Lil kate postarzałaś się? No to wszystkiego co najlepsze!!!
kurde dziewczyny nie mam czasu na nic... czasem wpadam na bb ale starcza mi wolnego tylko na poczytanie co u Was a skrobnąc coś to już nie da rady...
mamy ostatnio trochę problemów z Pyśką... ma okropną buzię, niby krostki niby plamy nie wiem, pediatra mówi że to potówki ale nie chce mi się w to wierzyć, wyglądała jakby się poparzyła albo i jeszcze gorzej... mam nadzieję że to nie skaza białkowa albo inne cholerstwo... teraz powoli złazi ale ja prawie nic nie jem... za 2 tygodnie jedziemy do dermatologa i alergologa
poza tym byliśmy dwa razy u ortopedy, raz u nas i powiedział że wszystko z bioderkami ok, drugi raz w większym mieście bo mała miała koślawość stóp z ułożenia w macicy, stópki się wyprostowały ale okazało się że bioderka są niedorozwinięte i trzeba szeroko pieluchować i kłaść na brzuszku często... liczę że to pomoże - za 5 tygodni jedziemy do kontroli
no i ulewanie... ach mam wrażenie że wszystkie przypadłości niemowlęce się nam skumulowały...
martwię się o ta naszą maluchną kluskę... sama wyglądam jak swój własny cień, mam anemię, nic mi sie nie chce, na nic nie mam siły...
rany chyba czas skończyć tego posta bo nic poza marudzeniem nie wniosłam do tematu... przepraszam
chciałam tylko powiedzieć że żyję i pamiętam o Was
może kiedyś w końcu będę miała troszkę wiecej czasu...
kurde dziewczyny nie mam czasu na nic... czasem wpadam na bb ale starcza mi wolnego tylko na poczytanie co u Was a skrobnąc coś to już nie da rady...
mamy ostatnio trochę problemów z Pyśką... ma okropną buzię, niby krostki niby plamy nie wiem, pediatra mówi że to potówki ale nie chce mi się w to wierzyć, wyglądała jakby się poparzyła albo i jeszcze gorzej... mam nadzieję że to nie skaza białkowa albo inne cholerstwo... teraz powoli złazi ale ja prawie nic nie jem... za 2 tygodnie jedziemy do dermatologa i alergologa
poza tym byliśmy dwa razy u ortopedy, raz u nas i powiedział że wszystko z bioderkami ok, drugi raz w większym mieście bo mała miała koślawość stóp z ułożenia w macicy, stópki się wyprostowały ale okazało się że bioderka są niedorozwinięte i trzeba szeroko pieluchować i kłaść na brzuszku często... liczę że to pomoże - za 5 tygodni jedziemy do kontroli
no i ulewanie... ach mam wrażenie że wszystkie przypadłości niemowlęce się nam skumulowały...
martwię się o ta naszą maluchną kluskę... sama wyglądam jak swój własny cień, mam anemię, nic mi sie nie chce, na nic nie mam siły...
rany chyba czas skończyć tego posta bo nic poza marudzeniem nie wniosłam do tematu... przepraszam
chciałam tylko powiedzieć że żyję i pamiętam o Was
może kiedyś w końcu będę miała troszkę wiecej czasu...