reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Luty 2012

Suzi moja tez dzis miała nienajlepszy dzień na szczęście już tak ok 14-15 się uspokoiło:)
Isia to ja pisałam o tych 20ml, jedna miarka jest na 30ml wiec daje tak troszkę ponad połowę takiej miarki i gotowe;)
Co do nocnego karmienia, to przez pierwszy tydzien w domu budziłam się na każde stęknięcie małej a teraz w nocy jestem kompletnie nieprzytomna...i zanim m. zrobi mleko to ja trzymając małą na rekach usypiam i budze się na jej głośniejsze kwęknięcie, ponieważ karmie butelką to rece niestety zajęte wiec tylko czekam az skonczy u nas na szczescie trwa to ok 15-20 min:) potem tylko czasem Mała nie chce zasnąć, ale to juz inna bajka;)
 
reklama
Nie lubię neta w komórce ale mam pościągane gierki i najczęściej układam sudoku karmiąc małego żarłoka. Ostatnio też mnie wzięło i oglądam na ipla.tv "Szpilki na Giewoncie", mam sentyment do tego serialu po zeszłorocznych feriach w Zakopanem, normalnie zakochałam się w tym miejscu.
Znów mnie pierś zaczęła boleć, już trochę ściągnęłam mleka, małego przystawię spod pachy jak się tylko obudzi. A cwaniak z niego mały, normalnie w tygodniu od 5.30 do 9-10 jest aktywny a dziś po karmieniu po 5 zasnął u tatusia na brzuchu i śpi do tej pory. Mi nigdy ten numer nie wyszedł ale pamiętam, że córa u mojego m też tak lubiła spać.

Widzę, że niektóre z Was już do chrzcin się szykują - my o ile ksiądz się zgodzi to zrobimy je razem z komunią córy. Myślę, że nie będzie wielkiego problemu. Za to dziś sobie uświadomiłam, że muszę zapomnieć o ekstra wystrzałowej kiecce na tą okazję i będę musiała rozejrzeć się za czymś, w czym będę mogła nakarmić małego głodomorka.

Isia
oby Karen jak najmniej marudziła i kość prawidłowo się zrosła.
 
Witam
Moje dziewczyny spały do 9, więc jesteśmy mega wyspane:-)
Musimy trochę posprzątać mieszkanie, bo koleżanki z pracy zapowiedziały się na odwiedziny u maluszka
Kochane napiszcie mi proszę, czy wysokość macierzyńskiego zależy od ilości dni w miesiącu, bo za luty dostałam o 100 zł mniej:confused:Sprawdziłam i będąc z Anią na macierzyńskim w lutym też mniej dostałam:dry:
 
Antila ja dokladnie mam taka sama wyplate za luty, czyli jak L4 zalezy od ilosci dni w miesiacu.
My chrziny raczej w maju zrobimy.Ale najpierw do kosciola musimy isc ustalic wszystko.
Moja mala wczoraj wieczorem dala popalic,ale m sie zajol,a dzisiaj od 5 znowu spac nie chciala.Tetaz u tatusia na brzusiu zasnela,a mamusia musi ubierac bo do baby jedziemy,ale w aucie znowu bedzie spiochac :-D
 
Zawartość domowego inkubatora...zamieniła się w telewizor ..nie płaski..nie 50 cali...HD....3D .........jeno z okrągła bużką..z trzema brodami..nielicznymi potówkami..wrażliwą skórą na twarzy...łuszczącymi sie powiekami i pięknym usmiechem przez sen..a miny...??????? miny to najpiękniejszy serial tatusia i braci..którzy nagrywają jego sny..

dzieć zamiast tv..wpływa integrująco na rodzinę..salon..na środku łóżeczko....rodzina wokół....kuchnia śniadanie...w kuchni łóżeczko.....kąpiel..w pokoju małego tłum chłopów asystuje....
trzeba tylko stopowac ojca telewizorka..bo zaczyna szaleć...dośc powiedzieć...że niczym Kusy z serialu pt. Ranczo..chce dziecko kąpać w przegotowanej wodzie....ucisza wszystkich...i jak tylko mały kwęknie nieznacznie już przy nim stoi.....ba nawet wczoraj zanióśł mi go do sypialni....bo cos tak miny robi...a ja tylko chciałam wyprasowac pajacyki...


bracia...no cóż...napisać można książkę o tym...ale dziewczyny...1 marca włożyli mi tę sondę z balonikiem i pozwolicie, że tu opisze po krótce skurcze się zaczęły odrazu delikatne....mówią płód niewielki będzie dobrze do jutra pani urodzi..niechaj mąż jedzie zdąży przyjechać...zasnęłam koło południa..zjadłąm pochlipki szpitalnej..gorącej jakoś mi się lepiej zrobiło..prysznice...piłka..spacerki i przysiady KTG skurcze są...lekarka ledwo na oczy patrzy bo już dwie doby na dyżurze....położna sugeruje o 20.20 że zbada ciepło..reszta wód..bo miałam bardzo mało podczas USG rannego...skurcze mocne...ajjjj..zaczęło się parcie czuję....pani wypełnia dukumenty tyłem do mnie a ja ojjjjjj prę..spokojnie Pani Beato wszystko jest w normie..zaraz Pani wstanie pochodzi..i jeszcze dziś Pani urodzi..oooo.a maż ..gdzie telefon..a w sumie lepiej niech poczekaja razem..lepeij niech nie widzi tego..bo padnie....położna podchodzi..bada...o nie już Pani nie wstanie jest 9 dzwońcie po noworodki rodzimy.....zbiegło sie ludzi rój...nie znam ich przed chwilą byłyśmy we dwie...no trzy...a tu teraz z 15? rozmawiają sobie o klapkach..śmieją się a mnie..mi idzie skurcz....łomatkoooo..nogi w góre łap za kolana..przyj...no przezcież prę..nogi w górze żaden problem szpagat robiłam jogę ćwiczyłam ..matko ale to nie działa za słabo co jest....nie mam siły? ech..żeby to już się skończyło...jeszcze raz nacięli jednak mnie...mówią...ok róbcie co chcecie....już..idzie ..jest!!!!

dajcie go tu na mnie z pępowiną...tak ..nóżki są palców po 5..ok..rączki..kręgosłup...oczka otwarte..główka... piękny jesteś..cześć synku!!!
dobrze można go zabraż..odcinają pępowinę..syn krzyczy głośny...silny myśle..lekarz warzy 4150???miał mieć 3? łomatko synku.......jakiś Ty duży...tel do męża w końcu... 5 min po ...... tylko trzy słowa..kochanie już..przyjeżdzajcie...za 10 min...słyszę rumor kroki a mnie tu szyją..położna wyszła na korytarz....zaprowadziła ich do sali obok do brata....słysze jak móią do niego...mnie szyja myją..jeszcze raz szyją dają przeciwbólowe bo zaczyna coś boleć.... przykrywają kocami...możecie wejść...wjeżdza cała moja czwórka..widok niesamowity...jedenz aparatem uwiecznia wszystko...tata oczywiście łzy w oczach...Szczep w szoku...dają mi małego do cyca ojciec za rożek łapie jak za worek z kartoflami z góry Szczep mówi tato to nie tak od spodu trzeba oj tam bo szyją takie dziadostwo ..synek dostaje cyca..młodzi są w szoku oglądają pobojowisko porodówki...krew kupa materiałów..akcesoria..Panie nas zostawiły..poszły na kawę...zaglądały dyskretnie tylko by zobaczyć jak się czuję...spędziliśmy tam czas do 11.20 i transport na salę po oporządzeniu...powtónym...wstałam sama i poszłam pod pachę z położną i synem mąż transportował syna..z synem...kąpiel pod prysznicem z mężem..majtki jednorazowe...jak to założyć..ręce mu się trzesą....słyszymy dzidek nasz płacze wracamy wąchamy go oglądamy..kupa.....synkowie pomagaja przebieramy,,,czarna kupa ogromna....ojciec nie umie otworzyć chusteczek...pampers odwrotnie się zakłada tato....łomatko..mamo weż daj mu inna czapkę w tej wygląda jak dzidziuś..taką chłopieca nie masz..no czekaj...mam taką..o ta lepsza...spędzamy wspólnie czas do 12 w nocy odjeżdzają..my zostajemy...noc..godz. 1 głodna jestem..dzięki za kanapki. które sobie naszykowałam w domu.....boleć zaczyna...hemoroidy wyszły jak kalafior...oj ciężko będzie ..nad ranem kąpiel druga..opuchlizna potworna..okłady będzie pani robić sobie...pobyt w szpitalu to ochrona męża prze telefonami do mnie...i zbyt częstymi odwiedzinami..po prostu mówił wszystkim, że zmęczona i obolała..bo tak jest....wizyty synków..codziennie nawet dwa razy dziennie bo do szkoły nie poszli..a na fejsbuku założyli fan klub syna o 12.20 tego samego dnia....sobota..odwiedzają mnie dopiero koło 13...śmierdzi ojciec..blady....śmierdzi syn blady..drugi syn też....matko była impreza w domu..zaprosili gości przyjaciół..kolegów i było pępkowe....

do domu w pon. syn bombarduje nas sms..o której on by chciał z nami czekamy na niego wracamy razem do domu..cudne chwile cudne przeżycia..trzymaja go siedząc na kanapie na kolejki...i tak nam mijają...dni syn kęka czasem..mąż kupuje pampersy np. na pól roku..uczy się czytać opakowania..heehehe....załatwia melduje....ogarnia zakupy...coraz lepiej...i jesteśmy bardzo szczęśliwi..zaczynają nas nawiedzać goście.....ugotowałam gar gołąbków...nie jem jabłek bo po jabłkach syn ma gazy....daje mu espumisan 5 kropli jak boli go brzuszek kupiliśmu smoczki tommy tipy ale ich nie chce...i jak jest nerwowy ciągnie..cyce..rozbudza mi laktację a ja w nocy potem muszę się doić..by uniknąć zastoi..

narazie wersja ubraniowa to same pajacyki..syn robi zdjęcia dla kuleżanek..ciotek z klasy jak mów...czekam by go ładnie ubrać..nie używamy chusteczek pampers...dupka robiła się czerwona....narazie jesteś na flawatkach i ciepłej wodzie....kąpiemy ..i smarujemy parafinką narazie schodzi skóra z całego ciała....i jest dobrze..bedę pisać jak się da .....

pozdrawiamy piękne dziewczyny...Adaś
 
Beti Beti świetna opowieść:D bosko to wszystko ujęłaś:) teraz masz już 4 swoich mężczyzn, jedni mniejsi od drugich, drudzy więksi ale generalnie masz niezły chłopiniec:) super, że wszystko dobrze idzie:) odpoczywaj kochana, a mały Adaś niech daje się troszkę wyspać, i niech rośnie! gratulacje!

dziś ładna pogoda, pewnie większość na spacerach będzie!
 
hej
u nas pogoda nieciekawa właśnie, szaro i zero słońca, więc nie wiem, czy dziś pospacerujemy, chociaż teraz by się przydało wyjść!
i chyba mam kryzys laktacyjny razem ze skokiem rozwojowym Milenki :-( w dodatku robi coś wodniste kupki, więc i brzuszek boli, to na spacerze mogłabym mieć mały cyrk, w takim razie chyba dziś sobie daruję spacer, z resztą zmęczona jestem :(
 
Ostatnia edycja:
Hej weekendowo!

My dziś zaliczyliśmy tylko taras, bo jakoś chęci na dłuższy spacer nie było. Poza tym mały jakiś problem z kupką miał i od 5 nad ranem się męczył, ale wkońcu ruszyło i właśnie usnął! No właśnie, może Wy wiecie czemu moje dziecko zawsze między 4 a 6 rano strasznie się męczy, pręży, stęka-nie płacząc przy tym, potem robi kupkę, w dzień jest bez problemu i potem w nocy znowu! Nie jem na noc w sumie nic co mogłoby mu zaszkodzić!

Ostatnio byliśmy u pediatry, synek waży już 4,5 kilo, pępek mu odpadł (po miesiącu prawie) ale miał jakieś "żywe mięso" i dostaliśmy jakieś patyczki do smarowania! Dobrze, że przynajmniej nie śmierdział!

I muszę się pochwalić, że chyba wreszcie opanowaliśmy technikę przstawiania do piersi, bo bólu już prawie nie czuć i karmienie przestało być bolesnym obowiązkiem!

Miłego popołudnia:)
 
reklama
Jeju Dziewczęta padam...
Od wczoraj jest totalna masakra... Juniorek drze się w niebogłosy, usypia na 15-20min i dalej się drze. Nocka to samo... Usypiał na maks pół godziny, ale tak czuwał, kręcił się... Pół godz i oczy jak 5zł, wrzask, krzyk i tak do rana... Usnął mi tylko na spacerze, teraz też kimie, ale kręci się coś... Jak kolejna nocka taka będzie, to padnę i nie wstanę :-( Nie wiem, co mu się dzieje :-(
 
Do góry