reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2017

Z leków dostaje nospe i luteine. Wkur..mnie Ci lekarze, mowie ze plamie dalej, a nawet na badanie nie wezma. Stary pryk, niech przychodzi moj doktorek co mnie prowadzi [emoji52]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Z leków dostaje nospe i luteine. Wkur..mnie Ci lekarze, mowie ze plamie dalej, a nawet na badanie nie wezma. Stary pryk, niech przychodzi moj doktorek co mnie prowadzi [emoji52]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Niestety takie podejście lekarzy. Mam nadzieję, że ustalą niebawem, skąd te plamienie i wszystko będzie dobrze.
 
A mialas wcześniej badania na toxo ? Wiesz z czego sie to wzielo ? Masz koty albo ogrodek. Mi wyszla negatywna toxo i strasznie sie jej obawiam, myje ręce co 5 min i dezynfekowuje wszystko w domu, klamki, wylaczniki itd...
Nie przejmuj sie. Wszystko bedzie dobrze. Ważne ze wykryli


Pauli_ne - toxo można zarazić się nie tylko od kota czy z ogródka. Podam cytat
"Do zakażenia tą chorobą dochodzi drogą pokarmową, poprzez spożycie zakażonego cystami, surowego lub niedogotowanego mięsa. Zagrożenie stanowią także oocyty zawarte w wodzie, glebie, na warzywach zanieczyszczonych fekaliami kocimi. Źródłem są także wydaliny zarażonych zwierząt (mleko, kał, mocz) Można także zarazić się drogą łożyskową, co spowodowane jest przejściem pierwotniaka przez łożysko dopiero po zakończeniu 16 tygodnia ciąży wówczas mówimy o zarażeniu matka-płód w czasie ciąży. Znane są również inne drogi takie jak: transfuzje, przeszczep narządów zakażonych.
toksoplazmoza nabyta (choroba odzwierzęca). Zakażenie następuje drogą pokarmową, czyli poprzez spożycie np. zakażonego mięsa, mleka lub poprzez kontakt z wydalinami kocimi itp."

AAAAaa jeszcze mi się przypomniało , zwykła piaskownica osiedlowa. Miejsce idealne jako kuweta dla osiedlowych kotów.
Ja jak nie miałam jeszcze badań na toxo a wiedziałam , że jestem w ciąży , to w ziemi fakt grzebałam w rękawiczkach , ale miałam manie dokładnego mycia warzyw np, sałaty, rzodkiewki. Często właśnie na warzywach się znajdują. Surowego mięsa nigdy nie jadłam i nie próbowałam , więc temat mnie powiedzmy ominął, ale... surowe mięso wyrabiam , np na mielone, wtedy zawsze pilnuje by nie dotykać buzi i od razu umyć ręce oraz wszystko co z mięsem miało styczność. Mam na tym punkcie hopla.
Już jako małe dziecko miałam styczność z kotami i nie mytymi warzywami. Babcia ma domek jednorodzinny i ogródek. Kiedyś miała nawet po 8 kotów. Jako dziecko wiadomo , latało się brudnym, bawiło się z kotami, które biegały po podwórku, łapały nornice i myszy, łaziły po ogródkach gdzie były i warzywa, załatwiały się na zewnątrz domu a my jako dzieci nie zawsze rzodkiewkę, marchewkę myłyśmy. Najczęściej wycierane o ciucha i zjadane. Teraz jak o tym pomyśle to mnie to przeraża, no ale taka jest prawda. Plusem tego jest to, że badanie na toxo wyszło najlepiej z możliwych . Czyli zachorowałam kiedyś, wytworzyłam przeciwciała i nie choruję i nie zachoruję.


Dziewczyny, ja już po badaniu usg genetycznym. Wszystko dobrze. Pappa wykazała niskie ryzyko urodzenia dziecka z chorobą genetyczną. Tylko łożysko na przedniej ścianie.
Rezygnuję ponadto z lekarza na NFZ. Strasznie mnie wkurzył w poniedziałek. Czeka się u niego 1,5 h bo takie opóźnienia a dysponuje niewystarczającą wiedzą do tego jest nieogar i masakra.

No to gratulacje !!!!! , zazdroszczę ci tego , że jesteś już po. Dla mnie zawsze badanie genetyczne było dodatkowym stresem . Zawsze siedzi w głowie myśl "a jeśli coś jest nie tak"
Jeżeli jesteś nie zadowolona z lekarza to rezygnuj, bo szkoda twojego czasu i nerw .
 
Witajcie, mnie też mdłości nie omijają, rano,wieczór, noc, nie ma reguły, wczoraj o pierwszej w nocy przytulanki z kibelkiem, na pusty zoladek jeszcze gorzej..
Nic się nie chce, ciągle zalegam w łóżku, dobrze że mąż się spisuje i pomaga z synkiem i ogólnie ogarnia system :-)
Asia, super ze juz po genetycznym i ze wszystko ok, zazdroszczę wizyty :-)



Napisane na E2303 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Asia, łożysko na przedniej ścianie to nic złego. Miałam w poprzedniej ciąży i tylko później poczułam pierwsze ruchy.

Nimi-malone, ale dzięki temu, że zagorowalas jako dziecko teraz jesteś kryta. Ja macalam w życiu wiele kotów, grzebalam się w ziemi i brudnych warzywach a toxo nie przechodziłam i muszę teraz bardzo uważać. Za to miałam cytomegalie, nie wiem kiedy, co mnie bardzo cieszy bi dziecko ze żłobka ciągle jakiś katar przynosi i skąd mam wiedzieć czy to nie to?
U mnie genetyczne na tydzień. Tez mam stres. A co jak coś jest nie tak? Tu nie chodzi o moje poświęcenie się dla niepełnosprawnego dziecka, a o córeczkę na której głowie wszystko zostanie kiedy nas zabraknie. Czy mogę jej to robić?

Napisane na HTC Desire 820 w aplikacji Forum BabyBoom
 
st17- ja bym szła. Ale nie straszę Cię, po prostu uważam, że spokojniej będziesz się czuła jak sprawdzisz o co chodzi.
Ja jadłam jaja na miękko. W ogóle uwielbiam jajka w tej ciąży, mogłabym jej jeść non stop.

Ja dzisiaj czuję się (jak na razie) rewelacyjnie, posprzątałam mieszkanie, lecę teraz do sklepu. Mam nadzieje, że to oznaki zbliżającego się drugiego trymestru.

Dziś na obiad u mnie makaron razowy penne z soczewicą w pomidorach :)
Dzwonilam do znajomej mojej mamy ktora jest położną. Powiedziala ze jedna nitka krwi to mogło mi nawet podczas kaszlu jakieś naczynie krwionosne peknac i nie ma się co martwić. Ale profilaktycznie kazala mi dzisiaj polezec i gdyby zaczął się ból brzucha albo plamienie to wziąć nospe i pojechac do szpitala.
 
ja też nie mam przeciwciał na toxo, mimo, że jako dzieciak też latałam po wsi, miałam koty, jadłam brudnymi rękami nie myte warzywa i się nie zaraził. Cytomegalię przechodziłam.
Jak robię np mielone to w rękawiczkach, bo mięso wchodzi za paznokcie. Warzywa i owoce teraz myje gąbeczka. (tak poradziła mojej znajomej pani dietetyk)
 
Pinky sky, glowa do gory! Sasiadka miala toxo w ciazy i ma zdrowa corke ktora juz ma 2,5 roku. Co prawda co stresu przezyla i nerwow, pobytow w szpitalu to tylko ona wie, ale to tylko z winy lekarzy bo ze zdrowego dziecka chcieli zrobic chore. A Maja jest okazem zdrowia, madra, bardzo ladnie mowi, samodzielna. Takze nie ma co panikowac, chociaz wiem ze latwo mowic bo sama panikuje z ospa ale stres tylko szkodzi. Trzeba zachowac spokuj i pozytywnie myslec.


Ja dzis przepraszam ze to powiem, zrzygalam sie za wszystkie dni co mnie mdlilo. I poki co mi lzej. Korzystajac z sytuacji posprzatalam dom i ogarniam siebie bo zaraz moge znowu zdychac.

Napisane na G620S-L01 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Pauli_ne - toxo można zarazić się nie tylko od kota czy z ogródka. Podam cytat
"Do zakażenia tą chorobą dochodzi drogą pokarmową, poprzez spożycie zakażonego cystami, surowego lub niedogotowanego mięsa. Zagrożenie stanowią także oocyty zawarte w wodzie, glebie, na warzywach zanieczyszczonych fekaliami kocimi. Źródłem są także wydaliny zarażonych zwierząt (mleko, kał, mocz) Można także zarazić się drogą łożyskową, co spowodowane jest przejściem pierwotniaka przez łożysko dopiero po zakończeniu 16 tygodnia ciąży wówczas mówimy o zarażeniu matka-płód w czasie ciąży. Znane są również inne drogi takie jak: transfuzje, przeszczep narządów zakażonych.
toksoplazmoza nabyta (choroba odzwierzęca). Zakażenie następuje drogą pokarmową, czyli poprzez spożycie np. zakażonego mięsa, mleka lub poprzez kontakt z wydalinami kocimi itp."

AAAAaa jeszcze mi się przypomniało , zwykła piaskownica osiedlowa. Miejsce idealne jako kuweta dla osiedlowych kotów.
Ja jak nie miałam jeszcze badań na toxo a wiedziałam , że jestem w ciąży , to w ziemi fakt grzebałam w rękawiczkach , ale miałam manie dokładnego mycia warzyw np, sałaty, rzodkiewki. Często właśnie na warzywach się znajdują. Surowego mięsa nigdy nie jadłam i nie próbowałam , więc temat mnie powiedzmy ominął, ale... surowe mięso wyrabiam , np na mielone, wtedy zawsze pilnuje by nie dotykać buzi i od razu umyć ręce oraz wszystko co z mięsem miało styczność. Mam na tym punkcie hopla.
Już jako małe dziecko miałam styczność z kotami i nie mytymi warzywami. Babcia ma domek jednorodzinny i ogródek. Kiedyś miała nawet po 8 kotów. Jako dziecko wiadomo , latało się brudnym, bawiło się z kotami, które biegały po podwórku, łapały nornice i myszy, łaziły po ogródkach gdzie były i warzywa, załatwiały się na zewnątrz domu a my jako dzieci nie zawsze rzodkiewkę, marchewkę myłyśmy. Najczęściej wycierane o ciucha i zjadane. Teraz jak o tym pomyśle to mnie to przeraża, no ale taka jest prawda. Plusem tego jest to, że badanie na toxo wyszło najlepiej z możliwych . Czyli zachorowałam kiedyś, wytworzyłam przeciwciała i nie choruję i nie zachoruję.




No to gratulacje !!!!! , zazdroszczę ci tego , że jesteś już po. Dla mnie zawsze badanie genetyczne było dodatkowym stresem . Zawsze siedzi w głowie myśl "a jeśli coś jest nie tak"
Jeżeli jesteś nie zadowolona z lekarza to rezygnuj, bo szkoda twojego czasu i nerw .
Wiem wiem, dlatego pytam, moze pinky sie domysla od czego. Ja tez jako dziecko bawilam sie z kotami, wpiaskownicy i ogolnie bylam wiecznie brudna a mimo to nigdy toxo nie przechodzilam. Dlatego teraz staram sie uważać. Miesa i tak nie jem, kotów nie mam, a jak obiad mezowi robie to tylko w jednorazowych rękawiczkach dotykam mieso. Mimo to bardzo sie boje toxo [emoji52]

 
Do góry