uwaga, zalpost... Wkurwiam się, bo zrobiliśmy że Starym dużo w kierunku, by poprawić nasza płodność i dalej robimy. Bardzo poprawiliśmy nasze parametry, hormony, styl życia, no wszystko. Żyjemy naprawdę wzorowo. Wkurwiam się, gdy słyszę u ginow, że wszystko gra i hula jak należy, to piękne, tamto cudowne.
Brakuje mi pomysłów. Dlaczego to spotkało akurat nas

temat niepłodności to największe badziewie, to jak taplanie się w błocie, niby ktoś wyciąga rękę, a i tak nie możesz z niego wyjść

Moja najmłodsza kuzynka 26 lat zaczyna starania, tylko czekam na info, że jest w ciąży.. to będzie dla mnie cios. Będę jedyną bezdzietną w rodzinie na ten czas.
Mąż mnie motywuje i wspiera, dziś wyczuł mój podły nastrój, zadzwonił i pocieszył, ale wiecie, ta bezsilność