reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

Witam po majowych wojażach i korkowych przeżyciach:baffled:Majówka udała nam się super, pogoda własciwie bez zarzutu, Wikusia spędziła większość czasu na dworze, ja bardzo odpoczęłam, bo było tyle chętnych do zabaw z małą:-Dspotkaliśmy się nie tylko z rodzinką, ale i ze znajomymi, było cudnie.
Pogoda dziś słoneczna i już 15 st., więc rozpakuję ciuszki, popiorę co trzeba i jak Wikusia się wyśpi ruszymy na spacerek:tak:Mimo wszystko cieszę się, że już wróciłam;-)
 
reklama
Joanna, a może dzieciaki Wojtkowi coś dokuczały i dlatego nie chciał iść :confused: Dzieci są paskudne, mojemu Damianowi wiele lat temu kupiłam nowe wiązane buty - bez konsultacji z nim, ubrał je dokładnie raz, koledzy go zapytali, czy je wyciągnął ze śmietnika (fason pewnie nie był na topie, ale buty były nowe). Nigdy więcej ich nie ubrał, wolał chodzić w dziurawych adidasach :baffled:
Nie obraź się na mnie, że piszę tak z grubej rury, ale zauważyłam, że bardzo często psioczysz na Wojtka. On chyba jest typem buntownika :confused: Dziś miałaś ciężki dzień, ale pamiętaj, że i dla Wojtka był to dzień trudny, pełen wrażeń, ale i męczący. Oboje pewnie byliście przemęczeni, a wtedy budzą się negatywne emocje. Spróbuj z nim porozmawiać na spokojnie o całej sytuacji, i czasem pozwól też zdecydować o czymś, nawet jak Ci się wydaje, że to Ty masz rację. Tylko nie bierz przypadkiem moich słów jako krytyki, widzę poprostu, że Wojtek potrzebuje chyba specjalnego traktowania, a nerwowe traktowanie działa na niego jak płachta na byka.
A co do rodziny, to zachowali się bardzo nieładnie, zamiast krytykować, powinni pomóc, przecież wiadomo, że jest co robić przy dzieciach w tym wieku, a jeszcze imprezę musiałaś przygotować.
Kasiad buty kupowalismy razem z Wojtkiem Koszulę tez i nie odstawal od innych chłopców zresztą było takie zamieszanie w kościele że nie mial czasu rozmawiać z kolegami Wiesz kiedyś bardzo nerwowo postępowałam z Wojtkiem a teraz mówię tylko raz prostymi zdaniami nie wdaje sie w dyskusję z nmi juz mu nie zaglądam do szafy i nie mówię jak ma sie ubrac jedynie przypominam mu zeby pilnowal żeby mundurek i ubranie mial czyste Z moją rodzina to jest tak że wszyscy mądrzy po studiach i strasznie się wynoszą szczególnie moja bratowa (żona mojego najstarszego brata)Ona jesyt rosjanką tu się wszystkiego dorobili tylko większa częśc rodziny im pomagała Wujek pomagal karczować las robil drogę drugi wujek budowal im dom dziadek śp dawal kasę moja mama jeżdziła do nich i pilnowala synów gotowala i własnie tu jest pies pogrzebany bo on zapomniala jze przyjechala w jednej sukience i teraz wielka pani bo synów ma juz dużych (17 i 14 lat )sami o siebie zadbaja ma dwa etaty pokończyła jakieś dodatkowe fakultety obydwoje pracuje Długo by opowiadać A ja jestem tylko z moim mężem i na nikogo nie mogę liczyc przed samą komunia moja mama przyszła i pilnowala GAbrysi a ja sprzątala m zakupy i gotowanie i tak na codzien to nie wymagam żeby ktoś przychodzil i mi pomagal Jest mi ciężko ale wiem żę to ja ponoszę odpowiedzialnośc to moje dzieci i nie mogę od nikogo nic wymagac Zresztą ja zawsze bylam w rodzinie czarną owcą i bracia uważali mnie za glupka dltego też teraz do mnie najstarszy brat tak sie odnosi nieciekawi średni brat trochę sie zmienil ale też z bratem mają niejalepszy kontakt a bratowej to ni elubi mówi na nią Caryca Katarzyna Mam zanirzone poczuci własnej wartości ale nie przeszkadza mi to w życiu Mąż mnie szanuje i ceni i to jest dla mnie ważne na codzień staram się podchodzić na luzaku do pewnych spraw i nie przejmuję się Robię co do mnie należy i mam swoje zainteresowania czytam ksiązki chodzimy razem z Zuzią do biblioteki Wojtek nie zmuszam do czytania bo wiem ze zainertesowania ma inne Ale jak każda matka chiałabym dla niego dobrze i dziewczynek też Wojtek jest problemowy od urodzenia i teraz jak pisalam wcześniej zostawim go w spokiju i nie wdaję się w dyskusję ale czasmi ręce opadają Wczoraj to miałam taką cicha nadzieję że zachowa sie jak należy i nie będzie fochow i dużo z mężem rozmawialiśmy z nim o dniu komunii i dlatego jest mi przykro a reszte to nie jest dla mnie ważne co rodzina gada bo na codzien ich nie ma
 
A i w drodze powrotnej, mimo, że była długaaaa(przez korki :wściekła/y:)Wikusia nie miała żadnych przygód lokomocyjnych, czyli wtedy to pewnie przez to, że jechaliśmy od rana przez pół dnia. A do tej pory zawsze jechaliśmy na noc i to jest w naszym wypadku najlepsze rozwiązanie, już powiedziałam, nigdy więcej w dzień:tak:
 
Oj, Joanna, dopiero doczytałam o twoich wczorajszych smutkach. Szkoda, ze jeden incyndent tak ci popsuł ważną uroczystość. A co do rodziny, to zachowali się skandalicznie, nie powinni robić jeszcze większego halo, bo dzieci wszystko widzą i słyszą jak własciwie obcy ludzie krytykują ich rodziców. Tak to już jest z taką niedzielną rodziną, która nie widzi naszego życia i wtrąca się ze swymi niby mądrymi radami, które okazują się kropką nad i ... Joanna głowa do góry, na jednej kłótni świat się nie kończy. Wszyscy wkrótce zapomną:tak:
 
Miśka powiem szczerze że taki żal do rodziny siedział już we mnie dłużśzy czas i nie żąłuję że powiedzialam co miałam powiedzieć Przykro mi bardziej z powodu zachowania Wojtka :-( bo nie mamy żadnego pamiątkowego zdjęcia z chrzestną i chrzestnym i no i wogóle że robil fochy
 
Witam po dłuższym weekendzie....
Nawet za bardzo nie miałam kiedy do was zaglądnąć...pogoda była cały czas ładna, tylko wczoraj jakoś sie rozpadało...
miałam gości, później jakoś dużo pracy, w sumie dziś też muszę sie wziac do roboty ostro...
wczoraj na chrzcinach byliśmy...i tak w kółko
Filip przez ten czas złapał 3 guzy...:-:)-( i jeszcze bardziej rozrabia....

Z Tomkiem różnie sie dogadujemy, ale brak czasu powoduje, ze raczej lepiej niż gorzej...

A dziś piękne słonko świeci, chęci do pracy są, wiec...nie narzekam...a jak dobrze pójdzie to na przyszły weekend będę u siebie...:-):tak: Nawet neta maz stara sie załatwić, bym przestojów nie miała ;-):tak: zobaczymy co z tego wyjdzie
 
Joanna smutne ze w taki ważny dzień spotkało ciebie i Wojtka tyle nieporozumień....

Napisałaś, że cieszysz sie, że powiedziałaś rodzinie to co myślałaś...może to niedobrze, ze ten zal ściskałaś tak długo, wiele razy pisałaś nam, ze cię wszystko wkurza i....trzeba było to załatwić wcześniej...a tak to teraz, w tak ważnym dla was dniu, nastąpił wybuch i zepsuło to relacje z rodzina..
 
reklama
witajcie laseczki!!!!

JOANNa przykro mi z zaistnialej sytuacji! ja tez uwazam ze dobrze ze rodzinie powiedzialas co Ci na sercu lezy, lepiej pozno niz wcale!!!!!

MISKA fajnie ze podroz sie udala i WIki nie miala problemow lokomocyjnych!

PATRI uwielbiam czytac Twoje rozmyslania, pisz wiecej!!!
 
Do góry