Hej dziewczynki. Dawno mnie nie było

Widzę, że po ostatnich pustkach ruszyłyście trochę z pisaniem

Bardzo mnie to cieszy, od razu lepiej się czyta jak jest co

U nas w miarę ok. Aktualnie jestem z Julkiem w domu, bo złapał jakieś wiruszyszko paskudne i choruje bidulek. Teraz jest już dużo lepiej, ale od piątku do niedzieli bujaliśmy się z gorączką 38,9. Teraz został nam tylko zapchany nochal w zasadzie. Jutro idziemy do kontroli.
Widzę, że akcja nocnikowanie w pełni

U nas, odpukać, nie mogę narzekać. Julek dostaje pieluchę tylko do spania, zdarza się nawet, że na drzemkę w ciągu dnia kładziemy go bez pampka. bez problemu sam woła siku, czasem tylko, jak jest bardzo zajęty, to popuści trochę i dopiero woła

W żłobku trochę gorzej, bo wciąż ma głowę czymś zaprzątniętą i czasem zapomni, ale generalnie naprawdę muszę powiedzieć, że jest dobrze. A sikanie na dworze to jego ulubione zajęcie

Czasem jest aż siny tak ciśnie, żeby chociaż ze dwie kropelki wycisnąć, żeby tylko mógł się na dworze wysikać
Basiek, zazdroszczę ogródka i własnych warzyw

Ja w tym roku chociaż pomidorki koktajlowe posadziłam w skrzynkach na balkonie

I mam do tego bazylię z własnego wysiewu

Ja nie mogę narzekać, bo warzywa i owoce dostajemy od teściów, oni mają swoje, więc zawsze coś nam się sięgnie
Futrzaczku, super, że masz mężusia przy sobie. I bardzo dzielna jesteś, ze tak dobrze sobie sama z chłopcami radzisz
Maja, trzymam kciuki za zdrówko Polci. Dajcie nam koniecznie znać jak będziecie po wizycie. I mam nadzieję, ze apetyt niedługo wróci. Wiem jakie to ważne, bo u nas ostatnio z jedzeniem też krucho

Czuję się czasem jakbym niejadka miała w domu...
Styna, spokojnie, jeszcze trochę i na pewno będziesz miała trochę więcej czasu dla siebie. I tak super, że masz kogoś ciągle do pomocy. Zawsze to para dodatkowych rąk
Joluś, ale mi narobiłaś apetytu na kawkę

Hmm... Wygląda pysznie
Persefona, trzymam kciuki za zdrówko. Oby już obyło się bez ataków &&&&
Ypra, zaciskam kciuki za Krzysia pieluchy i za brzuszek. oby było coraz lepiej &&&&