aguula
Fanka BB :)
O rany, ile Wy piszecie... Normalnie nadrobić nie można :-)
Wczoraj wpadłam na chwilę i nie pisałam zbyt wiele o sobie.
Chyba najwyższy skrobnąć coś więcej... Mam 35 lat (wiem, stara jestem ;-)), "w posiadaniu" mąż, syn, kot, teraz brakuje tylko córci :-)
U nas była "wpadziocha", dzidzia poczęta w tzw dni niepłodne, bo zaraz po okresie.
Wg wyliczeń od pierwszego dnia mięsiączki tj. 9 maja wychodzi, ze dzidzia poczęta ok 22-23 maja, ale ja wiem, ze to 14-15 maj, czyli mój suwaczek działa z ok. 8 dniowym opóźnieniem.
Dużo pracuje, często mam wyjazdy służbowe, sporo stresu - planuje zwolnić tempo...
Już nie powtórze historii sprzed 1 ciąży, gdzie pracowałam na maxa i praktycznie do końca. Bo tak naprawde, nie wiem czy ktokolwiek to docenił...:-(
Drugie dziecko zawsze chciałam (a nawet trójkę...) tylko ciągle nie był to "ten czas... "
Dawid (mój synek) zamęczał nas pytaniami o rodzeństwo chyba już od roku. Były chwile, ze nawet płakał, że nie ma braciszka...
Podsumowując bardzo się cieszę, że tak się stało, bo trudno było się zdecydowac.
Ja się cieszę, gorzej z mężem:-( Jest w szoku... Mam nadzieję, że szybko ochłonie, bo jak nie... to nie będzie ciekawie... Oj, Ci faceci
Do gina wybieram się w przyszłym tygodniu. Nie panikuję tak jak w pierwszej ciąży, biorę wszystko na spokojnie.
No i zadnych badań jeszcze nie robiłam... Az wstyd, bo jak Was czytam to normalnie czuję się zawstydzona;-)
Wczoraj wpadłam na chwilę i nie pisałam zbyt wiele o sobie.
Chyba najwyższy skrobnąć coś więcej... Mam 35 lat (wiem, stara jestem ;-)), "w posiadaniu" mąż, syn, kot, teraz brakuje tylko córci :-)
U nas była "wpadziocha", dzidzia poczęta w tzw dni niepłodne, bo zaraz po okresie.
Wg wyliczeń od pierwszego dnia mięsiączki tj. 9 maja wychodzi, ze dzidzia poczęta ok 22-23 maja, ale ja wiem, ze to 14-15 maj, czyli mój suwaczek działa z ok. 8 dniowym opóźnieniem.
Dużo pracuje, często mam wyjazdy służbowe, sporo stresu - planuje zwolnić tempo...
Już nie powtórze historii sprzed 1 ciąży, gdzie pracowałam na maxa i praktycznie do końca. Bo tak naprawde, nie wiem czy ktokolwiek to docenił...:-(
Drugie dziecko zawsze chciałam (a nawet trójkę...) tylko ciągle nie był to "ten czas... "
Dawid (mój synek) zamęczał nas pytaniami o rodzeństwo chyba już od roku. Były chwile, ze nawet płakał, że nie ma braciszka...
Podsumowując bardzo się cieszę, że tak się stało, bo trudno było się zdecydowac.
Ja się cieszę, gorzej z mężem:-( Jest w szoku... Mam nadzieję, że szybko ochłonie, bo jak nie... to nie będzie ciekawie... Oj, Ci faceci
Do gina wybieram się w przyszłym tygodniu. Nie panikuję tak jak w pierwszej ciąży, biorę wszystko na spokojnie.
No i zadnych badań jeszcze nie robiłam... Az wstyd, bo jak Was czytam to normalnie czuję się zawstydzona;-)