reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

reklama
myszka mi w sumie nie bardzo chodzi o to co sobie jacys lekarze beda myslec bo wiem dobrze ze dziennie ogladaja wiele i to nawet fajniejszych a i tak juz potrafia przy tym myslec co na obiad w domu :-D

tylko ze ja jestem z tych baaardzo wstydliwych! i nawet na w-f przebieralam sie w wc a nie z wszystkimi :zawstydzona/y: taka jestem ograniczona :-D no i wiem ze bedzie to dla mnie baaaardzo krecujaca sytuacja! a co do karmienia tez juz kiedys pisalam jak o tym rozmawialismy ze boje sie jak to bedzie na sali gdzie bede musiala karmic a odwiedzajacy beda przychodzic :-(
 
Flower to prawda że dziecko na gołe piersi dają :tak: ale wierz mi że w tej chwili nie będziesz zwracała uwagi na to kto jest na sali i kto je akurat ogląda ;-)
W zupełności się zgadzam w tym momencie nic się nie liczy i na nic się nie zwraca uwagi. To jest właśnie cud narodzin!
 
Flower wnioskuję że to Twój pierwszy poród? Uwierz, że jak się urodzi to naprawdę nic w koło się nie liczy!
Ja pamiętam jaka byłam prze szczęśliwa i dumna jak urodziłam syna - i gdyby to nie był grudzień to chyba bym wyszła ze szpitala na ulicę i krzyczała że mam synka, że urodziłam i jestem najszczęśliwszą mamą pod słońcem!!! Gwarantuję Ci że radość i szczęście przyćmi wszelkie inne uczucia!!! No chyba że kobieta nie chce dziecka to już inna sprawa ale myślę że my tu jesteśmy bo chcemy wydać na świat te małe istotki:-)
 
trina79 gratuluje nowego lokum:) do wszystkiego zdążysz sie przyzwyczaić, a z tymi przemeblowaniami to chyba jakieś utajone kobiece hobby. Nie cierpie jak ktos mi jakis mebel przytwierdzi na stałe bo potem go ruszyc nie mozna. Łózka np nie ruszę bo mąż zrobił panele do jego poziomu, a niżej nic nie ma:/Dzis tez pół pokoju przestawiłam:D

cyśka z tą szkołą rodzenia różnie bywa. Na Madalińskiego jest ciekawie, ale mężowi się nie podobało. Teraz juz mi zapowiedział że będzie ze mną chodzic tylko na ćwiczenia praktyczne żebym z piłki nie spadła:p ale na teorię nawet nie liczę. Może Twojego bardziej to wciagnie - mój miał to w nosie - w końcu to ja będę rodzić nie on. Na ćwiczeniach mógł dowiedzieć się jak łagodzić ból podczas porodu itd i to mu wystarczyło. a co do zoo to chyba do 6 czy 7cm można, ale nie pamiętam już. 3 cm jest na samym początku;)

Krisowa to zdecydowanie dobra wiadomość bo i dla kobiety i dla dziecka (jeśli wszystko jest w porządku) lepiej jest sn. Co prawda nic jeszcze nie jest przesądzone, ale życze Ci aby udało Ci się urodzić naturalnie:) Może spróbój się na Madalińskiego zapisać bo jeszcze się nabór nie zakończył: Szpital Ginekologiczno-Położniczy im. Świętej Rodziny a nóż Cie przyjmą, z tego co wiem to jak nie jest się nawet zameldowanym w Warszawie to jak ktoś pracuje na stałe w stolicy to też przyjmą. W każdym razie mozna spróbowac.

dagrab powiem krótko: żaden chłop by tego nie zniósł! Zauważ że jak my jesteśmy chore to i tak często pracujey, zajmujemy sie domem, chłopy często przy byle grypie są umierające, że o bólu zęba nie wspomnę.

Flower
rodzi się normalnie w koszuli. Najlepiej założyc od razu taką w której bez problemu maluszka nakarmisz. To nie jest tak że poród odbywa sie na golasa:D Tez czytałam że lepszy kontakt z matką jak na głe ciałko bobasa kładą, ale nikt Ci nie będzie kazał się rozbierać na sali porodowej - nie w tym rzecz. Z resztą też do wstydliwych należę i jak lekarz zostawił mi otwarte drzwi do sali porodowej to kulturalnie poprosiłam żeby je zamknął. Dla nich to chleb powszedni, a ja nie chciałam żeby mnie ktos z korytarza oglądał - dobrze pamietac o swoich prawach, bo nikt za nas nie będzie się o nie troszczył.
 
Kurcze jak mnie dzisiaj rozbolala pachwina! Na trzecin domku na szczescie i moja Ela za mnie konczyla podlogi a czwarty sama robila. Ale nawet jezdzac autem czy chodzac mnie boli. Co to sie mi przyplatalo?
Do tego maly to juz seryjnie jakis Ronaldo bedzie bo trenuje ostro. Co chwila mi jakas stopka wystaje.
 
Witam z rana:)
Digitalis w 100% sie z Toba zgadzam, facet jak ma przeziebienie to umiera i absolutnie nigdzie nie moze isc a co dopiero zrobic cos w domu.Slabiutkie te stworzonka, ale moze za to je kochamy :p
Isia -szybkiego pozbycia sie bólu zycze
 
hejka
ja pierwszy poród też dobrze wspominam, nie miałam znieczulenia, a dałam radę, tylko, ze ja raczej z tych co mają wysoki próg bólowy, więc może stąd te miłe odczucia, nastawiałam się, że będzie gorzej, a w rezultacie nie było tak źle! Też chodziłam po korytarzu, kucałam, skakałam na piłce, brałam prysznic, ale to bardziej z tego, bo mi się pod koniec jakoś zimno zrobiło i nawet położna mnie wysłała, bo podobno aż sina z zimna byłam, po prysznicu zaraz praktycznie szłam na sale porodową rodzić, a wcześniej też nie chodziłam do rzadnej szkoły rodzenia i byłam zielona w tym temacie oddychania parcia itd, ale położne wszystko mówią, pomagają, więc nie było najgorzej, bo niecałe pół godz parcia i Mati był na świecie:-) położyli mi go na koszulę, nie musiałam świecić cycami;-)a uczucie jak się urodzi jest niezapomniane, co prawda nie płakałam, bo ja specjalna jestem, tylko patrzyłam, czy ma wszystkie paluszki, cały nosek, usta, siuraka:-pczy wszystko z nim w porządku, potem wzięli go do mierzenia, sprawdzania, podgrzania w inkubatorze, a mnie w tym czasie zszywali, tu mi facet między nogami siedzi, a ja spałam, dopiero, jak szarpnął na koniec, to się obudziłam:-ppotem wysyłałam zaraz smsy, ze urodziłam, to się ze mnie wszyscy śmieli, dzwonił m.in. mój gin z gratulacjami, nawet szybciej niż do niego wiadomość wysłałam, bo szpital szybciej go poinformował ;p wcześniej tam pracował, więc miał znajomości :) przez ok. godz byłam na tej sali, bo musiałam tam być, aż kroplówka mi zleci cała, w tym czasie przynieśli mi jedzonko, ale wtedy mi te kanapki smakowały, taka byłam głodna:laugh2: potem odwieźli mnie na oddział poporodowy, miałam odpoczywać, synka przywieźli mi dopiero pod wieczór, pamiętam, że moja pierwsza wizyta na siku zakończyła się prawie moim zemdleniem w kiblu, dobrze, że pielęgniarka mnie pilnowała, od razu kazała mi coś przegryźć, a potem już było ok i normalnie mogłam chodzić, potem były przytulanki, całowania i karmienie synka, ale na pierwszą noc po porodzie tam dziecko zabierali i mama miała odpocząć, dziecko było na obserwacji, dopiero rano o 6 przynosili z powrotem maleństwa i wtedy już były cały czas z matką, pamiętam, jak mi się ta noc dłużyła, nie tylko przez to, że chciałam już mieć synka przy sobie, ale także przez to, ze wtedy mnie wszystko bolało, macica się obkurczała, krocze bolało, leciało jeszcze z ciebie dużo-ehhhh pierwsze dni połogu wspominam gorzej niż sam poród, rodzić mogłam zaraz miesiąc po tym, jak się zrosło wszystko, ale ten ból poporodowy był gorszy !! a potem jeszcze krwawiące, bolące sutki, też mało przyjemne :( więc poród z pierwszymi dniami po to jak dla mnie to był pikuś!!!!!
mi mama zawsze powtarzała, że jak chcę szybko rodzić, to mam się nie drzeć, tylko przeć, bo jak się dre to tracę więcej sił, a i personel sie bardziej wkurza;-) no i że mam myśleć o dziecku, bo ono ma tam gorzej i gorszą drogę do przejścia i większy ból niż mój ! no i jaki szok przeżywa dziecko z bezpiecznej macicy, cieplutkiej i przyjemnej, spotyka sie z zimnem, rękoma, światłem, wszyscy go szarpią, mierzą i jeszcze czasem klapa w tyłek zaliczy na dzień dobry;-) więc nie myślmy tylko o sobie, ale też o tym małym człowieczku, co też te nasze maluchy przechodzą:tak:
więc drugi poród mimo bólu też chcę rodzić sn, boję się cc, mam nadzieję, że dzidzia nie wykręci mi numeru i będzie wszystko ok i urodzę sama, męża też nie miałam koło siebie, był tylko jeden moment, że chciałam, żeby był i złapał mnie za rękę, ale wtedy złapałam położną i już mi było lepiej, teraz też chcę rodzić sama, bo wtedy chyba obcy ludzie, w sensie lekarz i położne bardziej motywują do działania niż mąż, może wtedy bym się bardziej nad sobą rozczulała, a tak to nie miał kto nade mną stać i się rozczulać, tylko fachowo, konkretnie, tak jak lubię;-)
więc pierworódki, nie taki diabeł straszny jak go malują, damy wszystkie radę, a nie chcemy chyba, zeby dziecko było jakieś podduszone, to trzeba je szybko rodzić, to i my się krócej męczymy:tak:
każda przeżyje to na swój sposób, bo każda kobieta jest inna, każdy poród jest inny, ale trzeba nastawić się pozytywnie:-)
 
reklama
Kitek czytałam Twój post z zapartym tchem i ... też tak chce :-D
Już doczekać się nie mogę kiedy będę miała malutką przy sobie, wszystko da się znieść ;-)

Wczoraj zauważyłam, że po naciśnięciu lewej piersi poleciała mi siara, przezroczysta. Z prawej (operowanej) nic nie leci. Myślicie, że zacznie później? Czy powinnam się martwić, że coś jest nie tak?
 
Do góry