Flower - a dlaczego Ty właściwie czekasz na ten poród w szpitalu a nie w domu?
Munie - ja zdecydowanie piszę się na drugą połowę miesiąca
Ja tak jak Ty chciałam 3, teraz pozostanę na 2. Mam (chyba) co chciałam - córkę. Doskonale Cię rozumiem, bo też tak się czułam. Powiem tak, będzie gorzej, zanim bedzie lepiej ;-) jak młode zaczyna się samodzielnie przemieszczać, to cały czas musisz być na stand-by i oczy dookoła głowy, bo taki maluszek nie rozumie, że może sobie krzywdę zrobić. Później zaczyna się własne zdanie, wiec nie je tego co mu przygotujesz, chce się ubrać w co innego, jak Ty się spieszysz, to ono znajdzie tysiąc bardziej interesujących rzeczy do zrobienia, niż to o co prosisz... itp, itd. Ale jak to powiedziała mi kiedyś moja kuzynka, byle wyjść z pieluch, to człowiek trochę może odsapnąć. Bo dziecko bardziej kumate, to i pogadać można i wytłumaczyć coś i zaczyna współpracować. Musisz tylko poczekać do wieku okołoprzedszkolnego ;-)
Odetka - trzymam kciuki
Ja z młodym siedzę w domu, kurczę już drugi tydzień mu/nam ten cholerny katar nie przechodzi... Nic więcej nie ma, ale boję się go zasmarkanego puszczać, bo coś przywlecze, a poza tym uważam, że chorych dzieci do przedszkola nie powinno się posyłąć. Więc czekam.... Nie jest to jakiś mocny katar, ale zawsze. Jutro mam ktg, więc chyba będzie odstawiony do teściów, z nim nie pojadę. A pojutrze ma bal karnawałowy, wtedy chyba raczej do przedszkola już pójdzie.