Czasy się trochę zmieniły i przepisy wraz z nimi, bo jednak rzadko gdzie są już te stare ekrany które były bardziej szkodliwe, a z drugiej strony wszędzie tyle sprzętów jest, że równie dobrze powinno się zakazać ciężarnej na L4 korzystania z komputera, telewizora, wifi czy telefonu komórkowego
@Viltutti nie mogłabym zgodzić się z Tobą bardziej - mam dokładnie takie zdanie w temacie jak Ty - jakiś rok temu chciałam zmienić pracę, nikt mi tego nie powiedział wprost, ale wiem, że głównym powodem tego że jej nie dostałam było to, że jestem w wieku rozrodczym i nawet nie mogę winić za to pracodawcy, bo w moim otoczeniu naprawdę znaczna większość kobiet z których ciążą jest wszystko dobrze, a praca nie jest jakoś super męcząca fizycznie czy psychicznie - poszły na L4 "bo wszyscy idą".
Aaa i żeby nie było oczywiście nie kwestionuję decyzji lekarza o tym, że właśnie np w poprzedniej ciąży były problemy czy są problemy z łożyskiem, dzieckiem itp. Wtedy nie zastanawiałabym się 5 sekund i od razu szła na zwolnienie, no wiadomo. Powyższe odnosiło się do sytuacji takiej jak moja - czuję się dobrze, mdłości nie uniemożliwiają mi życia, pracę mam taką powiedziałabym przeciętną - no zdarza się stres [klienci, terminy, szef, wiadomo jak to jest ], ze szkodliwych warunków mam komputer - ale wiem, że gdybym siedziała w domu to i tak byłoby to z laptopem czy komórką na obecnym etapie ciąży w domu czułabym się fatalnie, mój biedny mąż by ze mną zwariował a jeszcze jakbym miała być w strachu czy mnie nagle panie z ZUSu nie najdą to już całkiem
@Viltutti nie mogłabym zgodzić się z Tobą bardziej - mam dokładnie takie zdanie w temacie jak Ty - jakiś rok temu chciałam zmienić pracę, nikt mi tego nie powiedział wprost, ale wiem, że głównym powodem tego że jej nie dostałam było to, że jestem w wieku rozrodczym i nawet nie mogę winić za to pracodawcy, bo w moim otoczeniu naprawdę znaczna większość kobiet z których ciążą jest wszystko dobrze, a praca nie jest jakoś super męcząca fizycznie czy psychicznie - poszły na L4 "bo wszyscy idą".
Aaa i żeby nie było oczywiście nie kwestionuję decyzji lekarza o tym, że właśnie np w poprzedniej ciąży były problemy czy są problemy z łożyskiem, dzieckiem itp. Wtedy nie zastanawiałabym się 5 sekund i od razu szła na zwolnienie, no wiadomo. Powyższe odnosiło się do sytuacji takiej jak moja - czuję się dobrze, mdłości nie uniemożliwiają mi życia, pracę mam taką powiedziałabym przeciętną - no zdarza się stres [klienci, terminy, szef, wiadomo jak to jest ], ze szkodliwych warunków mam komputer - ale wiem, że gdybym siedziała w domu to i tak byłoby to z laptopem czy komórką na obecnym etapie ciąży w domu czułabym się fatalnie, mój biedny mąż by ze mną zwariował a jeszcze jakbym miała być w strachu czy mnie nagle panie z ZUSu nie najdą to już całkiem
Ostatnia edycja: