reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Luty 2012

Dee nie martw się. Jedne maluchy są bardziej aktywne drugie leniuszkują;-) a potem sie to zmienia. Tak ze dwa t;-)dnie temu tez miałam zastój, mała się nie wierciła, a teraz skacze jak szalona;-) spokojnie, wszystko na pewno jest dobrze
 
reklama
Byłam w sobotę z mamą w Radomiu. Tam jest pare naszych rodzinnych grobów. Odwiedziłyśmy moich pradziadków, mojego dziadka (jego nie znałam) i babcię. Przy grobie babci mi się tak chcialo płakać :-( umarła rok temu w Dzień Matki. Ciągle w jakis sposób mi jej brak, już żal jest mniejszy, ale przy grobie, przy zniczach, tak się smutno zrobiło. No i troszkę mi się zalzawiły oczy przy grobie wujka, taki starszy stryjeczny brat mojej mamy, był prawie w wieku mojej babci, więc trochę "robił" za mojego dziadka. W niedzielę poszłysmy w Warszawie na Brudno, do przejścia cały cmentarz, bo z 7 grobów do odwiedzenia, tu mam m.in. dziadka i babcię, chrzestnego, pradziadków i prapradziadka. Bardzo się umęczylam tym chodzeniem, mama jak dla za szybko chodzila. Ale poza tym to dobre dni były, jakos dla mnie wazne jest odwiedzanie grobów, taki emocjonalny kontakt z przodkami, spotkanie ze swoimi korzeniami. Może zda się to Wam dziwne, ale ja swoim dziadkom, pradziadkom, prapradziadkowi przedstawialam w myślach swojego synka i ich synkowi. Kiedys starałam się dowiedzieć jak najwięcej o przodkach, chciałabym też, żeby dzieci były swiadome skąd i od kogo pochodzą. To daje takie ugruntowanie się, zakorzenienie w rzeczywistości. A wczoraj spotkanko z mamą2006 i Kubusiem :-)

Odpiszę Wam trochę zbiorowo :)
Dla mnie alkohol to straszna rzecz. Aczkolwiek toleruję picie, ale kurde w ramach rozsądku, a nie uwalic sie na umór. W mojej bliziutkiej rodzinie (mama, tata, siostra) prawie się nie piło. Ale.. brat ojca (mój chrzestny) zapił się rok temu na śmierć, taka diagnoza lekarza posmierci. Mój wujek (ten przyszywany dziadek) zrobil to samo, pod koniec swojego życia zaczął bardzo pić, żle się to dla niego skończyło, a wcześniej był takim dobrym czlowiekiem. Brat rodzony mamy pije, strasznie się zdegenerował, niestety wygląda na to, że też sie zapije :-(
Ja mam uraz na punkcie ilości wypijanych %, nie lubie jak ktoś mnie namawia na picie, bo jeśli mam ochotę to sama poproszę lub się sama napiję, ale tak jest, że czasem ludzie dziwnie podchodza do tych nie pijących jak do odmienców. Nie uwazam, że dobrze się bawić mozna tylko po wypiciu. Czasem w domku napije się czegoś dla przyjemności smakowania, a nie dla sponiewierania się lub ubawienia, wolę bawić się przy książce, pogawędce lub przy komputerze. Bardzo lubię grzane winko, szczególnie jak robilismy sobie z takiego domowego porzeczkowego wina, niebo w gębie :) Chodzimy też z Moim na degutacje win, próbujemy rzeczy oryginalnych. Powiem Wam, że po takich naukach smak się zmienia, może nie umiem rozpoznawać win ;-) ale już takie wino z supermarketu mi już nie smakuje tak naprawdę. A ceny sa różne :) czasem w sklepie w winami uda się trafic na okazję i cos dobrego, smacznego kupic taniej, a wolę wypic kieliszek smaczego wina niż butle taniego. Z Wiednia przywiozlam sobie bajeczny likier czekoladowy, ale teraz poczeka sobie na mnie jakis czas, bo jest za mocny, żeby nawet umoczyc w nim usta. Nie lubię drinków, wolę czysty smak alkoholu, wtedy wlasnie piję dla smaku, a nie dla picia jako picia, nie piję wódki, wolę odrobine whisky na dnie szklaneczki bez wody i bez lodu. Wtedy ja sobie to sączę i degustuję, a faceci się dziwią, że tak tez można, że jak to tak bez coli.
Powiem tak - Mój teraz jest taki pokajany, ma moralniaka, że się tak zachowywał, za te wybryki w aucie, za zażyganie łóżka, pościeli. Wcale mu nie współczułam, że go potem gardło i jelita bolały przez parę dni, że nawet ciężko mu się jadło. Może tak zapamiętam, że przeholował. Jak "chorował" przez kilkanaście godzin, to wtedy tez mu nie współczułam, ale trzymalam tylko mu miskę przy twarzy, żeby nic więcej nie nabrudził, bo mialam dość prania od 4 rano :angry: i tak przez cały dzień. Potem jak doszedł do przytomności, to poiłam wodą, a potem zupka dietetyczną, bo się bałam, że mu się coś stanie strasznego... nigdy nikogo w takim stanie nie widziałam. Teraz jest już lepiej.

Jak będzie u mnie z pracą... zobaczymy... dużo będzie zależało od tego, czy Mój będzie pracował i zarabiał, czy da radę nas utrzymać sam. ja na pewno będę długo siedziala w domu, bo całe 24 tyg. macierzyńskiego, a potem... na urlop normalny, mam go bardzo dużo, nie mialam kiedy jak pójść na urlop. Więc, to co zaoszczędziłam, to pójdzie na opieke nad synkiem. W sumie jakies 74 dni, czyli na bank siedzę w domu do listopada przyszłego roku. Mały bedzie miał opiekę dość długo, a potem zobaczymy.

Wczoraj, jak wracałam od mamy2006, to mnie syn w pewnym momencie jakoś uciskał po jelitach, że mi się aż niedobrze robiło, mdłości mialam i słabo mi się trochę zrobilo, więc po przyjściu się dość szybko ogarnęłam i poszłam poleżeć spokojnie. Się kręci czasem ta mała wiercipięta, choć na ogół to taki raczej spokojny jest dość. Napiję się teraz bezkofeinowej kawy z mleczkiem, to rozruszam leniuszka ;) bo kawę slodzę miodem, a po miodku synuś aktywniejszy się staje. Rano jak wstałam to też ładnie się przywitał napieraniem na mój brzuch, a potem spokojny. Za to jak się budze w nocy na siusiu, to rozrabia i mi buszuje po brzuchu :-) rozprasza mnie to czasami z zasypianiem.

Mam dziś dzień leniucha, nawet nie wiem czy nie przechodzę cały czas w piżamie, no może w dres się ubiore tylko ;)
 
Czesc Dziewuszki!
Wczoraj M lazil z dzieciakami a ja jezdzilam za nimi autem bo na takie lazenie to ja sie juz nie nadaje. A co roku chodzilismy 4-5 h i zawsze przynosilismy z 3-4 torby. W tym roku sie jedna musza zadowolic. Musze przyznac, ze w tym roku na 3 domy jeden przyjmowal "kolednikow" bo w tamtym roku widac bylo recesje, nawet po slodyczach.
Pojechalismy w nasza stara okolice, tam juz mniej-wiecej wiem kto gdzie dobre slodycze daje i na koniec poszlismy do takiego faceta wlasnie co ma tak trawnik obstawiony co roku, ze trawy nie widac i on zawsze daje po calej duzej czekoladzie. No i w tym roku niespodzianke nam zrobil bo nie dosc, ze mial biale czekolady to jeszcze spytal sie dzieciakow kto siedzi w aucie i jak powedzieli nasza zaciazona mama to dal i dla mnie i dla M jeszcze czekoladke.
A pozniej nasi kochani sasiedzi czekali juz na nas pod domem i przyniesli dzieciakom po torebce slodyczy i posiedzieli chwilke.
Wiecej myszy nie przybylo wiec chyba Tomus wylapal wszystkie.
Dzisiaj mam tylko 3 domki bo mi laska przelozyla to moze mi sie uda odebrac dzieciaki i pojechac na cmentarz. Tutaj nie ma zadnego swieta a cmentarze zamykaja o 16-17 wiec musze sie pospieszyc. W tamtym roku zmarl mi klient, taki kochany dziadek i taki mlody 63 lata. Ja jeszcze u jego 90letniej mamy sprzatam a jego juz nie ma.:-(
 
Hej Dziewczynki :-) Ja właśnie wróciłam z cmentarza. Byłam u tatusia i u babci. I tak się zadumałam, że szkoda, że tata nie zobaczy wnuka pierwszego :-(. Na pewno byłby dumny :-). Obudziłam się z rana i tak się śmiałam... Śniło mi się, że miałam romans z Robertem De Niro :-D. Nie wiem skąd się takie rzeczy w głowie lęgną... :-D haha.

geniusia- ja też nie toleruję takiego picia... Wiadomo, czasami można się pobawić itd, ale bez przesady... W ogóle boję się pijanych ludzi, nie wiem czemu... Ale Twój M się nieładnie załatwił... Musiał się namęczyć... Będzie miał nauczkę. A co do upodobań alkoholowych, to ja uwielbiam winkooo wytrawne białe mmm... I piwo :-) ale to chyba takim piwoszem jestem ze względu na nazwisko, bo Piwko się nazywam :-D
 
No w końcu w domku jestem... około 12tej wzięłam Kubę wsiedliśmy w tramwaj i pojechaliśmy do rodzinki. Było fajnie - najedliśmy się za wszystkie czasy hehe ale strasznie mnie hałas i zapach papierosów męczył - więc o 18tej byłam już w domku. Oczywiście był też alkohol (ale pewne osoby piły z umiarem) moja ciotka tylko się z chlała - i tak mnie denerwowała, że mało co się z nią nie po kłuciłam... nie lubię również osób po alkoholu.

Dee - nie martw się malutka na pewno sobie odpoczywa. I lada dzień znów zacznie Cię mocniej kopać ;)

Isia
- to super, że wieczorek się udał. Mąż mi wczoraj opowiadał, że po dzielnicy w Warszawie/Ursynów bardzo dużo przebranych dzieciaczków chodziło... więc jak widać Hallowen zbliża się wielkimi krokami i do Nas.

Geniusia
- jak tam dzionek minął?

Zmykam naszykować ciuszki dla Kuby do przedszkola. Zajrzę do Was póżniej
 
My wlansie wrocilismy!

oj meczace juz takie podroze :-)

Dee nie martw sie! Ja wczoraj caly dzien mialam podly humor bo mlody sie nie odzywal!! za to dzis szaleje caly dzien i to coraz mocniejsze kopniaki :-D

Mykam sie wykapac i do lozka bo padam na twarz!

Do jutra
 
hej kochane:-)

mama2006-ja też już dawno naszykowałam ubranka dla małej do przedszkola.Już dziś się troszke denerwuje bo była w przedszkolu jedynie 3 dni potem długa przerwa no i jutro znów idzie.Zapewne się bez płaczu nie obejdzie ech już mnie za serce ściska no ale co zrobić.Mam nadzieje że tak źle nie będzie oby.

Dziś dzień pełen zadumy i refleksji a ja znów w biegu,rano podjechałam na cmętarz do innej miejscowości tam mam pochowanych-kuzyna ciocie wujka i babcie,oraz 2 osoby nie z rodziny a jednak bliskie.Szkoda że tylko musiałam jechać i tylko moment się pomodlić i biegiem do swojej miejscowości na cmętarz do brata i teściowej.Także nie spedziłam na cmętarzu tyle czasu ile chciałam,no ale dobrze że udało się pojechać choć na moment.Później jechałam na msze no i do domku kończyć obiadek,teść był u nas na obiedzie.Po obiadku pojechaliśmy z emem i małą na spacerek a potem znów razem na cmętarz a nie osobno tak jak wcześniej.Jednak ja nie jechałam na procesje m sam bo akórat Nicol w tym czasie ma drzemke,więc nie chciałam jej zawalać drzemki i pozatym zabierać jak pełno ludzi na cmentarzu pozatym niezły z niej szogun ,także nie dałą by rady tyle grzecznie przetrwać.

Ja ostatnio mam kiepski humor wszystko mnie denerwuje i codzień mogłabym wyć do księżyca.Fakt że hormony robią swoje,ale nie można wszystkiego na nie zwalać.Troszke jestem zawiedziona podejściem ema do wszystkiego a generalnie życia.Mówie mu że wszystko mnie boli i pomału mam już dość-od kilku dni ból mi tak solidnie dokucza.Wiktorek jest ułożony główką i to bardzo nisko przez to mnie tak bardzo boli.M zamiast dać mi troszke odpocząć od codziennych obowiązków i małej to znów na jutro robi sobie wolne od pracy i jedzie od 05 rano do późnego wieczora w góry na ryby.Ech mam już serdecznie dość po dziurki w nosie tych jego ryb.Przykro mi strasznie i bardzo mnie boli że mysłi tylko o sobie:-(Ok tyle bo znów Wam smęce.

Zaskoczona jestem że aż tak mnie boli,kłopot sprawiają mi codzienne normalne czynności np-ubieranie butów podniesienie nogi ,czy nawet jak już wieczorem kłade się spać to obrócenie się czy podniesienie nogi sprawia nieprzyjemny ból.Boje się co będzie z a miesiąc jak teraz mi tak źle.W pierwszej ciąży do połowy8-smego miesiaca pracowałam i nic mnie nie bolało a tu 6-sty a tak ciężko.Najgorsze jest schylanie bo sprawia dużo bólu,a codzień kilka razy sprzątam zabawki itd po małej,niby troszke sama pozbiera zabawek a reszte ja musze .Zaskoczona jestem niesamowicie.Dziś już aż sobie poszłam i porycząłm do sypialni ażeby mała nie widziała ,ale już z bólu nie mogłam.Wszystko ok i szyjka lekarka sprawdzała,niezostaje nic tylko się menczyć.Jutro mała będzie w przedszkolu to troszke odpoczne choćby się waliło i paliło to nic nie będe sprzątać ,gotować też nie musze bo dla siebie mam obiadek z dziś mała zje w przedszkolu a m zje coś w górach także nikt mnie z kanapy nie wyciągnie!!!Jutro planuje dzień leniuchowania bo jest mi to bardzo potrzebne,może mniej mnie będzie wszystko bolało jak poleże.

Super sprawa z tym obchodzeniem Hallowen-mam na myśli smyki świetna zabawa dla nich szkoda że u nas tego się tak nie obchodzi jak w Angli .Napewno naszej małej by się podobało:tak:

Popołudniu jutro jak odbiore małą z przedszkola to chyba skocze do rodziców bo co będe tu w domu sama siedziała jak kołek.Nicol zawsze się bawi z moją mama także sobie jeszcze odpoczne dodatkowo u rodziców a wróce do domku wieczorkiem.

Nic zmykam bo się rozpisałam:zawstydzona/y:Dobrej spokojnej nocki laseczki!
 
mama w porządku :) przeleniuchowałam cały dzień :-D dobrze, że sobie jakis obiad ugotowałam, wyszlo cos ala bigosik, ale mialam ochotę od jakiegoś czasu, a kapusta i kiełbasa były w lodówce.

Sukces dzisiejszego dnia... przebrałam się z koszuli nocnej :) sama jestem jeszcze dziś w domu, to się po pokoju snułam w wersji łózkowej. Musiałam odpocząć po bieganinie ostatnich dni. Chodzenie po cmentarzach dużo siły mi odebrało i jakoś już teraz mi się spać nawet chce. Zrobię sobie jeszcze mała kolację, zgarnę powywalane ciuchy do szafy i to chyba będzie koniec dzisiejszego spokojnego dzionka :tak:
 
reklama
magdabb dziekuję za przepisy:)

Antila
tracę dużo bo na umowie mam najniższą krajową, właśnie na wypadek takich sytuacji jak ciąża. Zreszta pracodawca płaci mniejszy zus co miesiąc, a płaci mi i tak dużo więcej, o ile na zwolnieniu nie jestem:/ Teraz to niestety standardowa praktyka że się tak robi, co korzystne jest tylko dla pracodawcy, bo pracownik przy takiej umowie może zapomnieć np. o kredycie że o wysokości emerytury nie wspomnę.

mama2006
akcja z telefonem beznadziejna, ale nieznane numery czasem warto odbierać, nigdy nie wiadomo co kto ma Ci do przekazania, może jakąś ciekawą ofertę pracy:p

Dee
tylko bez nerwów, może dzidzie też melancholia na święta dopadła;) ważne że ją czasem czujesz.

geniusia
też się wzruszłam nad grobami. Pojechaliśmy z dziadkiem męża na grób babci. Niestety nie zdążyłam jej poznać ale wiem że byli bardzo mocno ze sobą związani, i jak tak popatrzyłam na dziadka odwiedziającego swoją ukochaną na cmentarzu, to nie wytrzymałam i się rozkleiłam. Śmierć to jedno, a rozłąka to drugie i niestety wszystkich to czeka. Oby jak najpóźniej...
 
Do góry