebie nie robię, nie mam tyle talerzy, szućców, stołu rozkładanego itp.Pójdziemy jak co roku do moich rodziców.
Dotychczas tylko raz mieliśmy u siebie Wigilię i musiałam wszystko znosić od moich rodziców a potem znosić z powrotem.Nigdy nie byliśmy na święta u teścia , choć mieszka w tym samym mieście. On przychodzi do moich rodziców. My tylko do niego na 2 dzień świąt ( to samo z Wielkanocą) na śledzie z cebulą ( nie lubię) i sałatkę warzywną( nie lubię).
Sylwester w domu, nie ma mi kto z dzieckiem zostać. Na balu ( sylw) to ja w życiu nie byłam, nie moja bajka.
Zazwyczaj przychodzą do nas znajomi ale w tym roku to nie wiem zupełnie. Bo to zawsze bezdzietni przychodzili no i wypadliśmy z kręgu. Tych z dziećmi nie lubię bo są ... starzy.
My co roku mówimy , ze musimy kupić choinkę sztuczną ale po sezonie , kiedy już będą tańsze. Po sezonie o tym nie myślimy, bo kto myśli o choince przyszłorocznej.
Lubimy żywą, ale jednak igły tak czy owak się sypią, a nie wiadomo kiedy z łaski ksiądz w kolędę przyjdzie (trzymaj ją np. do końca stycznia). Młody może już będzie śmigał po podłodze, wiec żeby nie natknął się na igłę.
Choć jak znam nas to stanie na niewielkiej ale żywej, tylko stolik wykombinujemy ( bo sztuczną po sezonie, po sezonie, tak).
Ja Wigilii u siebie nie robię, nie mam tyle talerzy, szućców, stołu rozkładanego itp.Pójdziemy jak co roku do moich rodziców.
Dotychczas tylko raz mieliśmy u siebie Wigilię i musiałam wszystko znosić od moich rodziców a potem znosić z powrotem.Nigdy nie byliśmy na święta u teścia , choć mieszka w tym samym mieście. On przychodzi do moich rodziców. My tylko do niego na 2 dzień świąt ( to samo z Wielkanocą) na śledzie z cebulą ( nie lubię) i sałatkę warzywną( nie lubię).
Sylwester w domu, nie ma mi kto z dzieckiem zostać. Na balu ( sylw) to ja w życiu nie byłam, nie moja bajka.
Zazwyczaj przychodzą do nas znajomi ale w tym roku to nie wiem zupełnie. Bo to zawsze bezdzietni przychodzili no i wypadliśmy z kręgu. Tych z dziećmi nie lubię bo są ... starzy.
My co roku mówimy , ze musimy kupić choinkę sztuczną ale po sezonie , kiedy już będą tańsze. Po sezonie o tym nie myślimy, bo kto myśli o choince przyszłorocznej.
Lubimy żywą, ale jednak igły tak czy owak się sypią, a nie wiadomo kiedy z łaski ksiądz w kolędę przyjdzie (trzymaj ją np. do końca stycznia). Młody może już będzie śmigał po podłodze, wiec żeby nie natknął się na igłę.
Choć jak znam nas to stanie na niewielkiej ale żywej, tylko stolik wykombinujemy ( bo sztuczną po sezonie, po sezonie, tak).