Isia - podoba mi się Wasze zdrowe i spokojne podejście, to że to dziecko wpasowywuje się w Wasz tryb zycia a nie wszystko zmienia się pod dziecko, też bym tak chciała i tak się staraliśmy z pierwszym dzieckiem, nie rezygnowaliśmy z wypraw w góry, z wakacji w swoim stylu itd., oczywiście musielismy zadbać o malucha i jego warunki ale nie poddawaliśmy się otoczeniu i hasłom, ze z dzieckiem nic nie można bo to bo sio....
Co do sąsiadki to myślę że jak najbardziej rozumie że nie miałaś prezentu w ten dzień ale na pewno się ucieszy że mimo trochę "uwiezienia" w szpitalu:-) pamiętałaś i prezent jaki wspomniałaś będzie esktra
.
My też zakupiliśmy prezent dla Nadii od Leny - jakieś naklejki, puzzle 3D drewniane do malowania, komplet stempli - ot takie plastyczne bajery bo teraz lubi to. Dla Leny od niej mamy maskotki do zawieszenia w wózku.
chouette - też tak mam, rano mam wrazenie ze jest inny wieczorem inny i tak na zmianę więc nie wiem czy opadł czy nie i też mnie męczy zgaga na zmianę, raz jest mega a innym razem nic...ostatnio mam taki miks...powodzenia na ktg i żeby coś ruszyli tak jak chcesz
.
ani - gratulacje
a co do hemoroidu to po porodzie miałam takiego gościa i lekarz mi zalecił maść Avenoc i szybko pomogło.
Magdabb - cudna córunia
...Nadia też straciła na wadze i to sporo przy wyjściu bo z 3430 na 3020 i to normalne, ważne żeby potem systematycznie przybierała a jak dokarmiasz bo trzeba to ok ale jak możesz to próbuj ile się da żeby dostała przeciwciała, na siłę i tak nic nie zdziałasz ale będziesz spokojna że próbowałaś.
Madai - ja właśnie też o te mrozy drże, wolałabym też je przetrzymać a poza tym w ciągu kilku najbliższych dni po prostu nie mam czasu rodzić, mogę się zgodzić w drodze negocjacji na czwartek najwcześniej
Dee - wszystkiego co tylko sobie życzysz
u nas nocka ok tylko jak na mnie to strasznie często wstawałam siku bo 3 razy i normlanie jakbym staw opróżniała, tego nie miałam zwykle, wstawałam góra raz i to tak w drobnej ilości, normalnej leciało
ogólnie tendencja jest taka - rano czuje się super lekko, jest ok im później tym jestem jak niedołężna, nie mogę się już nawet ruszać, wszystko mam zastygniete, niemrawe, jestem obolała, ledwie się podnoszę z kanapy co mnie wtedy dołuje i mam ochotę płakać...takie uroki już tych ostatnich chwil...