reklama
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
Tak,firmy Danmis.Jogurt naturalny(mnóstwo smakowych było też)i ser paczkowany po 5 plastrów.Witam niedzielnie i leniwie - bo nic mi się nie chce
Zaraz lecimy do sklepu na zakupy, bo małżonek dziś pichci obiad i brakuje mu produktów.
Rozalka, czy kozie produkty dostałaś w Realu
Była taka cała półka z kozimi produktami(ale masła nie było),twarogi,różne serki,mleko....itp.
rosmerta
Mama Hubka - lutówka'07
Hej dziewczyny:-)
my siedzimy od srody u teściów, Hubek sie rozchorował we wtorek popołudniu - kolejna angina z wysoka temperaturą, no ale teściówka pediatra więc się wnukiem zajeła i w piątek po anginie nie było śladu, no ale weekendowe plany musielismy zmodyfikować, żeby nie męczyc juz Hubka, no a dziś juz pogoda się popsuła,a myślałam, że chciaż krótki spacerek zaliczymy, no ale cóż, najważniejsze, że Hubek zdrowy już
my siedzimy od srody u teściów, Hubek sie rozchorował we wtorek popołudniu - kolejna angina z wysoka temperaturą, no ale teściówka pediatra więc się wnukiem zajeła i w piątek po anginie nie było śladu, no ale weekendowe plany musielismy zmodyfikować, żeby nie męczyc juz Hubka, no a dziś juz pogoda się popsuła,a myślałam, że chciaż krótki spacerek zaliczymy, no ale cóż, najważniejsze, że Hubek zdrowy już
rosmerta
Mama Hubka - lutówka'07
oj, ja mojej tesciowej nie zamienię na żadną inną:-)Rosmerta,moze zamienimy sie na tesciowe?Przy mojej trojce babcia pediatra,to jak znalazł....Tak sobie pomyslalam,ze pewnie jeszcze bardziej przydalaby sie Irtasi.
a Irtasi to by sie naprawdę przydała ta moja, bo jest homeopatą i napewno by cos zaradziła na te jej chorujące bąble, bo aż żal że tak musza być ciągle faszerowane tymi antybiotykami:-(
a mój Hubek z anginy w dwa dni wyleczony i to bez lekarstw, tylko homeopatia
Joanna73
uzależniona od BB
Aja juz po imprezie komunijnej Wojtek doprowadzil mnie to takich nerwow ze az poklocilam sie z bratową wszyscy na mnie siedli ze zle dzieci wychowuje zaczeli mnie pouczac poplakalam sie a tyle pracy i serca wlozylam:--(
irtasia27
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2007
- Postów
- 6 697
Wspolczuje :-( zamiast pieknego dnia mialas przerabaneAja juz po imprezie komunijnej Wojtek doprowadzil mnie to takich nerwow ze az poklocilam sie z bratową wszyscy na mnie siedli ze zle dzieci wychowuje zaczeli mnie pouczac poplakalam sie a tyle pracy i serca wlozylam:--(
Aja juz po imprezie komunijnej Wojtek doprowadzil mnie to takich nerwow ze az poklocilam sie z bratową wszyscy na mnie siedli ze zle dzieci wychowuje zaczeli mnie pouczac poplakalam sie a tyle pracy i serca wlozylam:--(
współczuje Joanna będzie dobrze :-(
reklama
Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
Hej Laseczki, my juz z powrotem. Dzis wróciłyśmy.
Podróż w tamtą strone przebiegała bez większych problemów, zaraz jak wsiadłyśmy, zjadłyśmy kanapkę, napiłyśmy sie herbatki, troszkę podziwiałyśmy widoki za oknem i brum brum i poszłyśmy spać. W samym Tomaszowie na dworcu autobus miał postój 10 minut, my wysiadałysmy w centrum miasta, wiec postój musiałyśmy przeczekać, wyszłyśm na dwór podreptac troche. Gdy wracalysmy do autobusu, dzidzius zmierzyl sie ze schodami, a ostatnio tylko by po schodach chodzila, i po kraweznikach,w górę i w dól, w jedna i w drugą. Weszła po tych autobusowych schodach ina samej górze odwórcila sie i dawaj schodzic. "Julcia, jedziemy!" A ta w krzyk! No koncercik dala niezły, nawet przyszla jakas kobitaka, chciala ja uspokoić. Zdąrzyłam powiedzieć, że teraz to moze byc gorzej, a Julcia, w pisk dwa razy mocniejszy! Gdy autobus ruszyl Julcia zaczela sie uspokajac, znowu ogladala co za oknem, no i za chwile wysiadka i babcia juz czekala na ukochaną wnuczke.
Z powrotem odwiózł nas dziadek Julci. Wiekszosc drogi spala, a jak nawet nie spala to byla grzeczniusia.
Jak u Was podróze?
Podróż w tamtą strone przebiegała bez większych problemów, zaraz jak wsiadłyśmy, zjadłyśmy kanapkę, napiłyśmy sie herbatki, troszkę podziwiałyśmy widoki za oknem i brum brum i poszłyśmy spać. W samym Tomaszowie na dworcu autobus miał postój 10 minut, my wysiadałysmy w centrum miasta, wiec postój musiałyśmy przeczekać, wyszłyśm na dwór podreptac troche. Gdy wracalysmy do autobusu, dzidzius zmierzyl sie ze schodami, a ostatnio tylko by po schodach chodzila, i po kraweznikach,w górę i w dól, w jedna i w drugą. Weszła po tych autobusowych schodach ina samej górze odwórcila sie i dawaj schodzic. "Julcia, jedziemy!" A ta w krzyk! No koncercik dala niezły, nawet przyszla jakas kobitaka, chciala ja uspokoić. Zdąrzyłam powiedzieć, że teraz to moze byc gorzej, a Julcia, w pisk dwa razy mocniejszy! Gdy autobus ruszyl Julcia zaczela sie uspokajac, znowu ogladala co za oknem, no i za chwile wysiadka i babcia juz czekala na ukochaną wnuczke.
Z powrotem odwiózł nas dziadek Julci. Wiekszosc drogi spala, a jak nawet nie spala to byla grzeczniusia.
Jak u Was podróze?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 219 tys
Podziel się: