Oleśka1977
Jagody i Jaśki:)
Gratuluję kolejnych cudownych dzieciaczków!!!
Aż normalnie mnie nosi, kiedy to ja swoje zobaczę dzieciąteńko.
Chyba jutro zadziałam coś z moim Piterkiem, żeby pomógł wydostać się naszej Chrupce-Jagódce na świat, ale wcześniej pójdę do lekarza, bo ma jutro posłuchać tętna Jagódki. To pewnie będzie ostatnia wizyta u ginka, potem to już szpital.
Jak pisałam rano pogoda mnie dobiła, bo zaplanowaliśmy grilla ze znajomymi a pogoda w Łodzi była pod zdechłym Azorkiem. Ale ta kiełbasa tak za mną chodziła, że w końcu mimo wykruszenia się 3/4 towarzystwa pojechaliśmy. I było SUUUUUUPERANCKO!!!!! :-)Nażarłam się tyle mięcha, że szok, i jeszcze zapijałam colą. ależ to była rozpusta. Jak zbieralismy się do powrotu to zrobiła się niezła burza i ulewa. Na szczęście kolega podwiózł nas pod sam domek.:-)
Myślę sobie, ze jutro może pomyję okna jak Kamilka, może to spowoduje jakąkolwiek akcję, bo nic się nie dzieje!! A może ja jak słonica dwa lata tak będę nosić ten brzuch?
Miłej nocki Wam wszystkim życzę.:-)
Aż normalnie mnie nosi, kiedy to ja swoje zobaczę dzieciąteńko.
Chyba jutro zadziałam coś z moim Piterkiem, żeby pomógł wydostać się naszej Chrupce-Jagódce na świat, ale wcześniej pójdę do lekarza, bo ma jutro posłuchać tętna Jagódki. To pewnie będzie ostatnia wizyta u ginka, potem to już szpital.
Jak pisałam rano pogoda mnie dobiła, bo zaplanowaliśmy grilla ze znajomymi a pogoda w Łodzi była pod zdechłym Azorkiem. Ale ta kiełbasa tak za mną chodziła, że w końcu mimo wykruszenia się 3/4 towarzystwa pojechaliśmy. I było SUUUUUUPERANCKO!!!!! :-)Nażarłam się tyle mięcha, że szok, i jeszcze zapijałam colą. ależ to była rozpusta. Jak zbieralismy się do powrotu to zrobiła się niezła burza i ulewa. Na szczęście kolega podwiózł nas pod sam domek.:-)
Myślę sobie, ze jutro może pomyję okna jak Kamilka, może to spowoduje jakąkolwiek akcję, bo nic się nie dzieje!! A może ja jak słonica dwa lata tak będę nosić ten brzuch?
Miłej nocki Wam wszystkim życzę.:-)