Ja jestem beznadziejna jezeli chodzi o kuchnię wiec u mnie na łatwiznę zawsze. I tak robiłam tort na urodziny. Krem w proszku, najpierw ubić kremówkę. Zawsze go robię. Kurde coś mało go wyszło, coś nie wystarcza na tort a zawsze wystarczało. Okazało się że ubiłam za mało śmietany i to o pół litra
A kremow w proszku dodałam po staremu. Truskawkowy był. Przez zbyt małą ilość śmietany był mega intensywny. Ale podalam taki. Goście mówili że nigdy taki mi dobry nie wyszedl jak dziś
i poszedł cały tort
Innym razem robiłam salatke. Często ją robię. Makaron w kształcie ryżu ugotowany w osolonej wodzie, ogórek zielony, kukurydza i pierś z kurczaka pokrojoną w kostkę i usmażoną z dodatkiem kucharka. Ale kucharka nasypałam za dużo, soli chyba do wody tez
Sałatka niezjadliwa. Zaczęłam płukać w wodzie makaron i mięso. Niewiele to zmieniło. Sałatka poszla cała jak nigdy. I znowu śpiewka że wyszła nadzwyczajnie dobra.