reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

Jej... ale idealna noc :rolleyes2: mimo, że kąpiel zakończyła się płaczem (zbyt chłodna woda, Pola lubi jak jest troszke powyżej 37stopni) i z uśnięciem miała problem to usnęła chwilę po 22 z nami w łóżku - byłam tak zmęczona tym dniem, że nie dałam rady jej odnieść mimo, iż zapierałam się, że to zrobię :-D obudziła się o 3 w nocy i 40 minut później :szok: spała!! Szok! Przysnęła przy odbijaniu, położyłam ją dosłownie na chwilę by zmienić cycka a ona już spała :-D i tak spała do 7. Zjadła ładnie, walnęła kupsztala zrobiłyśmy mega sesję - nawet zostałam obdarzona kilkoma niekontrolowanymi upragnionymi uśmieszkami i ładnie usnęła troszkę popłakując, ale sama, bez lulania i smoka. Niesamowite uczucie. W końcu mogę stwierdzić, że jak na jej możliwości to się wyspałam :-p

Cyś dobrze, że nic się nie stało. Ja dwa dni temu dziękowałam Bogu, że nie spałam, bo słyszałam tylko jak w łóżeczku mała się szamocze, ale bez dźwięków. Podeszłam i widzę, że znów się nakryła kocykiem (lubiła na początku tak spać) podnoszę go a ona wygięta w chińskie osiem i widać, że szukała wyjścia na powietrze. Myślałam, że serce mi stanie jak widziałam te nieregularne oddechy takie paniczne ;-( na szczęście nic się nie stało, ale rozważam spanie w śpiworku, bo strach pomyśleć co by było gdybym spała...
 
reklama
co do szczepionek..ja nie mam zamiaru....może ktoś mnie przekona?...zobaczymy..jak narazie móię nie
kuzynka zaszczepiła córkę..i małą miała podwyższone enzymy wątrobowe..szpital..okazało się, że to reakcja na szczepionki..wzięli wszystko....i okazało się to zbyt wiele dla kruszynki.

cyśka..ale co się stało? może mlekiem się zakrztusiło dziecko..mój przy cycu czasem też się krztusi...az tchu złapać nie może...rączki borę w górę poklepię po pleckach...

co do ubrań jeszcze....mój urodził się duży..więc z marszu odpadła połowa...ale latem mam kilka pięknych okazów...do noszenia:-)

coś brzuszek nam dokucza...ale nie tragicznie rano położe go i wykupka się ja trzymam mu nóżki w górze..

pogoda znowu piękna będą spacerki

krisowa....ja na Twoim miejscu nie wiem jak bym postąpiła......ja urodziłam synów sama widzisz....i drugi miał problemy ze zdrowiem....nie było łatwo ale byłam..bardzo młoda..silna..miałam nianię na 3 mies. i tak padałam wieczorami.
Czytam Was..i wiecie..człowiek przeżywa i te emocje..przy pierwszym dziecku...wyczerpują również.

ani..niezła opiekunka hehehehhe mój mąż wariuje jak z pierwszym...ale jak on twierdzi chce wychować po ludzku dziecku a nie ...patrzeć, że kwęka:szok: ma być szczęśliwy od urodzenia .ooot co.
 
Cyśka Współczuje bardzo.

My dzis bierzemy psa siostry na przechowanie do jutra. Pies wielkości kucyka jest wiec spory ale grzeczny na szczęście :)
M jedzie na pępkowe do kolegi wiec niestety nie pójdziemy do zoo na co liczyłam :(
Mała coś sie wierci wiec ide do niej :)
 
Hej Mamusie :-)
U nas nocka supeeer... Juniorek przed 21 usnął, na karmienie budził się 1, 3 i 7 rano :-) spał do 10... Mmmm...
Jakiś czas temu, jeszcze w ciąży pisałam o swoim psie. Tzn o suczce. I nie ma wyjścia niestety, oddam ją. Nic się nie uspokoiła, agresywna jest, Juniorek non stop podskakuje przestraszony jak ona zaczyna szczekać a dzisiaj na nią krzyknęłam jak zaczęła ujadać i... ugryzła mnie w nogę :baffled: Nie wiem, co jej się porobiło, ma prawie 8lat a odbija jej tak od roku gdzieś. Pójdziemy jeszcze do weterynarza, ale wątpię czy coś się zmieni. Nie chcę non stop dziecka w pokoju zamykać w obawie przed psem. A jak zacznie raczkować?
 
cyska biena to sie strachu najadlas!

Nasz Gabrys tez jak je to tak lapczywie czasami ze potrafi sie tak mocno zachlysnac! od razu lapie go brzuszkiem do dolu i klepie w plecki! ale serducho mi w jednej chwili zamiera a potem wali jak mlot zanim sie uspokoje!

u nas ostatnio Mlody w dzien marudzi strasznie, chyba dalej go brzuszek boli bo wstaje je ma zmieniona pieluche i dalej ryczy :(
 
Czesc Dziewuszki!
cyska wspolczuje. Dobrze, ze sie wszystko dobrze skonczylo.
Martino harczy tak i pediatra go sprawdzala, to nie jest z pluc tylko z gardla gdzies. Mowila, ze cos tam ma luzne. Jak je tez sie krztusi tylko, ze to jest nasz maly mysliciel. On czesto jak nam sie zamysli to zapomina o calym swiecie a butelka w buzi. I pozniej powietrza nie moze zlapac.
Ja musialam skonczyc CPR dla dzieci i niemowlat bo moja druga firma to wlasnie opiekunki do dzieci. Inaczej nawet nie ma mowy o zatrudnieniu.
Jedna z moich opiekunek byla pielegniarka na ER i mi kiedys powiedziala zebym uczyla dziewczyny, ze jak cos sie dzieje z dzieckiem to absolutnie zeby od razu dzwonily po karetke a dopiero pozniej probowaly cpr. :confused:
OlciaLolcia naszych znajomych pies mial guza na mozgu i kiedys ich syn, ktorego znal przeciez od urodzenia bawil sie z nim jak zawsze i jakos tak przed twarz mu polazl i pies go ugryzl. Wtedy wlasnie wykryli tego guza i musieli psa uspic.
Dzisiaj mam caly dzien jezdzenia a M na gorze robi i teraz nie wiem co mam z Martno zrobic?
Chyba zabiore Kevina ze soba to Karen bedzie sie cichutko bawic i patrzec na Martinka. Jak jestesmy sami w domu to mi tak kolo 10-11 robi taka dluzsza drzemke po 4h.
Mam dzisiaj 2 wyceny i milion ciuchow do pooddawania. Jak sie Martin urodzil to M codziennie przychodzil z paroma torbami prezentow. A ze jestem franca wybredna to wole pooddawac i kupic sobie takie jak mi sie podobaja. Niestety nie wszystkie klientki mi rachunki podawaly to musze siedziec na internecie teraz i sprawdzac gdzie to pokupowaly.
Milej soboty, u nas ciagle lato.
 
A u nas nocka kiepska,..złapałam jakas infekcje i rozłożyło mnie z gorączką, zapodałam sobie ferwex wiec Tito pił mrożone zapasy i tata go karmił flacha wiec nie spaliśmy oboje, bo musiałam odciągać to co sie nazbierało, a to trwa 2x dłużej niż jak dziecko pije..no i jeszcze starsza cora sie dołożyła bo sie posikała w nocy wiec płacz, mycie przebieranie, no i chciała juz potem spac tylko z nami... i dzis mamy wszyscy oczy na zapałkach.. ech..
 
Dee - właśnie dlatego ja mówię nie kocykom, kołderkom itd. w nocy. Tylko śpiworek plus kocyk ale tak nisko że się nie nakryje.
poza tym mamy też monitor oddechu...

cyśka - współczuję, nie wiem w jakich okolicznościach u Was ale nam się w 2 i 3 dobie zycia Nadia dusiła, zrobiła się sina, nawet nie wydała dźwięku więc tylko dlatego, że akurat patrzyłam to widziałam.....taka szara, popielata, fioletowa na zmianę...pierwszy raz w szpitalu to pogoniłam do połoznych a drugi raz w domu...spanikowałam i nie wiedziałam jak to zrobiłam ale własnie na bok, oklepywanie, rączki do góry, potem ją w pion aż się odkrztusiła.....to były skutki jeszcze nie odśluzowania do konca w szpitalu...miało jeszcze mnóstwo wód.
Z Leną to samo było bo teraz moda nie nieodśluzowywanie i 2 razy chodziłam prosić o wyczyszczenie jej bo sie krztusiła, nie jadła bo była syta od tych wód.

Cho - i jak tam? kurcze to nie byłoby fajne gdyby młoda się tak szybko przestawiała na butelkę bo nawet własnym ciężko w sytuacji awaryjnej nakarmić. Mojej koleżanki córka miała awersję na butelki, smoczki itd, i Ona była uziemiona pół roku bo nie dalo się nakarmić inaczej nić piersią.

My dzisiaj skorzystaliśmy z pogody, najpierw wyspaliśmy się bo Lena obudziła się 2.30 a potem 6.30 ale te ranne karmienia są tak na spiocha że nie odczuwam ich wcale więc dla mnie tylko to wstawanie o 2.30 było dyskomfortem:). Potem pospała znowu do oporu z tatą a ja wstałam z Nadią bo mi Go szkoda było. Ja się wysypiam w tygodniu do 10.
Potem pojechaliśmy do Ojcowa na spacery, piknik, Nadia rowerem smigała, Lena spała, zaliczyliśmy karmienia w plenerze i śpi cały czas od 12.30 bo karmienia na śpiocha:). Muszę ja obudzić bo potem w nocy może protestować;)

a przed chwilą sąsiad przyniósł łososia zapiekanego z ziemniaczkami i cebulką na grillu, mieliśmy się dzisiaj spotkać u nas na imprezce małej ale córa ich chora i w obawie przed zarażeniem Leny odwołaliśmy. Sąsiad sam zrobił te pyszności i zjedliśmy tym samym 2 obiady:).
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry