Hej dziewczyny, chciałabym się Was o coś zapytać. 2 maja (5-6 dpo) stwierdziłam po południu ‚a se siknę’ (wiem, że za wcześnie i głupio, ale wiecie jak jest, nie należę do cierpliwych, a poza tym to robienie testów stało się dla mnie ostatnio taką trochę rozrywką dostarczającą emocji xd) zrobiłam test paskowy facelle i zobaczyłam na nim drugą słabą kreskę, co mnie strasznie zdziwiło bo to raczej za wcześnie, a ona w moich oczach i różowa była i się pojawiła w ciągu 3 min (ja tego dnia dosyć nienawodniona byłam, cały dzień nie piłam i nie sikałam i po południu zrobiłam test)
dodam zdjęcie (sory za brudną pralkę). Wiedziona moją nadgorliwością poszłam do Vitalabo wczoraj i zrobiłam betę, która wyszła dokładnie 2,5. Jak wcześniej robiłam to badanie i nie byłam w ciąży to zawsze był wynik w stylu <0,1 czy coś, a nie taki dokładny. I teraz pytanie: czy możliwe jest, że udało mi się wyłapać taką początkową niską betę ciążową czy może miałyście taki wynik kiedyś i to nie była ciąża?