reklama
Byłam wczoraj na grzybkach, całkiem ładny zbiór się trafił. Teraz w całym domu mi pachnie, bo suszę je intensywnie. Uwielbiam chodzić na grzyby! Muszę przyuczać dziecko od małego, żeby też polubiło i żebym miała towarzystwo, bo mąż coś za grzybobraniem nie przepada
Miśka 5
Mamy lutowe'07
No, hej dziewczyny! Nie było mnie trochę, bo pojechałam z rodzinką do przyszłych dziadków na weekend. Też byliśmy dwukrotnie na grzybkach. Jemy je teraz w róznych postaciach, a le najlepsze są oczywiście panierowane kanie. Pychota. :laugh:
agusia9915
Matka wariatka
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2006
- Postów
- 9 296
DLA MNIE FUUUUUUUUJ TO RYBA POD KAŻA POSTACIĄ I MIĘSO JEDYNE CO MI WCHODZI TO GRZYYYYYYYYYBKIIIIIIIII SĄ SUUUUPER
sawa13
Mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 28 Czerwiec 2006
- Postów
- 413
cześć kobitki po weekendzie
witam nowa mamuśkę karola
co u was nowego bo u mnie po staremu , żadnych nowości :.poszłam dzisiaj tylko mocz dać do badania tak dla kontroli, a poza tym czas mija beztrosko.nie wiem co u dzidziusia bo jeszcze znać nie daje o sobie.
widzę że wszystkie w weekend odpoczyywałyście, co do grzybków to lubie pieczarki i ew. sowy(kanie), reszta zbyt obślizgła jak dla mnie.
witam nowa mamuśkę karola
co u was nowego bo u mnie po staremu , żadnych nowości :.poszłam dzisiaj tylko mocz dać do badania tak dla kontroli, a poza tym czas mija beztrosko.nie wiem co u dzidziusia bo jeszcze znać nie daje o sobie.
widzę że wszystkie w weekend odpoczyywałyście, co do grzybków to lubie pieczarki i ew. sowy(kanie), reszta zbyt obślizgła jak dla mnie.
ech, napisałam pół strony, coś wcisnęłam i mi wcięło
Właśnie wróciłam od ginki, posłuchałam serduszka . Trochę było zakłóceń, bo małe się wierciło. Aż się zastanawiam, w kogo ono się wdało, my obydwoje jesteśmy raczej spokojni, a małe na usg nie dawało się zmierzyć, bo się kręciło, teraz też kopało. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zacznę to czuć.
Właśnie wróciłam od ginki, posłuchałam serduszka . Trochę było zakłóceń, bo małe się wierciło. Aż się zastanawiam, w kogo ono się wdało, my obydwoje jesteśmy raczej spokojni, a małe na usg nie dawało się zmierzyć, bo się kręciło, teraz też kopało. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zacznę to czuć.
Co sądzicie (wy i wasi lekarze) o zapinaniu pasów i zajęciach wymagających podnoszenia rąk?
Moja lekarka pasy każe zapinać bezwarunkowo, mówi, że jak miała pacjentki po wyapdkach, to przy pasach dzieci nie ucierpiały. Ja też sądzę, że lepiej maleństwo nawet trochę przydusić pasami w razie szarpnięcia, niż wylecieć przez szybę, ale mam opory przez zapinaniem się, staram się coś pod ten pas na brzuchu podłożyć.
Za to moja mama straszy mnie wysokim unoszeniem rąk, że łożysko może się odkleić, że jakaś jej znajoma straciła dziecko wieszając firanki itd, nie pozwala mi sięgać na jakieś wyższe pólki . Lekarka stwierdziła, że to chodzi raczej o to, że takie długotrwałe unoszenie rąk jest męczące, łatwo o zawroty głowy i upadek. Ciekawa jestem waszych opinii na ten temat, czy któraś się zetknęła z czymś takim i jakie były argumenty za i przeciw
Moja lekarka pasy każe zapinać bezwarunkowo, mówi, że jak miała pacjentki po wyapdkach, to przy pasach dzieci nie ucierpiały. Ja też sądzę, że lepiej maleństwo nawet trochę przydusić pasami w razie szarpnięcia, niż wylecieć przez szybę, ale mam opory przez zapinaniem się, staram się coś pod ten pas na brzuchu podłożyć.
Za to moja mama straszy mnie wysokim unoszeniem rąk, że łożysko może się odkleić, że jakaś jej znajoma straciła dziecko wieszając firanki itd, nie pozwala mi sięgać na jakieś wyższe pólki . Lekarka stwierdziła, że to chodzi raczej o to, że takie długotrwałe unoszenie rąk jest męczące, łatwo o zawroty głowy i upadek. Ciekawa jestem waszych opinii na ten temat, czy któraś się zetknęła z czymś takim i jakie były argumenty za i przeciw
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 219 tys
Podziel się: