reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Luty 2012

Ej obrażam się. Mała chyba mi za duża rośnie, bo tak się przeciąga jakby mało miejsca miała, a ja już nie wiem jak mam siedzieć/leżeć żeby mnie nie bolało :-( z każdej strony boli...

uciekam tymczasem. Jedzie do mnie koleżanka, która jest w 17tc :-D
troszkę poplocimy ;-)
 
reklama
no ja chyba oszaleje... już mi się chciało rodzić a tu mój m się rozłożył i chory jest!!! chory!!!! więc mówię do brzuszka niech jeszcze wytrzyma bo tata nie gotowy przecież :( i cisza.... brzusio posłuchał i śpi...

a ja biegam... zrób herbatkę, a czemu nie słodka?? a gdzie miska na wymiotki?? a gdzie kocyk??

chyba się wstrzymam z tym porodem jeszcze...
 
Suzi, ani, Odetka to ja z tych złych żon bo to mnie mąż zawsze robi kanapki do pracy:-) do tego jest jedynym operatorem zmywary i naczyń:), ja się nie tykam nawet....za to ja gotuję :)

ale lodówkę mąż pilnuje, w sensie dat ważności, czy coś się nie schowało a pasuje już skończyć, ja nigdy nie mam głowy do tego a On pilnuje:)
prasowania też go nauczyłam bo z domu wyniósł, że mama prasuje wszystkim przy ulubionym serialu, ja się ograniczyłam do swoich rzeczy i Nadii, mąż sam sobie prasuje i już nawet rękawy mu wychodzą i nie marudzi:-)

betibeti - fajnie masz ztymi chłopakami:)

Digitalis - kopie możesz też od lekarza dostać.....

Dee - nie ma się co dziwić, nieustannie i niezmiennie fascynujące jest to jak pojawia się nowe życie, trochę bólu, wysiłku i nagle jest...tego nie da się o suchych oczach przeżyć, odwieczny i stale powracający cud narodzin nigdy nie przestanie chyba wzruszać;-)

Dee moja też tak się wierci i czasem tak mocno się rozciągnie, że mam wrażenie, że mi skóra pęknie w tym miejscu:)
ja miałam dzisiaj ciężką noc....zebrało nam się z mężem na fiku-miku i nigdy nie miałam potem problemów, dzisiaj koło 2.30 obudziły mnie systematyczne skurcze, takie niby porodowe ale dużo lżejsze....próbowałam spać ale nie dawały mi, od krzyża szły takie boleści, po kilkadziesiąt sekund, systematycznie co 4 minuty.....mieliśmy już jechać na szpital ale uznałam, że jeszcze zaczekam bo znam już bóle porodowe i mi za lekkie wyglądały.....na szczęście częstotliwość się zmniejszyła do 6 minut, 10 po 3 h ustały na tyle, że zasnęłam.....wygląda mi to na skurcze przepowiadające....leże więc ile się da, jak wstaje to brzuch mi twardnieje i bardzo naciska w dół, do tego ból pachwin....

w I ciązy tak nie miałam...pierwszy skurcz, odejście wód i była akcja....teraz miałam dylemat co o tym myśleć ale mam nadzieję, że tej nocy będzie lepiej...ta bolesność w krzyżach nie jest miła...
 
no kochane 24godziny nie czytałam forum i "tylko" 15 stron do nadrobienia, ale się udało:

Olcia nieweseoło z tymi papierami. Wiadomo zmusić go do podpisania nie mogą ale może się złamie chłopak. A nie można tych papierów do sądu wysłać pocztą zamiast się tłuc 400km? a po kopie bede musiala iść jak nie znajdę... chociaż nie wiem czy dostanę... bo lekarz dla siebie tez musi zostawic

krisowa witaj z powrotem, fajnie że juz jesteś z nami. Odzipnij troszke i może pochwal sie swoim szczęściem jak masz ochotę;) Ja chętnie Afasia zobaczę:)

Suzi86
pamiętam, pamiętam mnie najbardziej wkurza to że ja jestem w porządku, a szef ma wszystko w nosie czy dostarczy czy nie dostarczy co za różnica. Tyle że tak ZUS mi nie wypłaci, a szefowi też pewnie nie będzie śpieszno żeby płacic za swoje błędy, a rachunki trzeba z czegoś popłacić. Coraz mniej chce mi sie do tej roboty wracać. Nie lubię nierzetelności. Szkoda nerwów.

Ja mężowi robie kanapeczki do pracy, ale bardziej z miłości niż obowiązku, on też nie raz mi robił jak sie do pracy spieszyłam. W kuchni to czasem on lepszy niż ja więc narzekać nie mogę:)

tynka27 to obyś szybko dzidzie w ramionach trzymała. Wy tak wszystkie piszecie po skończonym 37tc że to donoszone. Jak dla mnie to koniec 38tc jest bezpieczniejszy. W końcu jak urodzi się 2 tygodnie przed terminem to jest normie, a po 37tc będzie jeszcze wcześniak... tak mi się wydaje.

przeszperałam całego kompa i zwolnienia oczywiście nie znalazłam. Mam skany i zdjęcia wszystkich pozostałe a tego nie. Jeszcze jest szansa że mąż robił zdjęcie i u niego na poczcie jest. Tak czy siak chyba i tak od lekarz muszę wyciagnąć kopię. Wkurza mnie taki burdel, bo gdybym wysłała bezpośrednio do księgowej, zamiast do pracy dostarczać to juz bym kasę z zusu miała, a tak nie wiem czy w ogóle dostanę.

Mała szaleje od rana, kopie w każdą możliwą stronę, ale ma prawo. Może przez te moje nerwy....... wrrrrrrrrrr
 
Już nie mam siły schylać się po rzeczy leżące na podłodze. Wzięłam się na sposób i sięgam je stopami :-D Ciuchy, papierki, klamerki. Podejrzenia płaskostopia i ćwiczenia korekcyjne dziś się przydają bo mam chwytne palce u stóp :-D
 
Digitalis nie zazdroszczę zamieszania ze zwolnieniem. O swoje jestem w miarę spokojna, póki co były dwa, zawiozłam osobiście, zeskanowałam, wysłałam księgowemu. Kopię zostawiłam na firmowym kompie, mam w razie czego też w mailach wysłanych. Nawet jak ktoś by to skasował, to szef odtworzy. Mam tylko nadzieję, że wysłali to ostatnie do Zus-u bo do jutra płaci mi firma a od soboty zus.
 
Siwa moja koleżanka rodziła w wojewódzkim w Boże Narodzenie i jest zadowolona, więc na pewno nie będzie źle jeśli tam trafisz ;-) Ja mam takie wrażenia jakie mam, bo spędziłam tam trzy tygodnie te 5 lat temu i leżałam na wszystkich trzech oddziałach na piętrze (patologii ciąży, porodówce, ginekologii), a synek jeszcze na patologii noworodka leżał.

Trzymam kciuki, żeby u Ciebie wszystko było w porządku (bo przecież w większości porodów tak właśnie jest) i tego Ci życzę. Nie stresuj się na zapas :) W końcu to będzie Twój drugi poród i mniej więcej wiesz czego się spodziewać :)
 
ja już sama nie wiem, czy mi się nie zbiera na poród, w nocy bolał mnie brzuch, bardzo często twardnieje mi dzisiaj, co chwilę robi mi się duszno:/ w dodatku czuję co jakiś czas takie napięcie w brzuchu na dole jak na okres... dobrze ze mam dzisiaj wizytę u gina o 17, zrobi mi ktg i zbada, ale mam nadzieję ze nie powie że nadeszła już ta chwila, bo jeszcze się psychicznie do tego nie przygotowałam, strasznie boję się cc :(
 
galwaygirl - powiem Ci szczerze że na szkole rodzenia uczono nas masażu i odpowiedniego oddychania, ale u mnie na porodówce to się zupełnie nie sprawdziło.Jak mój m mnie masował jak miałam te lżejsze skurcze zanim podali mi oxy to trochę pomagały,ale potem już po podaniu oxy to miałam wrażenie że każde jego dotknięcie mnie strasznie boli.Także biedny nawet za rękę nie za bardzo mógł mnie potrzymać.Ech...
A jeśli chodzi o oddychanie to też lipa.Bo jak miaam skurcz to oddychałam szybko jak szalona i za każdym razem położna zwracała mi uwagę że takim oddychaniem to tylko sobie szkodzę bo strasznie się spinałam i mocno chwytałam ręką łóżko.A chodziło o to żeby oddychać wolno i się rozluźnić i skurcz wtedy szybciej przechodził i mniej bolał.To fakt jak już gto opanowałam trochę to było CIUT lepiej może.
 
reklama
Munie nie ma się czego bać, lekarze po prostu odwalą całą robotę za Ciebie. W Twoim przypadku pewnie będzie to znieczulenie miejscowe, ja miałam ogólne bo za szybko akcja u mnie szła, po dobrej godzinie od zakończenia cc czytałam książkę a po południu położne wywaliły mnie z łóżka. Trzymam kciuki za Twoją dzisiejszą wizytę i niech malutka tak się nie spieszy a jeszcze posiedzi u Ciebie.
 
Do góry