Hej, hej!!
Myg z tego co wiem, to dziecko nie musi być ubezpieczone, aby pójść z nim do lekarza ;-)
Edda cieszę się ogromnie, że stan Hani się poprawia. Dzielna dziewczynka! Myślę o Was codziennie i bardzo Wam kibicuję!
Grzechotko my dokarmiamy mm, bo Mały zje z piersi i jest ryk, bo dalej jest głodny. Położna kazała mi się tym nie przejmować i broń Boże wpadać w jakąś depresję i poczucie winy. Najważniejsze, aby dzidziuś był najedzony. I tak to sobie tłumaczę. W ogóle jestem bardzo zadowolona z przychodni Remedium na Dąbrowskiego. Trafiła nam się świetna położna (jak sie okazało asystowała też przy moim cięciu ;-)). Mamy za sobą też domową wizytę pediatry, gdzie wszystko poszło naprawdę sprawnie. Mam nadzieję, że w przyszłości się nie rozczaruję.
Selerowa jak nocka? Odpoczęłaś trochę? Jak Mikołajek? Córcia czuje się już lepiej?
Sandra o puchnięciu nóg si nie wypowiem, bo nie doświadczyłam tego w ciąży. Wierzę, że jesteś już zmęczona tym stanem. Trzymam kciuki, abyś jednak była lutową mamusią
Ja Małego karmiłam ponad godzinę z dwóch cycków, Poleżał spokojnie chwilę i znowu zaczął szukać jedzenia. No i mm poszło w ruch. Taki głodomor nam rośnie! Wczoraj go zważyłam na wadze łazienkowej i w 3 tyg przybrał 1 kg ;-) Sama widzę jak szybko rośnie. Sporo ubranek już odłożyłam, bo są za małe. Dziś chyba wybierzemy się na pierwszy w życiu synka szoping
A wczoraj miałam wychodne :-) Mąż zabrał Małego na spacer, a ja poszłam do kosmetyczki i na małe kosmetyczne zakupy. Jak mi tego było trzeba!! Ale nie powiem - nie widziałam synka przez godzinę i to wystarczyło, aby bardzo się stęsknić ;-)
A, i jeszcze o wadze rozmawiałyście. Po wyjściu ze szpitala miałam -7kg. 3 tygodnie po porodzie mam -12. Zostało jeszcze do zrzucenia 8kg. Ale tym się nie martwię. Dopiero teraz zaczęły się spacerki i latanie po schodach na 4 piętro, więc mam nadzieję, że kg ładnie polecą jeszcze w dół
Miłego dnia!!!