reklama
reklama
Byliśmy wczoraj na weselu, wybawiłam się tak, jak mi się dawno nie zdarzało. Wiadomo, uważałam i nie szalałam za bardzo, ale wytańczyłam się nieźle. Gdyby nie to, że w drodze powrotnej musiałam prowadzić, to miałabym ochotę zostać dłużej, a tak to jednak bałam się większego zmęczenia, bo kierowca ze mnie baaardzo niedzielny. Tylko śmiać mi się chciało, jak zrobiliśmy odbijanego parze młodej - młody najwyraźniej mocno się obawiał ze mną tańczyć . No, może nie tyle ze mną, co z moim brzuszkiem:-) . No i udało mi się, bo weszłam jeszcze w jedną starą elegancką sukienkę - byłam już w niej chyba na piątym weselu, ale za każdym razem w zupełnie innym towarzystwie . Za jakiś tydzień pewnie już bym jej nie założyła
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 222 tys
Podziel się: