Maruusia, Jolka81 gratulacje
Maja86, kurczę, powinien dać Ci jeszcze zwolnienie, przecież nic jemu to nie szkodzi, a Ty miałabyś więcej czasu później z maluszkiem
U mnie z porodem było tak, że we wtorek ok. 13 zaczęły mi odchodzić wody, wieczorem pojechaliśmy do szpitala. Tam mnie zbadali i położyli spać. Rano podpięli oksytocynę i tak w kratkę, podpinali i odpinali. O 22 szyjkę miałam długą na 3 cm i zero skurczy, więc lekarze zaproponowali cesarkę, żeby już nie męczyć dziecia, zwłaszcza że te wody się cały czas sączyły. Sam poród był już ekspresowy i w uchachanej atmosferze. Czop odszedł mi jakoś w niedzielę, ale niepodbarwiony krwią, więc czekaliśmy spokojnie na rozwój sytuacji.
Dziewczyny powodzenia, już za chwilkę na pewno zobaczycie swoje maluszki, trzymam mocno za to kciuki.
Maja86, kurczę, powinien dać Ci jeszcze zwolnienie, przecież nic jemu to nie szkodzi, a Ty miałabyś więcej czasu później z maluszkiem
U mnie z porodem było tak, że we wtorek ok. 13 zaczęły mi odchodzić wody, wieczorem pojechaliśmy do szpitala. Tam mnie zbadali i położyli spać. Rano podpięli oksytocynę i tak w kratkę, podpinali i odpinali. O 22 szyjkę miałam długą na 3 cm i zero skurczy, więc lekarze zaproponowali cesarkę, żeby już nie męczyć dziecia, zwłaszcza że te wody się cały czas sączyły. Sam poród był już ekspresowy i w uchachanej atmosferze. Czop odszedł mi jakoś w niedzielę, ale niepodbarwiony krwią, więc czekaliśmy spokojnie na rozwój sytuacji.
Dziewczyny powodzenia, już za chwilkę na pewno zobaczycie swoje maluszki, trzymam mocno za to kciuki.