wiesz co u nas to wszystko to temat rzeka. 90% naszych kłótni było o to, że on po mnie poprawia. On musi mieć zrobione po swojemu. Dalej czasem jest spina o to, ale nauczyliśmy się to akceptować w sobie. Bo raczej zadne z nas się nie zmieni.
O, taki przykład - jak byliśmy na wakacjach to on musi mieć wszystkie kremy z filtrem w jednej, foliowej, zamykanej strunowo torebce. Ja mam wyjebane - wrzucę luzem do torby plażowej. Nie ze złośliwości! Ja o tym nie myślę. I kiedyś by się na to wkurzył, a teraz mówi, że to jest "żoneczkowate" xD i jak własnie zrobię coś tego typu, mówi "śmiać mi się chce z tej Twojej żoneczkowatości"