No i jestem i ja
słyszałam też że jak się karmi to trzeba pić jeszcze większą ilość wody niż w ciąży, a powiem Wam szczerze że przed ciążą piłam wodę jak głupia a teraz mi w ogóle nie wchodzi i pije może z litr dziennie i to zmuszając się
no to odpowiem co wg. mnie nie wolno. Co do wody to tak, należy pilnować żeby popijać jak czuje się pragnienie. Ale nie jestem zwolennikiem picia na siłę. Organizm głupi nie jest i jeśli potrzebna jest mu woda, to sygnalizuje pragnieniem. Nie rozumiem picia na siłę. Nerki mają więcej roboty. Gdy karmiłam pierwsze dziecko miałam dosłownie napady pragnienia tak mocne, że mąż musiał na poboczu stawać żeby podać mi wody. Podczas karmienia córki wszystko było ok, nie widziałam różnicy wielkiej. Pestkowe owoce pozeram w ilosciach ogromnych i będę
W ciąży nie wolno surowizny (mięso, wędzone ryby itp) a podczas karmienia jak Verita skróciła alko, papierochów i ew. Wiadomych wzdymających produktów (grochówa, kapucha smażona np) Ale moja lista żerności przy karmieniu była dłuuuga. Jadłam wszystko praktycznie. Jak młoda już była duża czyli miała ponad dwa latka i karmiłam ją tylko na wieczór i rano to po karmieniu pozwalałam sobie na małe piffko czy mini lampkę wina.
kasieczek trzymam kciuki aby jak najszybciej bylo jak najlepiej ! sylwia co do owocow pestkowych to na pewno nie powinno sie ich spozywac podcxas karmienia piersia gdyz sa wzdymajace co do wyjazdu Laurki to pojechala ona na wakacje ze swoim tata - rozstalismy sie ale zyjemy w zgodzie wiec jestem przyzwyczajona do rozstan z nia gdyz co drugi weekend jest u ojca, w zeszlym roku tez byla u niego na wakacjach dwa tyg, w ferie tydzien no i jak cos wszystko jest do dogadania ale pierwszy raz jest tak daleko i to mnie jakos przytlacza... poza tym wstyd sie przyznac ale chyba jestem troche zazdrosna bo pojechal ze swoja kobieta (sa od roku razem ona ma corke 6letnia i na prawde mi to nie przeszkadza wrecz przeciwnie bo Laura ja lubi i jej corke tez ale jakos mi glupio ze tworza taka szczesliwa rodzine a ze mna nie potrafil).... to chyba wplyw tych hormonow
tak czy siak, super że potraficie znaleźć wspólny język po rozstaniu. Rozumiem co czujesz bo ja moich nie wyobrażam sobie puścić gdzieśdalej..jestem zaborczą i zakochaną w swoich dzieciach matką i to byłyby dla mnie tortury! 3maj się.
Dziewczynki ja od wczoraj w szpitalu przez uporczywe, Krwiste wymioty.. niestety. Pozdrowka dla was!
o Jezusiu..biedna jesteś..może jednak te leki choć trochę hamowały te wymioty...mam nadzieję że w szpitalu Ci pomogą bo to nie może tak trwać.....daj znać jak wrócisz &&& Wróciliśmy z basenów, było super. Opaleni a dzieciaki wyszalane na całego
Tak się spiekliśmy, że siedzę i robię balsam bo nocy nie przetrzymamy jak nie posmarujemy czymś pleców
A odcisk jeszcze mi się zrobił chyba od pływania heh..cos nie tak z moimi stopami bo co chwilke odciski mam i boooli. Nie przynudzam. do jutra!