reklama
ja pamietam jak poszlam na usg w 35 tyg z patrykiem a lekarz do mnie ze ciaza wyglada na donoszona i waga 3300 i powiedziala jeszcze na odchodne zycze powodzenia w czasie porodu to wtedy na dobre sie wystraszylam no ale co urodzilam wiec nie ma co sie bac cieszmy sie ze nabieraja cialka nasze bable;-)
Ja tez zycze milej niedzieli. U mnie zapowiada sie dobrze. Pan S. wlasnie robi mi sniadanie (wlasciwie to mnie mnie tylko malej pewnie, potem ruszamy do tesciow na obiad, a potem na dzialeczke pospacerowac i pooddychac swiezym powietrzem.
agusia9915
Matka wariatka
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2006
- Postów
- 9 296
Nie wiem czy wy dziwczyny wiecie ala waga naszej dzidzi od tej co podaje lekarz przy USG wacha sie + - 700 gram . Nie mowie ze teraz bo wynosiła by w niektorych przypadkach 0 gram
reklama
Joasiek
Mamy lutowe'07 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2006
- Postów
- 5 063
Witajcie w ten śliczny poniedziałkowy słoneczny poranek U Was też taka cudna pogoda? Zaraz chyba jakiś spacerek uskutecznię :-)
Nie było mnie 2 dni, ależ miałam masakryczny weekend...
zaczęło się od tego, że o 1 w nocy z piątku na sobotę okropnie zaczął mnie ząb napierdzielać, wzięłam Apap i nic.. o 5 nad ranem już tak bolał, ze zaczęłam ryczeć i wysłałam swojego pana na stację benzynową po następne Apapy. Łyknęłam dwie tabletki, trochę mniejszy ból ale o spaniu nie było mowy Jakoś dociągnęłam do rana i pojechaliśmy do dentysty - zapalenie miazgi... a tego ząbka to ja dopiero miałam leczyć, nie zapowiadało się że mi taki numer wywinie Więc rozwiercanie i zatruwanie... po totalnie nieprzespanej nocy trzeba było jechać 100km bo akurat szwagier robił imprezkę i byliśmy zaproszeni.
Z ledwością udało mi się 3 godziny wysiedzieć, przysypiałam, rozwiercony ząb dalej bolał, a do tego krzesła były z desek i kość ogonowa boli mnie do teraz... masakra. Z soboty na niedzielę też prawie nie spałam, bo nie potrafię spać w obcym łóżku, zwłaszcza teraz... więc jak wczoraj wróciliśmy i walnęłam się do wyrka o 21, tak dopiero niedawno wstałam
Nie było mnie 2 dni, ależ miałam masakryczny weekend...
zaczęło się od tego, że o 1 w nocy z piątku na sobotę okropnie zaczął mnie ząb napierdzielać, wzięłam Apap i nic.. o 5 nad ranem już tak bolał, ze zaczęłam ryczeć i wysłałam swojego pana na stację benzynową po następne Apapy. Łyknęłam dwie tabletki, trochę mniejszy ból ale o spaniu nie było mowy Jakoś dociągnęłam do rana i pojechaliśmy do dentysty - zapalenie miazgi... a tego ząbka to ja dopiero miałam leczyć, nie zapowiadało się że mi taki numer wywinie Więc rozwiercanie i zatruwanie... po totalnie nieprzespanej nocy trzeba było jechać 100km bo akurat szwagier robił imprezkę i byliśmy zaproszeni.
Z ledwością udało mi się 3 godziny wysiedzieć, przysypiałam, rozwiercony ząb dalej bolał, a do tego krzesła były z desek i kość ogonowa boli mnie do teraz... masakra. Z soboty na niedzielę też prawie nie spałam, bo nie potrafię spać w obcym łóżku, zwłaszcza teraz... więc jak wczoraj wróciliśmy i walnęłam się do wyrka o 21, tak dopiero niedawno wstałam
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 222 tys
Podziel się: