Dagrab - cos mi sie kojarzy, ze dzieci ktore nie siedza nie mozna nosic buzia do swiata, a teraz na stronach o chustach czytalam, ze podobno w ogole sie nie powinno tak nosic, bo kregoslup przybiera nienaturalne pozycje. Ale to sobie poszukaj moze info na ten temat w necie.
Mitra - a co do rodzicielstwa bliskosci, to u nas samo jakos tak wyszlo. Mi na studiach caly czas wbijano do glowy jak wazne jest wyksztalcenie w dziecku w pierwszym roku zycia tzw. Stylu przywiazania bezpiecznego, ze to procentuje w pozniejszym zyciu. I jakos tak w glowie zostalo. Wiec jesli chodzi omstrone emocjonalna to u nas jest to obecne na 100%. Z Mackiem bylo to samo, teraz mam wrazenie, ze bardziej idziemy w ten model, bo i karmimy sie piersia i spimy razem i troche wiecej czasu z mloda w domu spedze. Mi to odpowiada. A widze po Macku, ze takie podejscie do dziecka z szacunkiem i miloscia procentuje. Mlody nigdy nie byl przez nas oklamany, straszony, jezeli cos obiecujemy to zawsze dotrzymujemy slowa, zawsze staram siemu wszystko tlumaczyc, zeby wiedzial dlaczego cos sie robi, albo jakos trzeba sie zachowac. Slyszy od nas slowa przepraszam i dziekuje i sam je uzywa. I dzieki temu nie mamy w domu malego histeryka i wymuszacza. Oczywiscie strzela fochy, ale po 5 minutach mu przechodzi i mowi przepraszam. Ostatnio mielismy problem, bo zaczal sie wypinac z pasow. Mowienie, ze wszyscy sa zapieci i ze moze mu sie krzywda stac nic nie dalo, wiec znalazlam na you tubie filmiki z crash testow, co sie dzieje jak dziecko nie jest przypiete pasami. Mlody zrozumial w koncu po co sa te pasy i juz mamy spokoj.
Mitra - a co do rodzicielstwa bliskosci, to u nas samo jakos tak wyszlo. Mi na studiach caly czas wbijano do glowy jak wazne jest wyksztalcenie w dziecku w pierwszym roku zycia tzw. Stylu przywiazania bezpiecznego, ze to procentuje w pozniejszym zyciu. I jakos tak w glowie zostalo. Wiec jesli chodzi omstrone emocjonalna to u nas jest to obecne na 100%. Z Mackiem bylo to samo, teraz mam wrazenie, ze bardziej idziemy w ten model, bo i karmimy sie piersia i spimy razem i troche wiecej czasu z mloda w domu spedze. Mi to odpowiada. A widze po Macku, ze takie podejscie do dziecka z szacunkiem i miloscia procentuje. Mlody nigdy nie byl przez nas oklamany, straszony, jezeli cos obiecujemy to zawsze dotrzymujemy slowa, zawsze staram siemu wszystko tlumaczyc, zeby wiedzial dlaczego cos sie robi, albo jakos trzeba sie zachowac. Slyszy od nas slowa przepraszam i dziekuje i sam je uzywa. I dzieki temu nie mamy w domu malego histeryka i wymuszacza. Oczywiscie strzela fochy, ale po 5 minutach mu przechodzi i mowi przepraszam. Ostatnio mielismy problem, bo zaczal sie wypinac z pasow. Mowienie, ze wszyscy sa zapieci i ze moze mu sie krzywda stac nic nie dalo, wiec znalazlam na you tubie filmiki z crash testow, co sie dzieje jak dziecko nie jest przypiete pasami. Mlody zrozumial w koncu po co sa te pasy i juz mamy spokoj.
Ostatnia edycja: