Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dobrze, że oglądałam Wikingów z podejściem, że nie chcę mieć dzieciJedynie denerwują mnie sceny "noszę Twoje dziecko" albo "jestem brzemienna"
Poza tym na razie spoko, ale nie każdemu będą pasować takie krawe sceny.
jak zaciąże kiedyś to na bank będę rzucać takimi tekstami do małżonka megoJedynie denerwują mnie sceny "noszę Twoje dziecko" albo "jestem brzemienna"
Poza tym na razie spoko, ale nie każdemu będą pasować takie krawe sceny.
Fajny, lubię czasami takie fantasy, lekkie nieskomplikowane filmy. Oczywiście lecę 1 sezon w celu przypomnienia, pogoda zniechęca do wszystkiego, obiad mam, mogę tracić czas przed tv.
Co do reakcji to 
Dobrze, ze @ się nie spóźni o kilka dni, im szybciej - tym wszystko szybciej 
juz zamowiłam domowe laboratorium na przyszły cykl i git.
Mój się czasem wczuwa i ogląda moj brzuch jakby tam już coś rosłojak zaciąże kiedyś to na bank będę rzucać takimi tekstami do małżonka mego
Też miałam 7 dni, pierwszy dzień to takie rozkręcanie, drugi i trzeci potop, czwarty lekkie krwawienie i szósty siódmy to już resztki. Teraz się jakoś pozmieniało, pierwszy i drugi mocny a trzeci już resztki i tak do 5-6
nie wiem o co chodzi, chyba faktycznie lewotyroksyna pozmieniała mi okres bo nic innego nie brałam, tylko to i suple wit d, magnez, kwas foliowy i takie tam
Też lubię czasami takie filmy i seriale, przy których nie muszę myśleć. Obadam sobie tego ŁasuchaFajny, lubię czasami takie fantasy, lekkie nieskomplikowane filmy. Oczywiście lecę 1 sezon w celu przypomnienia, pogoda zniechęca do wszystkiego, obiad mam, mogę tracić czas przed tv.
Ogólnie 14 już prawie, to czas bym drinkiem uczciła kolejny nowy cykl...
Ja osobiście wychodzę z założenia, że nie ma się co przejmować takimi rzeczami. Wiadomo, jeśli chłop będzie umierający to nie będę zmuszać, ale nie lubię się tak nakręcać, że wziął kąpiel/antybiotyk/wypił piwo to już pewnie wszystkie plemniki umarły
Na pewno inne podejście miałabym przy IUI/IVF, ale przy naturalnych staraniach staram się nie myśleć w takich kategoriach i nie szukać co mogłoby na te delikatne panienki plemniki wpłynąć 
to nie jest tak, że jak choroba i leki to już stracony cykl
wszystko zależy od organizmu chłopa i jego nasienia. Na jednych wpłynie choroba i plemniki będą potrzebowały magiczne 3 miesiące na odbudowę a na innych nie 
