ja tez chcialam sprzedac ciuszki, ale w konu oddalam siostrze mojej bratowej (urodzila blizniaki i to juz jej 3 dziecko) a ona ma przekazac mojej bratwej ktora rodzi za ok 5 miesiecy. karuzele sobie zostawiam, bo ona jest do 3 roku zycia, mate edukacyjna pewnie dopiero oddam bratowej a czesc rzeczy sprzedam nie dajac nikomu. troche to trzeba podzielic, tak mysle...
reklama
Joasiek, u nas w rodzinie jest taki zwyczaj ze sie przekazuje ubranka i tym podobne rzeczy dalej ja dostalam po siostry dzieciach. Ale powiem szczerze ze mi tez za bardzo sie nie usmiecha wydawac niektorych zakupionych przez nas rzeczy np. chustawki <kosztowala nas troszke> A nie nalezymy do bogatych ludzi takze wolala bym to sprzedac Jesli chodzi o ubranka niektore to tez zal mi je wydac, bo np. nie wiem jak beda wygladaly gdy do mnie wroca <wiecie nie kazdy dba o rzeczy tak samo....biale czasami powroci do mnie jako szare ;-) > Zreszta ja na Twoim miejscu nie zamarwialabym sie tak bardzo skoro Toja szwagierka nie nalezy do biednych.....;-)
mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
Spóźnione życzonka dla Makrelki.
I niespóźnione życzenia dla Saruni.
Troszkę czasu mnie nie było, tyle ciekawych tematów mnie ominęło:-(
Joasiek, ja także, jak większość dziewczyn uważa, nie przejmowałabym sie szczególnie. Tak jak martula napisała, poproś Jacka by pogadał ze swoją siostrą, dowiesz sie po części czy czegoś oczekuje, a nawet jak postanowisz coś jej wypożyczyć, to niech to będzie naprawdę pożyczka zależy też jak ona będzie szanować te rzeczy..bo później może sie okazać,ze nie będą nadawały sie do sprzedania Ja swoich nie wypożyczę nikomu, ja też od nikogo nie dostałam, bo raczej w rodzinie nie było dzieciaczków od 8 lat..a jak moja mama pożyczyła po siostrze rzeczy to żadne nie wróciły, tylko poszły dalej w obieg...a wszystko było ładne i nowe i miałabym dla Filipka cześć, a tak to... a chcemy mieć później jeszcze jedno dziecko, wiec ciuszki sie przydadzą, szczególnie te uniwersalne, gdyby była dziewuszka
I niespóźnione życzenia dla Saruni.
Troszkę czasu mnie nie było, tyle ciekawych tematów mnie ominęło:-(
Joasiek, ja także, jak większość dziewczyn uważa, nie przejmowałabym sie szczególnie. Tak jak martula napisała, poproś Jacka by pogadał ze swoją siostrą, dowiesz sie po części czy czegoś oczekuje, a nawet jak postanowisz coś jej wypożyczyć, to niech to będzie naprawdę pożyczka zależy też jak ona będzie szanować te rzeczy..bo później może sie okazać,ze nie będą nadawały sie do sprzedania Ja swoich nie wypożyczę nikomu, ja też od nikogo nie dostałam, bo raczej w rodzinie nie było dzieciaczków od 8 lat..a jak moja mama pożyczyła po siostrze rzeczy to żadne nie wróciły, tylko poszły dalej w obieg...a wszystko było ładne i nowe i miałabym dla Filipka cześć, a tak to... a chcemy mieć później jeszcze jedno dziecko, wiec ciuszki sie przydadzą, szczególnie te uniwersalne, gdyby była dziewuszka
Ja właściwie nie kupiłam nic bo wszystko dostałam od siostry ;-) od ciotek. kuzynek itd... i wszystko co pożyczyłam oddaje a to co dostałam w prezencie i mała już wyrosła sprzedaje na allegro i kupuje rozmiar większe bo nie stać mnie by co miesiąc kupować pełno nowych ciuszków ;-)Osobiście się nie krępuje i mówię jak ktoś się pyta czemu to sprzedaje, że mała już wyrosła np. z kombinezonu i kupię jej np. sukienkę ;-)
mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
Ja też ostatnio wspominam jak to było z poczęciem naszego syneczka...planowaliśmy wszystko od początku.Nawet to, ze urodze w lutym, marcu ;-);-). Po konsultacji z moja gin uznałyśmy,ze trzeba dla bezpieczeństwa odczekać trzy miesiące, wiec tabletki odstawiłam już w styczniu..Ale starania zaczęliśmy w kwietniu i pierwsze podejście z opłakanym (dosłownie) skutkiem, ale tak naprawdę temperaturę mierzyłam od początku, tyle,że pierwszy cykl tak od połowy i mogłam przegapić jajeczkowanie...wiec ostatnią miesiączkę miałam 14 maja, a nasz Filipek powstał 26 maja, czyli w dzień matki, rano, bo tak podobno jest najłatwiej...temperaturę mierzyłam ciągle i nie spadała, wiec nabrałam podejrzeń,że się udało:-), ale test zrobiłam po tym jak okres spóźniał mi sie dwa dni, bo już nie mogłam wytrzymać...
I tak 12.06.2006 roku zobaczyłam dwie magiczne kreseczki, też rano, bo po nocy stęzenie hormonu ciążowego w moczu jest największe. Mąż jeszcze spał, a ja z zakraplaczem przy stoliczku - pyk - kropelkę na test i czekam...mąż się przebudził, ale taki nieprzytomny - pyta co robię..a ja, że test;-);-) I patrze i patrze:
on - "no i co?"(też nieprzytomny)
ja - "jestem w ciąży..." i siedzę w szoku
on - "no co Ty, niemożliwe, naprawdę"
Jak wyskoczył z łóżka,złapał mnie, zaczął ściskać całować, szczęśliwy, prawie cały dom obudził 19.06. poszłam do gin na kontrole, bo tak sie umówiłyśmy, potwierdziła ciąże Pierwszy dowiedział sie mój brat, jeszcze w piątek przed wizyta, dopiero tydzień po powiedzieliśmy mojej mamie, mama tacie i później rodzicom Tomka...wszyscy szczęśliwi, dbali o mnie od zaraz
A w tym roku naprawdę będę obchodzić Dzień Matki mając trzymiesięcznego brzdąca...
I tak 12.06.2006 roku zobaczyłam dwie magiczne kreseczki, też rano, bo po nocy stęzenie hormonu ciążowego w moczu jest największe. Mąż jeszcze spał, a ja z zakraplaczem przy stoliczku - pyk - kropelkę na test i czekam...mąż się przebudził, ale taki nieprzytomny - pyta co robię..a ja, że test;-);-) I patrze i patrze:
on - "no i co?"(też nieprzytomny)
ja - "jestem w ciąży..." i siedzę w szoku
on - "no co Ty, niemożliwe, naprawdę"
Jak wyskoczył z łóżka,złapał mnie, zaczął ściskać całować, szczęśliwy, prawie cały dom obudził 19.06. poszłam do gin na kontrole, bo tak sie umówiłyśmy, potwierdziła ciąże Pierwszy dowiedział sie mój brat, jeszcze w piątek przed wizyta, dopiero tydzień po powiedzieliśmy mojej mamie, mama tacie i później rodzicom Tomka...wszyscy szczęśliwi, dbali o mnie od zaraz
A w tym roku naprawdę będę obchodzić Dzień Matki mając trzymiesięcznego brzdąca...
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 221 tys
Podziel się: