reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

Witam niedzielnie i leniwie - bo nic mi się nie chce :rofl2:
Zaraz lecimy do sklepu na zakupy, bo małżonek dziś pichci obiad i brakuje mu produktów.
Rozalka, czy kozie produkty dostałaś w Realu :confused:
 
reklama
Witam niedzielnie i leniwie - bo nic mi się nie chce :rofl2:
Zaraz lecimy do sklepu na zakupy, bo małżonek dziś pichci obiad i brakuje mu produktów.
Rozalka, czy kozie produkty dostałaś w Realu :confused:
Tak,firmy Danmis.Jogurt naturalny(mnóstwo smakowych było też)i ser paczkowany po 5 plastrów.
Była taka cała półka z kozimi produktami(ale masła nie było),twarogi,różne serki,mleko....itp.
 
Hej dziewczyny:-)
my siedzimy od srody u teściów, Hubek sie rozchorował we wtorek popołudniu - kolejna angina z wysoka temperaturą:baffled:, no ale teściówka pediatra więc się wnukiem zajeła i w piątek po anginie nie było śladu, no ale weekendowe plany musielismy zmodyfikować, żeby nie męczyc juz Hubka, no a dziś juz pogoda się popsuła,a myślałam, że chciaż krótki spacerek zaliczymy, no ale cóż, najważniejsze, że Hubek zdrowy już:tak:
 
Rosmerta,moze zamienimy sie na tesciowe?Przy mojej trojce babcia pediatra,to jak znalazł...:tak:.Tak sobie pomyslalam,ze pewnie jeszcze bardziej przydalaby sie Irtasi:sorry2:.
 
Rosmerta,moze zamienimy sie na tesciowe?Przy mojej trojce babcia pediatra,to jak znalazł...:tak:.Tak sobie pomyslalam,ze pewnie jeszcze bardziej przydalaby sie Irtasi:sorry2:.
oj, ja mojej tesciowej nie zamienię na żadną inną:-)
a Irtasi to by sie naprawdę przydała ta moja, bo jest homeopatą i napewno by cos zaradziła na te jej chorujące bąble, bo aż żal że tak musza być ciągle faszerowane tymi antybiotykami:-(
a mój Hubek z anginy w dwa dni wyleczony i to bez lekarstw, tylko homeopatia:tak:
 
Oj taka tesciowa by mi siadla a chetnie oddam ci swoja:-D i jeszcze doplace:-p
U nas dzis chyba najpiekniejszy dzien normalnie lato takie ciepelko ze az milo:-)
 
Aja juz po imprezie komunijnej Wojtek doprowadzil mnie to takich nerwow:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ze az poklocilam sie z bratową wszyscy na mnie siedli ze zle dzieci wychowuje zaczeli mnie pouczac poplakalam sie a tyle pracy i serca wlozylam:-:)-(
 
Aja juz po imprezie komunijnej Wojtek doprowadzil mnie to takich nerwow:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ze az poklocilam sie z bratową wszyscy na mnie siedli ze zle dzieci wychowuje zaczeli mnie pouczac poplakalam sie a tyle pracy i serca wlozylam:-:)-(
Wspolczuje :-( zamiast pieknego dnia mialas przerabane:baffled:
 
reklama
Hej Laseczki, my juz z powrotem. Dzis wróciłyśmy.
Podróż w tamtą strone przebiegała bez większych problemów, zaraz jak wsiadłyśmy, zjadłyśmy kanapkę, napiłyśmy sie herbatki, troszkę podziwiałyśmy widoki za oknem i brum brum i poszłyśmy spać. W samym Tomaszowie na dworcu autobus miał postój 10 minut, my wysiadałysmy w centrum miasta, wiec postój musiałyśmy przeczekać, wyszłyśm na dwór podreptac troche. Gdy wracalysmy do autobusu, dzidzius zmierzyl sie ze schodami, a ostatnio tylko by po schodach chodzila, i po kraweznikach,w górę i w dól, w jedna i w drugą. Weszła po tych autobusowych schodach ina samej górze odwórcila sie i dawaj schodzic. "Julcia, jedziemy!" A ta w krzyk! No koncercik dala niezły, nawet przyszla jakas kobitaka, chciala ja uspokoić. Zdąrzyłam powiedzieć, że teraz to moze byc gorzej, a Julcia, w pisk dwa razy mocniejszy! Gdy autobus ruszyl Julcia zaczela sie uspokajac, znowu ogladala co za oknem, no i za chwile wysiadka i babcia juz czekala na ukochaną wnuczke. :):)
Z powrotem odwiózł nas dziadek Julci. Wiekszosc drogi spala, a jak nawet nie spala to byla grzeczniusia. :)
Jak u Was podróze?
 
Do góry