reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

A my nie mamy żadnego zwierzątka i wiecie co ostatnio odkrył mój Syn? muchy :-) biega za muchami i próbuje je złapać ;-) gdybyśmy mieli domek to na pewno by był piesek (kotów nie trawię) ale w bloku to nie bardzo, jeszcze z dwójką dzieci... Cóż, musi się narazi muchami zadowolić :happy2:
 
reklama
na prawdę nie mam jej gdzie dać.....mam drugi pokój połączony z kuchnią. Tak jak napisałam ona nauczona jest latać i nie moge jej więzić w klatce bo akurat obiad gotuję. Mamy jeszcze trochę czasu, mam nadzieję że znajdziemy najlepsze wyjście.
Mamy psa, nie w domu tylko u mamy(jesteśmy tam codziennie). Nie pozwolę mu sie zbliżyć do dziecka. Pogryzł mnie po twarzy 3 lata temu. Ojciec chciał go od razu uśpić, ale większość z nas na to nie pozwoliła. W końcu jest z nami 9 lat, ale gdyby to wtedy ode mnie zależało to by go już nie było bo jest po prostu niebezpieczny, choć nigdy nie był agresywny. Od tamtego momentu jakoś nie mam takiego serca do zwierząt jak kiedyś. Lubię, są fajne, trzeba o nie dbać, nie krzywdzić ale to tylko zwierzęta, nie wiadomo kiedy co im odbije. Nie jestem rozhisteryzowana na punkcie bakterii bo nie uważam że można zamknąć dziecko pod kloszem ale bym chyba umarła ze strachu, bo od razu przypomina mi się tamta chwila.
 
Czesc Dziewuszki!
Kolejny deszczowy dzionek a ja mam wysmienity humorek. Raz, ze maz w domu i idzie z nami na domki (i odwiozl wlasnie dzieciaki) a dwa, ze w koncu sobie od serca wczoraj porozmawialismy no i wybaczylam bestii ta 30stke. A przyjecie sobie i tak zrobie, 19 listopada juz powinnismy byc tutaj ogarnieci i miec w koncu ten siding zrobiony i zrobimy 30stke/parapetowe dla najblizszych znajomych.
Milica85 ja sie z Toba kropka w kropke zgadzam.
Bunie wzielismy jak Kevin mial 7 miesiecy i to byli najlepsi przyjaciele. Ona nawet z nim na krzeselku siedziala jak jadl (no i ja dokarmial), jedyne co to nie pozwolilismy jej spac z Kevinkiem w lozeczku i szybko zalapala i odtad z nami w nogach spi. Troche sie obawiam co z Tomkiem bo Bunia to jest taka wiecie wychowana, ksiezniczka taka a Tomek to taki cham i prostak :-). Robi sobie co uwaza, Bunie nawala rowno, po tygodniu juz wprowadzil swoje porzadki a przy tym jest najukochanszym kotem na swiecie, zawsze przylazi, przytula sie i rura. I nie patrzy w srodku nocy ma ochote sie przytulic to wlazi mi na brzuch i spi tak.
Moje tez nie jedza surowego miesa i nie wychodza na dwor, kuwete zmieniam bo kupilam im samoczyszczaca a pani Bunia nawet na nia spojrzec nie raczy wiec teraz mam 2 do zmiany.
OK lece do robotki, dzisiaj 3 domki; jeden sredni, jeden maly i jeden wielki i 3 miesiace nie sprzatany, 4 dzieci, 2 koty i pies.
A laska coraz lepiej musze przyznac, po prostu 14 lat temu tutaj byla i na serwisie robila to wszystko zapomniala i tyle. Widac, ze sie stara i chec robic takze zostawiam ja.
 
Vanilia, mama2006 ze zwierzątkami wszystko jest w porządku dopóki nie stwierdzą alergii u maluszka. Myśmy mieli kochanego psiaka i rok temu musieliśmy go oddać (na szczęście mojej mamie) bo tak było lepiej dla dziecka:( na początek, póki wszystko dobrze można papużkę przenieść do innego pokoju i problem z głowy.

fatulka mysmy nigdy kota nie mieli, ale siostra jest kociarą a że wiele rzeczy od niej dostałam dla córci to poważnie obawiam sie o toxoplazmozę bo u niej kocicho wszędzie właził i część kocyków nim śmierdzi... masz jakieś metody żeby pozbyć się tego "kociego" zapachu, a przede wszystkim zarazków??

Milcia85 z tą panika nie ma sie co dziwić tyle że to bardziej u dzieci, bo dorosły podstawy higieny mimo wszystko zachowuje. Nasz synuś niby porządnie mył rączki, ale w piaskownicy nie zawsze się go przypilnowało żeby nie brał czegoś do buzi (zwłaszcza jak jakaś mamusia ciasteczkami poczęstowała) i niestety złapał toksokarozę. Nikomu nie rzyczę, ale czasem lepiej dmuchac na zimne..

betibeti sporo racji w tym co piszesz. Chłopakom jest zdecydowanie lżej. Na swojego narzekać nie mogę bo mimo że ma swój interes to potrafi znaleźć czas dla dzieci, bo bardzo je kocha, ale fakt faktem że to z reguły kobiety muszą podejmować większość decyzji, ogarnąć dom, wychować dzieci, przyszykować do przedszkola, szkoły, ugotować obiad, poprasować... że o bardziej damskich sprawach jak ciąża, czy poród nie wspomnę. Takie życie...

Pozałatwiałam trochę spraw z rana (zakupy, przychodnia, ciuchex, mięsny) i odruchowo wszędzie biegiem, ale musiałam zwolnić bo mnie coś brzuszek zaczął ciągnąć - ot takie uroki ciąży. Dzidzia upomina się o chwilę spokoju;) Zaraz biorę się za obiadek: dzis mielone z merchewką i groszkiem.
 
Vanilla a dlaczego ptak nie moze zostac w tym samym pokoju? Chyba nie jest agresywny? A przeniesienie do pokoju z aneksem i zamykanie papugi w klatce na czas gotowania to tez zadna moim zdaniem tragedia.. przeciez nie gotuje sie caly dzien...

Isia kiedys myslalam o tej samoczyszczacej kuwecie.. jak sie sprawuje? Ktora masz? Moje koty rowniez zyja w domu, aczkolwiek od malutkiego wypuszczalam ich na dwor w ladne dni z reguly od maja do wrzesnia. Wychodzily tylko i wylacznie popoludniami jak bylismy w domu po pracy i nigdy nie wychodzili poza nasz teren. Od roku jeden z nich niestety zaczal sie domagac czestszego wychodzenia i teraz musze go wypuszczac 2 razy dziennie niezaleznie od pory roku.. dlatego wychodzi na okolo 30 minut rano jak sie szykuje do pracy i pozniej na godzinke-dwie wieczorem jak wracam. Mysle zeby zalozyc mu takie drzwiczki bo juz mnie meczy bycie oddzwiernym ;-)

Digitalis z higiena sie jak najbardziej zgadzam, ale u Ciebie sytuacja nieco inna.. dziecko zlapalo cos z piaskownicy na dworze a tam wiadomo ze siedzisko bakterii i chorobsk bo i dzikie koty i psy, i dzieciaki na obuwiu cos przynosza.. Jednak jestem zdania ze zwierzeta trzymane w domu nie zapodaja ani nam ani dzieciom takich swinstw.. Po to sa przeciez szczepienia.. Najgorsze jest jednak to ze czasem dzieciak cos zlapie (najczesciej na dworze, albo z brudnych owocow, albo innych brudnych przedmiotow w domu itp) a potem i tak sie zgania na te biedne zwierzeta..
 
A co do toksoplazmozy to łatwiej jest się nią zarazić jedząc surowe mięso oraz niemyte warzywa i owoce niż od domowego kota.

Swiete slowa! 80-90% zarazen toksoplazmoza jest wlasnie z tych zrodel... Od kota sie zarazic nie da, tylko i wylacznie od jego odchodow - czyli brzydko mowiac trzebaby wsadzic sobie do buzi cos co mialo kontakt z kocim moczem lub kalem i to jeszcze pod warunkiem ze sam kot toksoplazmoze ma, a zdecydowana wiekszosc domowych w zyciu z nia stycznosci nie miala...

Ja również tak jak Milcia85 sprzątam kuwetę tylko wiadomo, że przy tej czynności na maksa dbam o higienę rąk.

Oczywiscie, mycie rak to podstawa. Do tego w ciazy sprzatam w rekawiczkach.. w razie czego.

Digitalis jezeli chodzi o zapach to czy ten kot na te rzeczy sikal lub tez je znaczyl? Zapach moczu usuwa sie specjalnymi srodkami dostepnymi w sklepach zoologicznych.. Ale wazne jest zeby zawieraly enzymy i bakterie ktore rozkladaja substancje organiczne.. na zadne inne srodki nie zawierajace tych enzymow nawet nie marnuj kasy! One tylko maskuja zapach a nie neutralizuja go. Najlepsze sa specjalistyczne srodki stosowane przez hodowcow ktorzy maja kocury niekastrowane i na porzadku dziennym radza sobie ze znaczeniem.. Jezeli chodzi o ewentualne pierwotniaki toksoplazmozy w tych rzeczach to wystarczy je po prostu wyprac. Po 20 minutach w 50-60 stopniach pierwotniak ginie...
 
Milcia nie może zostać w sypialni dlatego że byłaby nad głową dziecka. Ona bardzo śmieci jak je więc wszystko leciałoby do łóżeczka, poza tym piszczy czasem bardzo głośno.
Zastanowimy się z mężem co zrobić, nie usmiecha mi się jej oddawać. Może uda się znaleźć jakieś rozwiązanie:tak:
 
Rozumiem. Jak nie masz miejsca zeby klatke gdzies przesunac, to nad glowa dziecka na pewno zostac nie moze! Pamietam jak papugi dookola siebie smieca :tak:

Zycze aby sie udalo ptaka zachowac! :-)
 
reklama
A my nie mamy żadnego zwierzątka i wiecie co ostatnio odkrył mój Syn? muchy :-) biega za muchami i próbuje je złapać ;-) gdybyśmy mieli domek to na pewno by był piesek (kotów nie trawię) ale w bloku to nie bardzo, jeszcze z dwójką dzieci... Cóż, musi się narazi muchami zadowolić :happy2:

:-) dobre i to
 
Do góry