mloda_i_piekna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Grudzień 2010
- Postów
- 606
poziomki - współczuję wodnego sajgonu...
Dziewczynki czy dziecko musi umieć mówić na dwa latka? Czy to jakoś trzeba specjalnie ćwiczyć? Bo mnie koleżanka nastraszyła i głupot naopowiadała - przynajmniej tak mi się wydawało, bo teraz zwątpiłam...
Mój syn to wszystko pokazuje i się rozumiemy bez słów. Woła mam, tata, baba, dziadzia jak mu się chce i jakieś tam zbitki po swojemu, ale nic więcej nie gada. Kiedy chcę żeby coś powiedział to się denerwuje albo wkłada łapkę do buzi i patrzy w sufit udając, że go nie ma. Teraz będę się zadręczać, muszę chyba gdzieś o tym więcej poczytać...
Dziś poszalałam i po pracy na poprawę humoru poszłam sobie kupić spodnie. Zapomniałam rano założyć paska do spodni bo na ostatnią chwilę leciałam na busa i stwierdziłam, że schudłam skoro mogę ściągnąć dżinsy z tyłka bez rozpinania guzika. Powinnam się cieszyć, ale w wakacje wypierniczyłam wszystkie spodnie bo mnie drażniły, że się w nie nie mieszczę i nie mogę schudnąć od porodu. Zostawiłam tylko te, które kupiłam po urodzeniu Tymka czyli w sumie rozmiar lub dwa większe zależy od fasonu. Teraz znów by się przydały... M się śmieje, że znalazłam sobie dobrą wymówkę żeby całą garderobę wymienić No i dziś zakupiłam dżiny rozmiar 38 (lol chyba jakiś zawyżony) w kolorze krwistej czerwieni. Bardzo mi się podobają i świetnie na pupie leżą, jak mało które bo ze spodniami to mam tak że mi wiecznie coś w pasie odstaje bo mam szerokie biodra...
Pochwaliłam się przez co jeszcze bardziej zadowolona jestem
Dziewczynki czy dziecko musi umieć mówić na dwa latka? Czy to jakoś trzeba specjalnie ćwiczyć? Bo mnie koleżanka nastraszyła i głupot naopowiadała - przynajmniej tak mi się wydawało, bo teraz zwątpiłam...
Mój syn to wszystko pokazuje i się rozumiemy bez słów. Woła mam, tata, baba, dziadzia jak mu się chce i jakieś tam zbitki po swojemu, ale nic więcej nie gada. Kiedy chcę żeby coś powiedział to się denerwuje albo wkłada łapkę do buzi i patrzy w sufit udając, że go nie ma. Teraz będę się zadręczać, muszę chyba gdzieś o tym więcej poczytać...
Dziś poszalałam i po pracy na poprawę humoru poszłam sobie kupić spodnie. Zapomniałam rano założyć paska do spodni bo na ostatnią chwilę leciałam na busa i stwierdziłam, że schudłam skoro mogę ściągnąć dżinsy z tyłka bez rozpinania guzika. Powinnam się cieszyć, ale w wakacje wypierniczyłam wszystkie spodnie bo mnie drażniły, że się w nie nie mieszczę i nie mogę schudnąć od porodu. Zostawiłam tylko te, które kupiłam po urodzeniu Tymka czyli w sumie rozmiar lub dwa większe zależy od fasonu. Teraz znów by się przydały... M się śmieje, że znalazłam sobie dobrą wymówkę żeby całą garderobę wymienić No i dziś zakupiłam dżiny rozmiar 38 (lol chyba jakiś zawyżony) w kolorze krwistej czerwieni. Bardzo mi się podobają i świetnie na pupie leżą, jak mało które bo ze spodniami to mam tak że mi wiecznie coś w pasie odstaje bo mam szerokie biodra...
Pochwaliłam się przez co jeszcze bardziej zadowolona jestem