beti widać że sie Szczepan przejmuje
ale dla Ciebie to tylko lepiej
Isia decyzje już podjęłaś więc truć Ci nie będę, ale karmienie piersia nie jest bardziej czasochłonne, a wręcz przeciwnie bo nie musisz nic przygotowuwać - cycki zawsze masz przy sobie, a z tym profesjonalizmem - wszystko to kwestia priorytetów.
magdabb śliczną córuchnę masz
a o mleko warto walczyć, jak się nie uda to trudno, ale zawsze będziesz wiedziała że zrobiłaś wszystko żeby sie udało.
Dee szybkiego, mało bolesnego porodu, no i pociechy z Poli
geniusia tak jak dziewczyny pisały maluszek musi byc gotowy do wyjścia żeby gin przyspieszył, jeśli szyjka twarda to nie ma powodu do obaw. Co by lekarz nie zrobł to samo się nie ruszy.
Olcia pocieszny ten kolega, musi mu nie być lekko - jednak żadko się zdarza żeby chłop sam dziecko wychowywał, ale życie to nie je bajka.
cho no stress, nastaw sie pozytywnie i pomyśl że jeszcze trochę poczekasz i Cię na oddział przyjmą, żebys pod stałą obserwacją była. Niby w domu lepiej ale tak przynajmniej odpada problem że jakieś ważne objawy przegapisz.
maborka dobrze że napisałaś bo wody w ogóle w torbie nie mam, a z ciuszkami to myślę że mąż sobie jakoś poradzi
natalia26 jeszcze raz gratuluję i czekamy na fotki
byłam rano na ktg i czynności skurczowej dalej brak, co prawda brzuch mi twardnieje ale to jeszcze nie to. Gin nawet mnie nie zbadał, z resztą jakis mało sympatyczny był. Jeszcze w międzyczasie dzwonił m, ale nie odebrałam - jakoś nie mam ochoty z nim teraz gadać, odpisałam smsa żeby sie nie denerwował. Wszystko razem złożyło się do kupy i jak poszłam do toalety to siadłam i wyłam jak bóbr. Wracając też musiałam sie powstrzymywać żeby sie nie rozkleić w metrze - dół mnie przedporodowy złapał i tyle. Wiem że muszę się dla dzidzi trzymać ale jak pomyślę że jest wyczekiwana tylko przeze mnie to znowu ryczę... a najbardziej mi się przykro zrobiło jak mi powiedział z pełną satysfakcją że czekał na to od miesięcy żeby mi przysrać jak będę tuż przed porodem "sama chciałaś"- może dla niego to było śmieszne...
z tego wszystkiego jest mi już wszystko jedno kiedy urodzę, korci mnie nawet żeby pojechać samej na poród, skoro on ma to gdzieś... wiem że sie niepotrzebnie nakręcam bo na swój sposób kocha to dziecię... ale załamałam sie totalnie, przepraszam że smęce:-(