reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2014

Selerowa ja na jutro planuję racuchy z jabłkami...wprawdzie tez na słodko ale ja lubie :-) Ale chodzi mi tez po głowie ostatnio bigosik albo gołąbki...pierogami też nie pogardziłabym :tak:
 
reklama
Też bym coś dobrego zjadła ale niestety w polskich szpitalach nie mają szacunku do pacjentów i dają byle co i okropne to na dodatek gotujący do szpitala też powinien znać się na kuchni chyba nie wymagam master chefa ale jakieś minimum zdolności kulinarnych. Mama mi dziś łososia z folii zrobi to coś zjem normalnego.
Racuchy też byn zjadła ale tego nie mogę :'(
 
na pierogi zapraszam do mnie :-) u mnie dzis ruskie :-D

no niestety szpitalne jedzenie nie jest najlepsze ... moj mezus kiedys pracował w firmie kateringowej jako kierowca ktora robiła jedzenie dla szpitali i przedszkoli... matko jakie to było ochydne ... i nie dziwie sie maluszka w przedszkolach ze nie chca jadac :-p


Edda w naszym szpitalu sa zajebiscie dobre takie paczki w kształcie duzego pieroga z zajebistym nadzieniem owocowym z kawałkami owoców .. mm pycha . codziennie schodziłam na takiego rogala z wisniami :-D i do domu tez sobie kupiłam jak wychodziłam ;-) wiec polecam :-p
 
Racuchy z jabłkiem tona deser mogę zrobić. Na obiad musi być coś konkretnego. Maja jeszcze by zjadła, mężon nie. Dziś mu naleśniki nie pasują, bo nie zrobiłam jogurtu do polania ich.

Ruskie to bym zjadła:-) ostatnio jak robiłam to 200 wyszło, ale już dawno nie ma.

Qrwa mać! Znowu nie zadzwoniłam do endokrynologa zapisać Mikołaja. A małż wyczytał, że przedłużająca się żółtaczka to może być wina niedoczynności tarczycy.

A ja w szpitalu głodowałam. Żadnego sklepiku, jedynie automat z kawą i herbatą. Nawet apteki nie było. Jak mi mąż przywiózł to zjadłam.
 
na pierogi zapraszam do mnie :-) u mnie dzis ruskie :-D

no niestety szpitalne jedzenie nie jest najlepsze ... moj mezus kiedys pracował w firmie kateringowej jako kierowca ktora robiła jedzenie dla szpitali i przedszkoli... matko jakie to było ochydne ... i nie dziwie sie maluszka w przedszkolach ze nie chca jadac :-p


Edda w naszym szpitalu sa zajebiscie dobre takie paczki w kształcie duzego pieroga z zajebistym nadzieniem owocowym z kawałkami owoców .. mm pycha . codziennie schodziłam na takiego rogala z wisniami :-D i do domu tez sobie kupiłam jak wychodziłam ;-) wiec polecam :-p

Mów mi dalej a pójdę dziś rodzić :D:D

Selerowa a Wy nie czytajcie tyle, bo się ino stresować będziecie
 
A ja mam znowu problem z Kubą znowu ma rozwolnienie to samo co 2 tyg temu posiew możemy dopiero w poniedziałek zrobić boje się żeby Kacper się nie zarazil od niego . Mam nadzieję że do poniedziałku mu przejdzie.
 
Chyba wszystkie nierozpakowane prócz mnie rodzą bo taka tu ciiiiisza ;-)
AAaaa... zapomniałam,że walentynki są to rzecz jasna wszystkie na romantycznych sexkolacjach są więc jutro po upojnej nocy braknie miejsca na porodówkach hahaa :-D Tylko ja taka grzeczna ;-)
 
reklama
Do góry