reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2014

ale się rozpisałyście dziewczyny :)

betty_jurek będzie dobrze! Dużo odpoczynku i oszczędnego trybu życia.

Ja chyba sobie ciągle wmawiam ten ból podbrzusza albo nie wiem ;/ zrobi mi się mokrawo w majciochach to już sobie wmawiam że krwawię czy coś normalnie głupol ze mnie na maksa...:zawstydzona/y:
 
reklama
sylwia w pierwszej ciazy tez tak mialam:) co chwile latalam sprawdzic czy to krew. to normalne! ale zobaczysz, ze niedlugo minie:)

betty_jurek ja mysle, ze tydzien wolnego nie zaszkodzi a na pewno pomoze!
 
To i ja się melduje ;-)

Byłam dziś na genetycznym i u gina. Na usg jest wszystko ok, dzidziuś jest MOCNO ruchliwy, lekarz miał problem z namierzeniem czegokolwiek bo maluch ciągle fikał:-D słyszałam tez serduszko, widziałam wszystkie paluszki itd, no ale niestety płci jeszcze nie poznałam, lekarz powiedział że troszkę za wcześnie i na następnym usg powinno być już widać:tak: A na wizycie u mojej pani doktor dowiedziałam się że niestety mam w moczu glukozę. W związku z tym będę miała w tym tygodniu jedno z najgorszych dla mnie badań dla ciężarnych - badania krwi na glukozę, a potem jeszcze raz w połowie ciąży. No i na tych badaniach powinno się okazać czy to jest po prostu jakiś przypadek z tym cukrem, czy mam cukrzycę ciążową. Mam nadzieje że nie mam...
a jeszcze z ciekawostek, to jest problem z wyznaczeniem mi daty porodu:-D Na każdym usg dowiaduje się o innej, a według ostatniej miesiączki jest jeszcze inna. I w ten sposób usłyszałam dziś już o czwartej dacie :-p do tej pory były to: 02; 09; 12, a dziś usłyszałam że 05 luty:-) Dobrze, że miesiąc się nie zmienia :-)
 
Co dzień paznokcie obgryzam bo tak się stresuje... Wiem że nie powinnam no ale co zrobić, jeszcze muszę zrobić badanie grupy krwi no ale to już przed samą następną wizytą.

Fajny temat miałyście odnoście siusiaków i muszelek - fajnie być już taką doświadczoną mama <BARDZO WAM TEGO ZAZDROSZCZĘ, bo też już bym chciała mieć jedną dzidzie a tak to teraz stresuje się czy doniosę ciąże > ja niestety tylko widziałam jak koleżanki albo kuzynki myły maluszków i wiem że chyba dziewczynkę faktycznie łatwiej się myję;-)

Jutro robię te kolety z kalafiora jestem ciekawa jak mi wyjdą i się zastanawiam czy 2 takie w miarę kalafiory starczą dla 4 osób :sorry:
 
wikunia mam nadzieje, ze to nie jest cukrzyca. trzymam kciuki!!! fajnie, ze usg ok! a ten termin z miesiaczki masz na keidy?

sylwia mnie wlasnie przeraza oporzadzanie pipki bo siusiaka mam juz w malym paluszku:) a pierwsza dzidzie poronilas tak? w ktorym tyg?
 
Wikunia super, ze wszystko z malcem ok, no widzisz a mi w 11 tc powiedzieli co nosze, każdy gin i każdy co innego, jeden powie, drugi nie i bądź tu madry, zobaczę za tydzień na prenatalnych co mi rzeknie.

Sylwa nie stresuj się tak,szkoda zdrowia, wszystko jest przecież w porządku, a ty myślisz, ze jak mi się urodzi facet, to będę umiala tak od razu go pielegnowac??na razie jestem dobra w córciach.


Czuje się dzisiaj taaakaaa napuchnieta, gruba, ociezala aj i zgaga dalej meczy, a w aptece powiedzieli, ze malox nie można pic, hmmmm:confused2::no:
 
Beti termin z miesiączki mam na 02 lutego, na pierwszym i drugim usg dowiedziałam się że ciąża jest młodsza, termin podali na 09 lutego, moja ginekolog wyliczyła mi dziś rano na wizycie na 12.02, a lekarz który wykonywał usg (również dziś, tylko wieczorem) powiedział, że wg usg i wg niego termin porodu na 05 lutego. I bądź tu mądry:sorry:

Śmieszne to strasznie jest co piszecie na temat pielęgnacji dziewczynek i chłopaków. Też w pierwszej ciąży długo się zastanawiałam jak ja to ogarnę, ale nie było to trudne (mam synka - Filipka).
 
wiku-nia oby to nie była cukrzyca - moja kuzynka musiała sobie robić takim pstrykaczek na paluszku czy cukier nie skoczył i w ogóle miała bardzo ograniczoną dietę, ja też mam 3 daty porodu ale wszystko się okaże jak będę miała USG przez brzuszek :)

Beti1986 pierwsza ciąża zakończyła się w 24-25-26 tygodniu <takie tygodnie bo z miesiączki, wielkości dziecka i niby prawidłowości> już od 2 dni przed porodem czułam się dziwnie <a nie całe 2 tyg przed byłam u gin i niby wszystko okej> po południe zaczęłam mieć skurcze a po 19 urodziłam - tłumacze sobie że tak musiało być < zresztą po tym bardzo się zmieniłam no i miałam nerwicę rodzice wozili mnie po pogotowiach a nic nie było> maluch w momencie porodu nabył różne choroby wylew III stopnia, skrajna niedokrwistość, wodogłowie i dużo innych także jakby przeżył byłby zupełną rośliną, lekarze to nie dawali mu nawet doby na przeżycie a przeżył 27dnii i nawet jak już miałam wychodzić ze szpitala to chciałąm wydajać taki pokoik w szppitalu poszłam zapytać o to pielegniarkę podałam nazwisko a babka do mnie "że to nie ma sensu bo to dziecko w każdej chwili może umrzeć" rozbeczałam się jak głupia i też nigdy nie zapomnę jak byłam z mężem w sklepie kupować żyrandol i zadzwonił jakiś numer i kobieta w słuchawce z pytaniem "pani jest matką dziecka które u nas było" i wtedy już się rozłączyłam i rozryczałam... Stad moje obawy, przyznam szczerze że teraźniejsza ciąża to też wpadka <albo i nie bo mąż chciał mieć dziecko> na pewno bym się nie zdecydowała długo na dziecko albo w ogóle... co dzień żyje w obawach że znowu nie donoszę i będę miała kolejne dziecko na cmentarzu... Bo wiem że ja tego już nie przeżyje... w momencie pogrzebu dziecka byłam na lekach uspakajających nie uroniłam ani łzy. Już nie chce o tym pisać bo ciągle nie mogę tego przeżyć - ostatnio chciałam znaleźć opis z badań z łożyska żeby pokazać mojej gin <nie znalazłam niestety> i znalazłam papiery z wypisu ze szpitala itp pomyślałam wtedy że nie chce tego przeżywać drugi raz na prawdę nawet największemu wrogowi nie życzę dziecka na cmentarzu i jeszcze przeżycia tego wszystkiego w tak młodym wieku, a najgorsze to chyba te współczucia znajomych i to że najchętniej wyniosłabym się na koniec świata... Przepraszam że tak się rozpisałam miała być krótka odpowiedź ale bolało mnie to cholernie a chociaż pisząc do Was nie rozklejam się aż tak jakbym mówiła o tym do kogoś... Na pewno jeżeli teraz coś się wydarzy to chyba wczepię sobie spiralę i nigdy nie zdecyduje się na dziecko... mam jednak małą nadzieję że Bóg da mi szansę spełnić się w roli mamy...
 
reklama
jeju straszna historia.czyli poprostu porod zaczal sie przedwczesnie i nie dalo sie go zatrzymac. a znalezli przyczyne? bardzo ci wpsolczuje:( myslalam, ze wczesniej to sie stalo ale teraz wiem, ze bedziesz sie bac jeszcze dlugo, do samego konca:/ ciocia mojego meza urodzila 25 late temu wlasnie tak okolo 27 tygodnia i jej syn byl mocno uposledzony, ciezkie mieli zycie, zmarl kilka lat temu.
 
Do góry