Dee , Paluszek no jakby nie było bliżej już jak dalej więc w sumie całkiem mozliwe, że zaczynacie. Walentynki trwają więc prezent na dzisiaj wymarzony
Odetka ciekawa jestem jak tam u Ciebie akcja się rozwinęła
U mnie cisza, noc bez żadnych problemów, raz tylko siku, nawet łatwiej było mi się przekręcać niż zwykle......myślałam, że ten wczorajszy skurcz jakoś zaowocuje chociaż nieregularnymi kolejnymi, że to szyjka się skraca, że pomału zmierzamy na finisz ale no jednak nie. Nie przejmuję się jednak aż tak bo przy pierwszej ciąży nie miałam żadnych przepowiadaczy, żadnych wcześniej kłuć, skurczy itd. Pierwszy skurcz i wody odeszły i po 4hi 20 minutach od tego Nadia była na świecie....może teraz też ma tak być...
Antila - życzę żeby nie była to jelitówka tylko zwyczajnie jakieś kłopoty żołądkowe i już minęło wszystko
trina - zdrówka dla starszaka żeby mógł iść na bal!
Munie - to że masz takie myśli zaraz po porodzie to wcale nie jest dziwne bo taka już droga za Tobą i tyle nowości i wszystko jest inaczej, wydaje Ci się, że ogarnięcie więcej niż 1 dziecka to jakaś masakra...też tak na początku myślałam ale szybko minęło bo też mała była bezproblemowa.
Oczywiście, że nie jest lekko ale jak teraz patrzę tak z perspektywy to szybko mija ten trudniejszy bo bardziej absorbujący czas i teraz jest zupełnie inaczej.
Samodzielność i to że dziecko rozmawia z nami to zupełnie inna bajka.
U nas nie było żadnych problemów wychowawczych, buntów itd. więc to też jest różnie z tym lajcikiem u każdego ale im starsze dziecko tym to uwiązanie nie jest uwiązaniem tylko fajnym układem, dziecko coraz więcej daje od siebie, dostarcza radości, dumy, towarzystwa do rozmów, zabaw coraz bardziej takich które nas nie męczą....ja się przekonam dopiero co to znaczy dwójka ale widze, że przy tej różnicy wieku powinno być łatwiej niż gdyby Nadia była dużo młodsza ale to też wszystko ma swoje plusy i minusy.
Śmialiśmy sie zawsze z mężem, że było tyle etapów po drodze w jej rozwoju i za każdym razem mówilismy sobie :ale fajnie jakby taka już została, nie zmieniała się:-), Ona oczywiście się zmieniała i znowu to mówiliśmy i wiemy już że każdy kolejny etap jest coraz fajniejszy.
Flower - trzymaj się tam bo faktycznie to czekanie dobijające i jeszcze w szpitalu...
Odetka ciekawa jestem jak tam u Ciebie akcja się rozwinęła
U mnie cisza, noc bez żadnych problemów, raz tylko siku, nawet łatwiej było mi się przekręcać niż zwykle......myślałam, że ten wczorajszy skurcz jakoś zaowocuje chociaż nieregularnymi kolejnymi, że to szyjka się skraca, że pomału zmierzamy na finisz ale no jednak nie. Nie przejmuję się jednak aż tak bo przy pierwszej ciąży nie miałam żadnych przepowiadaczy, żadnych wcześniej kłuć, skurczy itd. Pierwszy skurcz i wody odeszły i po 4hi 20 minutach od tego Nadia była na świecie....może teraz też ma tak być...
Antila - życzę żeby nie była to jelitówka tylko zwyczajnie jakieś kłopoty żołądkowe i już minęło wszystko
trina - zdrówka dla starszaka żeby mógł iść na bal!
Munie - to że masz takie myśli zaraz po porodzie to wcale nie jest dziwne bo taka już droga za Tobą i tyle nowości i wszystko jest inaczej, wydaje Ci się, że ogarnięcie więcej niż 1 dziecka to jakaś masakra...też tak na początku myślałam ale szybko minęło bo też mała była bezproblemowa.
Oczywiście, że nie jest lekko ale jak teraz patrzę tak z perspektywy to szybko mija ten trudniejszy bo bardziej absorbujący czas i teraz jest zupełnie inaczej.
Samodzielność i to że dziecko rozmawia z nami to zupełnie inna bajka.
U nas nie było żadnych problemów wychowawczych, buntów itd. więc to też jest różnie z tym lajcikiem u każdego ale im starsze dziecko tym to uwiązanie nie jest uwiązaniem tylko fajnym układem, dziecko coraz więcej daje od siebie, dostarcza radości, dumy, towarzystwa do rozmów, zabaw coraz bardziej takich które nas nie męczą....ja się przekonam dopiero co to znaczy dwójka ale widze, że przy tej różnicy wieku powinno być łatwiej niż gdyby Nadia była dużo młodsza ale to też wszystko ma swoje plusy i minusy.
Śmialiśmy sie zawsze z mężem, że było tyle etapów po drodze w jej rozwoju i za każdym razem mówilismy sobie :ale fajnie jakby taka już została, nie zmieniała się:-), Ona oczywiście się zmieniała i znowu to mówiliśmy i wiemy już że każdy kolejny etap jest coraz fajniejszy.
Flower - trzymaj się tam bo faktycznie to czekanie dobijające i jeszcze w szpitalu...