reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2008

reklama
Hej
My nadal nierozpakowani ;) chociaz bruszek chyba coraz nizej ;)
Dzis bylismy na spacerku -



Gratulujemy nowym mamusiom i tatusiom ;)
Pozdrowienia dla wszystkich
 
Hej laseczki,
po pierwsze:

SMS od Minki: "Dziś o godz. 14.11 z wagą 3450g dł. 56cm urodziła się nasza Księżniczka Julianna Elżbieta"

Minka, najserdeczniejsze gratulacje i całusy dla Was obu!!!!

A mój Maksio niestety ma anginę i zapalenie ucha :-:)-:)-( Biedaczek mały. Mam nadzieję, że mu szybko przejdzie..... dostaje Duomox. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym go teraz zostawić i pójść do szpitala :-:)-:)-( Chociaż ostatnio nareszcie pięknie zżył się ze swoim tatą, z czego jestem bardzo zadowolona.... więc może nie będzie tak źle... ale jak tu zostawić chore dziecko (tzn. oczywiście w tej chwili nic się nie zapowiada żebym miała za moment rodzić).

Dotkass, już na pewno niedługo urodzisz, te wszystkie skurcze przepowiadające, czopy i rozwarcia są niezmiernie wkurzające, bo się człowiek nastawia że to już - a tymczasem jednak nie.

Iwonko, w wielu szpitalach jest zakaz wprowadzania dzieci poniżej 10 lat.... :-:)-( Ja będę koszmarnie tęskniła za Maksiem, ale obawiam się, że gdyby mnie odwiedził w szpitalu to byłby płacz jego i mój... a potem przy wyjściu działyby się straszne sceny. Chyba wolę, żeby w tym czasie miał dobrą opiekę w żłobku (jak wyzdrowieje...) lub w domu, żeby jak najmniej za mną tęsknił, a ja będę mu nagrywać kamerą "listy" od mamusi i braciszka ze szpitala. Obym tylko nie musiała zostać w szpitalu tak długo jak z nim (5 dób!).

A propos przyspieszania porodów, moja ginka mówi że najlepsze są trzy sposoby:
1. masaż szyjki
2. duuuuużo chodzenia (chwaliłam się jej że wczoraj nad wanną wyprałam budkę od wózka, gondolę, itd., a ona mi na to, że lepiej zadziałalby spacer) - tylko nie wiem jak Was ale mnie tak koszmarnie napierdziela kręgosłup, że w pozycji stojącej lub chodząc wytrzymuję naprawdę niedługo...
3. seks (u nas jak pisałam mąż patrzy na mnie jak na kosmitkę gdy o tym wspominam!).

Całuję Was wszystkie/wszystkich! Postaram się odezwać jutro...!
 
bardzo was malo dzis wieczorem. w przerwach na reklame zagladam i nadal ta sama strona. oby to znaczylo tylko jedno-wszystkie pojechaly na porodowke ;-)
 
Minka gratulacje :-).

Dziewczyny jak czytam wasze relacje ze szpitali to odechciewa się nie tylko rodzić ale też jechać na zwykłe ktg. Mnie takie czeka dopiero po terminie porodu (tak zalecił mój lekarz) ale boję się jak mnie tam potraktują.
Mojej koleżance, która rodziła w styczniu w tym szpitalu do którego chcę jechać, lekarz powiedział że lewatywa jest konieczna bo "rodzą się obsrane dzieci". Wiem że to nieprawda, ona też wiedziała ale tak ją bolało że nie mogła się bronić, kiedy tak na nią naskoczył. Wyzwał ją na korytarzu.
Przez liczbę porodów zaczyna się nas traktować jak bydło. Okropne. Byle to tylko przeżyć i zapomnieć.
 
Dziewczyny jak czytam wasze relacje ze szpitali to odechciewa się nie tylko rodzić ale też jechać na zwykłe ktg. Mnie takie czeka dopiero po terminie porodu (tak zalecił mój lekarz) ale boję się jak mnie tam potraktują.
Miałam już 2 razy ktg.
Raz 2 tyg. temu, trwało ok.20 minut. Panie położne były miłe, wszystko ok. Nikt sie nie czepiał, że przyjechałam, a tu nic, żadnego dramatyzmu. Zero skurczy, młody po telepaniu brzuchem - obudził się i fikał.Cała noc skurcze, dziecko nie ruszało się - ale jak przyszło co do czego to sielanka.

Po tygodniu odwiedziłam odział ponownie. Tu mnie pani położna zaskoczyła bo powiedziała, ze jak skończę to mam się odpiąć od ktg. Odwróciła monitor, nie wiedziałam ile czasu minęło. Ruszyć sie nie mogłam, bo musiałam przytrzymywać czujnik ręką.Ledwo dosięgałam ( bo lewą rękę musiałam wg niej położyć pod głowę, a będący z lewej strony czujnik trzymać prawą ręką) zdrętwiało mi całe ramię. A potem przyszła i zdziwiona , że nie odpięłam się i papier by cały zeszedł a ja bym dalej leżała. Spojrzała na wynik i mówi z wyrzutem " Tu nic nie ma, nic sie nie dzieje". Wybacz babo!
Tak więc wynik 1:1

W środę idę znowu i sprawdzę, czy wygrało zło czy dobro:-):-):-).

Donoszę też, że Lady leży na oddziale. Ciągle niepocięta czyli 2 w 1. Czeka, na godzinę zero.
 
Gratuluję wszystkim nowym mamusią :-)
mnie całą noc brzuchol bolał jak na @ tylko o wiele mocniej, ale skurczy brak. Jutro ide do położnej ma mnie zbadać podejrzewam, że po tym badaniu coś ruszy w sumie to chciałabym urodzić w czwartek. Coś czuję, że to nastąpi jeszcze w tym tyg :tak:
 
reklama
Ja nie mialam żadnego ktg, moja ginka nie widzi potrzeby, a mi nie przyszło do glowy, zeby sobie pojechać samej zrobic ktg.

Ciągle się łudzę, że będę potraktowana w szpitalu po ludzku, nie mam opłaconej żadnej położnej, żadnego znajomego lekarza, ani nic z tych rzeczy. Idę na żywioł, jak poprzednio, bo trafiłam wtedy super! No, ale zobaczymy...

Nie ma truskawek u mnie!!! Chyba już nie zdążę ich spróbować, a może zdażę?

Ola, u mnie tylko sposób nr 2 wchodzi w grę. Nr 1 i nr 3 - nie ma mi kto zrobić, buuu

Gratulacje dla kolejnej mamusi Minki!

Jednak zostaje nas już coraz mniej tych nierozpakowanych, w końcu doczekamy się wszystkie.

Współczuję Lady, leży i czeka na krojenie, nie chciałabym tak skończyć...
 
Do góry