Czesc Dziewuszki!
ameryka my zesmy lecieli do Vegas z 11 miesieczna Karen. Nie wiem czy sie przepisy zmienily ale Karen byla w foteliku samochodowym i wczesniej dzwonilam do linii lotniczym i moze dziecko siedziec w foteliku pod warunkiem, ze fotelik ma swoje wlasne pasy. Wozek mielismy taka mala parasolke i oddalismy normalnie do bagazu przy wsiadaniu do samolotu.
Wzielismy w podreczny snacki i picie dla Karen i jak startowalismy/ladowalismy jej dalismy zeby jej uszy odetkac.
My akurat lecielismy z tesciami to Karen spala u tesciow na kolanach.
A jesli nie chces zabrac wozka to przeciez te lotniskowe maja takie z siedzonkiem jak sklepowe.
geniusia no mezczyzna Ci sie zrobil, mezczyzna. Gratuluje postepow.
U nas szok normalnie. Jejku ja mam dziecko raczkujace (ciagle jest to "army crawl" czyli samymi rekami) po calym domu. Kurcze nigdy jeszcze sie nie musialam martwic o takie rzeczy jak schody a teraz shody, kable, zabawki, smieci.
Laduje do buzki wszystko od jakiegos starego chipsa co wydlubal spod fotela do klockow Lego.
Oczywiscie ciagle jeszcze nie siedzi. Nie ma na to czasu. Jak go posadze to buch jak sosna i od razu pelza dalej.
M sie smieje zebym mu jakas froterke przyczepila do brzucha to od razu podlogi umyje.:-)
Niestety w czwartek nagle moje ukochane kocisko Tomasz zaczal kulec. Zawiozlam go do weterynarza i mial przeswietlana noge i to nie jest zlamanie. Babka myslala, ze moze go Bunia ugryzla i mial podwyzszona temperature wiec dostal antybiotyk. Ale mialo przejsc do niedzieli a nie przeszlo wiec nastepna opcja jest, ze Tomeczek mial zawal i ma ta noge sparalizowana.
Dzisiaj u nas swieto (Dzien Kolumba) i wszystko pozamykane ale jutro jade znowu do weterynarza i ma mu zmierzyc cisnienie i zobaczymy co dalej.
Biedaczek nawet wskoczyc nigdzie nie moze bo sie nie moze z tej nogi wybic.
Poza tym W KONCU w sobote sie przeprowdzilismy na gore. Mam swoja sypialnie z DRZWIAMI nareszcie, Misko ma swoj pokoik. Jesze ciagle urzadzamy, milion rzeczy trzeba dokupic. Spimy na razie na materacu bo juz starego lozka nie wnosilismy jak nowe ma przyjsc w tym tygodniu. Czekamy tez na zaluzje ale byly robione na zamowienie wiec 2-3 tygodnie poczekamy.
Bylismy w niedziele w Ikei bo maja co jakis czas promocje, ze jak sie zrobi zakupy na $100 to jedzenie jest za darmo ale nie nie bylo zadnych fajnych zaslonek wiec ciagle mamy gole okna.
W pracy czasem mi mozg paruje bo mamy teraz 2 dziewczyny i probowalismy roznych systemow (jak robote rozlozyc) no i chyba zeby robili wszyscy razem w 3 robi dla nas najlepiej.
Tylko teraz nie wiem jak szybko robia domy i mam problem, na ktore godziny klientow umawiac. Takze nagimnastykowac sie musze niezle. Ale moga zrobic po 6-7 domkow dziennie i mam meza w domu na obiad wiec jest tego warte.
ameryka my zesmy lecieli do Vegas z 11 miesieczna Karen. Nie wiem czy sie przepisy zmienily ale Karen byla w foteliku samochodowym i wczesniej dzwonilam do linii lotniczym i moze dziecko siedziec w foteliku pod warunkiem, ze fotelik ma swoje wlasne pasy. Wozek mielismy taka mala parasolke i oddalismy normalnie do bagazu przy wsiadaniu do samolotu.
Wzielismy w podreczny snacki i picie dla Karen i jak startowalismy/ladowalismy jej dalismy zeby jej uszy odetkac.
My akurat lecielismy z tesciami to Karen spala u tesciow na kolanach.
A jesli nie chces zabrac wozka to przeciez te lotniskowe maja takie z siedzonkiem jak sklepowe.
geniusia no mezczyzna Ci sie zrobil, mezczyzna. Gratuluje postepow.
U nas szok normalnie. Jejku ja mam dziecko raczkujace (ciagle jest to "army crawl" czyli samymi rekami) po calym domu. Kurcze nigdy jeszcze sie nie musialam martwic o takie rzeczy jak schody a teraz shody, kable, zabawki, smieci.
Laduje do buzki wszystko od jakiegos starego chipsa co wydlubal spod fotela do klockow Lego.
Oczywiscie ciagle jeszcze nie siedzi. Nie ma na to czasu. Jak go posadze to buch jak sosna i od razu pelza dalej.
M sie smieje zebym mu jakas froterke przyczepila do brzucha to od razu podlogi umyje.:-)
Niestety w czwartek nagle moje ukochane kocisko Tomasz zaczal kulec. Zawiozlam go do weterynarza i mial przeswietlana noge i to nie jest zlamanie. Babka myslala, ze moze go Bunia ugryzla i mial podwyzszona temperature wiec dostal antybiotyk. Ale mialo przejsc do niedzieli a nie przeszlo wiec nastepna opcja jest, ze Tomeczek mial zawal i ma ta noge sparalizowana.
Dzisiaj u nas swieto (Dzien Kolumba) i wszystko pozamykane ale jutro jade znowu do weterynarza i ma mu zmierzyc cisnienie i zobaczymy co dalej.
Biedaczek nawet wskoczyc nigdzie nie moze bo sie nie moze z tej nogi wybic.
Poza tym W KONCU w sobote sie przeprowdzilismy na gore. Mam swoja sypialnie z DRZWIAMI nareszcie, Misko ma swoj pokoik. Jesze ciagle urzadzamy, milion rzeczy trzeba dokupic. Spimy na razie na materacu bo juz starego lozka nie wnosilismy jak nowe ma przyjsc w tym tygodniu. Czekamy tez na zaluzje ale byly robione na zamowienie wiec 2-3 tygodnie poczekamy.
Bylismy w niedziele w Ikei bo maja co jakis czas promocje, ze jak sie zrobi zakupy na $100 to jedzenie jest za darmo ale nie nie bylo zadnych fajnych zaslonek wiec ciagle mamy gole okna.
W pracy czasem mi mozg paruje bo mamy teraz 2 dziewczyny i probowalismy roznych systemow (jak robote rozlozyc) no i chyba zeby robili wszyscy razem w 3 robi dla nas najlepiej.
Tylko teraz nie wiem jak szybko robia domy i mam problem, na ktore godziny klientow umawiac. Takze nagimnastykowac sie musze niezle. Ale moga zrobic po 6-7 domkow dziennie i mam meza w domu na obiad wiec jest tego warte.