reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2011

Bo do temeratur można się przyzwyczaić. Już kiedyś pisałam, że mam w pracy kumpelę co tak uwielbia ciepło, że nie da się z nią wysiedzieć. Dla niej optymalna temperatura w pomieszczeniu to 25-27 stopni a mój mózg wtedy już śpi. Była z nami w Zakopanem teraz i był kominek w salonie to był moment, że wszyscy już w krótkim rękawku paradowali a ona w golfie grubym i mówi, że by dołożyła bo ma lodowate ręce... Był jeden rok, że tak sama się nauczyłam siedzieć w cieple, że łapałam się na tym, że przy odkręconym kaloryferze dalej było mi zimno. Zezłościłam się na siebie, powiedziałam dość i przestałam się nad sobą roztkliwiać i po tygodniu marznięcia okazało się, że już mi nie jest zimno. Trzeba tylko organizm przestawić. A jak w blokach płacimy krocie za ogrzewanie to motywacja do grzania na pół gwizdka jest... Tak dla przykładu w zeszłym roku po sezonie grzewczym jak dostaliśmy rozliczenie CO to płakać mi się chciało, bo nie grzejąc wcale dużo (w kuchni kaloryfer zakręcony na amen i zastawiony meblami, w łazience podzielnika nie ma, w dużym pokoju jak było -20 to odkręcaliśmy na 5 stopień a tak to maks 3 i ciepły kaloryfer ale nie gorący i tak 3,5 - góra 4 u Pauli w pokoju ale na nowiutkim grzejniku) dopłaty dostaliśmy 300 zł. za 48-metrowe mieszkanie. TRAGEDIA! A umówmy się, że nie byliśmy rekordzistami. Rodzice tej koleżanki co tak grzać się lubi, co mieszkają blok dalej i zawsze oszczędzają dostali 500. W ogóle była zasada, że jak ktoś miał nadpłatę to mu rozliczenie wrzucali do skrzynki a jak nie dostał to miał iść sobie odebrać do administracji i miał dopłatę powyżej 100 zł. Poszłam odebrać i o mało trupem nie padłam jak zobaczyłam trzy zestawione ze sobą biurka pełniuśkie rozliczeń...a każdy blok był na jednej kupce jedynie. I wkurzyłam się na swojego sąsiada przez ścianę, bo ja narzekałam, że u Pauli w pokoju zimno jest i wygrzać nie możemy a jej pokój właśnie z sąsiadem graniczy i ten ciul dostał zwrot bo się pochwalił więc musiał mieć mega zakręcone kaloryfery i przez niego ja musiałam więcej grzać, żeby mi dziecko nie marzło po nocach.

No to sobie ponarzekałam :) W przyszłym roku będę narzekać na ekogroszek we własnym domu ;)
 
reklama
Cześć,
ja już jakiś czas budzę się wcześnie, tak jak bym do pracy miała iść :-(
Teraz siedzę i szukam informacji w necie odnośnie wczorajszego badania usg.
 
Witam się i ja:)

Marzena
to ja już nic nie będę mówiła,że w poprzedniej chacie którą wynajmowaliśmy rok w rok mieliśmy nadpłatę za ogrzewanie po 800zł :) Ale nie bawiliśmy się w oszczędności, po prostu mieszkanie było ciepłe i nie było potrzeby tak bardzo grzać. Na tej chacie nie mamy podzielników i nadpłata była tylko 40zł, ciekawe jak w tym roku.
 
Witam Was Słoneczka moje :-)

W końcu jestem.

Trinaa witaj wsród majówek :-)

Styna26 - w Polsce jest obowiązek zapinania pasów nawet w zaawansowanej ciąży i lekarz nie ma prawa wystawiać zaświadczeń, że kobieta może nie zapinać pasów.

U nas jakoś nic się nie układa i jak się psuje to wszystko na raz. W niedzielę zepsuł się nam samochód w trasie jak wracaliśmy od moich rodziców i musieliśmy na lawecie wlec samochód. W sobotę w firmie padła lodówka, a dziś teściowa idzie na badania mammografii bo sobie coś wymacała i się teraz wszyscy stresują.
Ostatnie kilka dni jakoś nie mam na nic siły, bardzo szybko się męczę, nawet już nie mogę się schylić do zawiązania butów. No a jak do rodziców pojechałam w balerinach to się okazało, że mi tak nogi spuchły, że chodzić nie mogłam bo tak mnie buty uciskały. Ale może to od temperatury bo u nich w domu jest jakieś 25 stopni a ja przyzwyczajona jestem do max 20 i mi ręce popuchły i musiałam zdjąć pierścionek i obrączkę. A wczoraj wróciły mi normalne rozmiary i mogłam spokojnie założyć sobie wszystko.
Antek wierci się jak szalony, ale nie boksuje w żebra tylko na zewnątrz brzucha i śmiesznie faluje wszystko. W czwartek idziemy na wizytę i dowiem się ile przytyłam bo coraz cięższa się czuję :zawstydzona/y:

Miłego dnia laseczki :*
 
melia w Polsce nie ma obowiązku zapinania pasów w zaawansowanej ciąży, sugeruje sie oczywiście aby to robić, ale nie ma obowiązku.
 
Melia witaj... głowa do góry wszystko będzie dobrze ..trzymam kciuki za teściową.
Bra ma racje,już poruszałyśmy ten temat. Ciężarna nie musi zapinać pasów musi mieć też przy sobie kartę ciąży.
 
No może i rzeczywiście ne ma takiego obowiązku, ale czy na pewno jest to zapisane w jakiejś ustawie? Czy to tylko takie utarte przekonanie i policja na to pozwala?

jolek dziękuję za kciuki :-)
 
Styna, współczuję mandatu...:eek:
Ja na początku ciąży wyłapałam 2 i to prawie tydzień po tygodniu:dry:
no i też za parkowanie:sorry2:
a policjantowi nie dało się wytłumaczyć, to poszczułam go, że myszy będzie miał:-D

Melia-
z tego co kojarzę, to jest to gdzieś zapisane:tak:


co do zapinania pasów, to w zaawansowanej ciąży nie trzeba zapinać choć ja zapinam cały czas:tak:
a wzięłam się na sposób, żeby Mikosia nie gnieść i zanim wejdę do autka, to najpierw K. zapina mi pasy a potem siadam i zarzucam tylko ten górny pas:tak:
choć czasami jak jadę sama, to normalnie zapinam, bo nie chce mi się wychylać, żeby najpierw zapiąć:zawstydzona/y:
 
reklama
Melia ja o tym niedawno w jakiejś gazecie czytałam więc coś w tym musi być. Ja się w pasy jeszcze zapinam,a jak gdzieś jedziemy to po prostu ręką go sobie odciągam trochę,żeby mnie nie gniótł.
 
Do góry