chouette ja mam przepuklinę i u mnie to wygląda jak takie jajko na wzgórku łonowym, ja mam przepuklinę pachwinową. Nie da się tego z niczym innym pomylić. Mnie to nawet nie boli, ale z tego to się cieszę, bo pozwoliło uniknąć operacji w trakcie ciąży, jeszcze przed urodzeniem młodego. Ciebie może bolą więzadła, stawy. Albo rwa... mam czasem takie bóle, to od rozwalonego kręgosłupa, charakterystyczne, bo na ogół na jedną stronę. Choć zdarza się i rwa obustronna
Cysia ja niestety też widzę więcej minusów braku wspólnej kasy... Niestety... Byłoby nam razem łatwiej planować wydatki, a i oszczędzić też... :-( chłop czasem robi nieprzemyślane wielkościowo zakupy. U nas dogadanie się w sprawie wydatków nie zdało egzaminu... próbowałam na początku zamieszkania razem wprowadzić zapisywanie na co wydajemy, ale to nie przeszło :-( Jakoś sobie radzimy, choć mi z tym nie najlepiej. M.in. chodzi o zakupy rzeczy dla synka
Była dziś u nas moja mama. Pomogła mi ogarnąć ilościowo, co mam z ubrań dla małego. Mi się ciągle wydaje, że tego jest za mało, żebym na spokojnie mogła z praniem, niestety na początku trzeba będzie baaardzo często prać. i jakim cudem ja mam tyle bodziaków/bluzeczek na roz.68 i prawie bez spodenek i śpiochów na ten rozmiar... Sama już nie wyjdę teraz do marketu na dłuższe zakupy. A chłop mi się czepia, że dużo tego jest przecież... ale w sumie to ja robię w domu pranie, a on jakoś o tym "zapomina", że kosz pełen brudów... A i mama poddała nam innym pomysł ustawienia łóżeczka, sensowny nawet. Po naszemu by stało dośc daleko od okna, a mama mówi, że dzidzia często odwraca główkę w stronę światła (ja tak robiłam). To po naszemu to byłoby małemu w tamtym koncie za ciemno. I inaczej ma stać teraz komódka. Jutro będziemy przestawiać, znaczy Mój będzie A łóżeczko ma stać niedaleko kompa znaczy mi będzie bliżej sięgać przez to do synka.
Cysia ja niestety też widzę więcej minusów braku wspólnej kasy... Niestety... Byłoby nam razem łatwiej planować wydatki, a i oszczędzić też... :-( chłop czasem robi nieprzemyślane wielkościowo zakupy. U nas dogadanie się w sprawie wydatków nie zdało egzaminu... próbowałam na początku zamieszkania razem wprowadzić zapisywanie na co wydajemy, ale to nie przeszło :-( Jakoś sobie radzimy, choć mi z tym nie najlepiej. M.in. chodzi o zakupy rzeczy dla synka
Była dziś u nas moja mama. Pomogła mi ogarnąć ilościowo, co mam z ubrań dla małego. Mi się ciągle wydaje, że tego jest za mało, żebym na spokojnie mogła z praniem, niestety na początku trzeba będzie baaardzo często prać. i jakim cudem ja mam tyle bodziaków/bluzeczek na roz.68 i prawie bez spodenek i śpiochów na ten rozmiar... Sama już nie wyjdę teraz do marketu na dłuższe zakupy. A chłop mi się czepia, że dużo tego jest przecież... ale w sumie to ja robię w domu pranie, a on jakoś o tym "zapomina", że kosz pełen brudów... A i mama poddała nam innym pomysł ustawienia łóżeczka, sensowny nawet. Po naszemu by stało dośc daleko od okna, a mama mówi, że dzidzia często odwraca główkę w stronę światła (ja tak robiłam). To po naszemu to byłoby małemu w tamtym koncie za ciemno. I inaczej ma stać teraz komódka. Jutro będziemy przestawiać, znaczy Mój będzie A łóżeczko ma stać niedaleko kompa znaczy mi będzie bliżej sięgać przez to do synka.