ja zanim zaszłam w ciaże pracowałam i byłam mega spełniona, nie bedę pisac całej historii bo już gdzieś ona jest, ale kocham swoja robotę, jednak jak tylko dowiedziałam się o ciazy wziełam zwolnienie, a ze nie mogłam już wrocić do pracy to juz o niej nie mysle, dopiero po macierzyńskim, bo muszę od razu wrocić w zwiazku z kwestią finansowa, chyba ze się coś zmieni na lepsze.. siedze w domu i ja np nie narzekam a wiele rzeczy nie robię, malo sprzatam, malo gotuje, malo wychodze, ciagle leze, czytam siedze w sieci i takie tam, potem bedzie zajecie - synek, a potem to juz sajgon, praca dom, dziecko i takw kołko wiec korzystajcie poki mozecie
rodzina... mnie odwiedzaja czasem rodzice, nikt po za tym, takze nie jest jakos wielce kontaktowo a moje kolezanki tez ciezarne lub dzieciate to i czasumaja malo i sily juz nie takie jak przed macierzynstwem
ja miałam kuipowac komody ale po cóż... zrobiła miejsce w garderobie (2 półki powinny wystarczy ć tym bardziej ze na jednaj pólce mogę 4 stertki ciuszkó poukładać, a na bielizne zrobi emiejsce w komodzie bieliznianej.
za jakies pol roku po urodzeniu synka kupimy mu zestaw mebli z lozkiem do jego pokoju a poiki co bedzie u nas w syopialni
wiec koszty odpadły