reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

lil kate powiem ci,ze ja kiedyś często miałam takie bóle w klatce, w mostku i plecy mnie bolały wtedy i kręgosłup...traciłam oddech i nie wiedziałam co wtedy zrobić...byłam już kiedyś z tym u lekarza, ale ten myślał,ze to może od serca i wysłał mnie na EKG, ale ból występował czasami i wtedy go ni było wiec nic nie wykazało...wiec lekarz (czyt:konował) odesłał mnie do domu z kwitkiem:baffled::baffled::baffled: stwierdził,że to pewnie od stresu albo z wysiłku fizycznego (gdyż zauważyłam,ze w momentach gdy stres czy napięcie mnie puszczało albo duży wysiłek fizyczny wystąpił to łapało mnie to "cos" i mu to powiedziałam) Diagnozę wystawił mi na podstawie moich "zeznań" :baffled::dry::confused::confused: Jakiś czas juz tego nie czułam, ale ostatnio od urodzenia Filipa miałam już takie bóle ze 3-4 razy, nie mogłam sie nawet ruszyć, normalnie oddychać, delikatnie tylko wciągnąć powietrze, aby sie nie udusić..częściej też mam ale słabsze, takie aby aby.. może to faktycznie od dźwigania i stresu też...ja ostatnio żyje w ciągłym napięciu i presji, do tego ponad 5 kg na rękach, brak formy fizycznej. Może trzeba by było sie porządnie przebadać???:dry::dry:

A dziś jestem padnięta..w sobotę narobiłam sie jak mały robocik, do tego mały dawał czadu, w noc z soboty na niedziele nie spałam, bo ze zmęczenia zasnąć nie mogłam, w niedziele znowu bieganie, śniadanko świąteczne, ostatnie przygotowania w kuchni, do kościoła na chrzest, obiad i reszta dań - cały cza bieg, a do tego oczywiście Filip marudny..ufff:eek::eek::eek: Dziś wstałam o 11 dopiero, znowu śniadanko, obiad, ciągle jeść, sprzątać
po gościach...no i dopiero teraz mały chwilę usnął..mogę odsapnąć...dobrze,że maż mi pomagał przy Filipie, bo bym chyba zwariowała..umęczyły mnie te święta i impreza w domku..nigdy więcej!!!!:no::no::no:
 
reklama
Staraj się lilkate oszczędzać(na tyle ile to możliwe;-) ) no i szybkiego powrotu do zdrowia!!!
Ja po tych świętach tez jestem wykończona- dwa dni wizyt i odwiedzin...Marzę o tym żeby zostać sam na sam z Antosią w domku:-)
Jutro jedziemy na kontrolę stawów biodrowych, ale pojutrze- totalne lenistwo!!!!
 
Lil kate, życzę powrotu do zdrowia. Chory kręgosłup to długie leczenie niestety :sick:

My w niedzielę mieliśmy chrzciny. Mała cały czas była grzeczna. Imprezę mieliśmy w hotelu Millenium, super wszystko wypadło, hotel godny polecenia :tak: Dostaliśmy w ramach opłaty za żarcie pokój na przewijanie i karmienie dziecka. Jedzenie było super podane i przygotowane, obsługiwał nas sprawnie młody kelner. Naprawdę warto było wydac kasę i miec wszystko inne w nosie, nie narobiłam się i nie zmęczyłam.
W poniedziałek bylismy u teściów. A dziś błogie lenistwo, bo od jutra zaczyna się nam dalsza częsc rehabilitacji.
 
Fajnie, ze juz jestescie po chrzcinach :tak:

Moja mala poganaka jeszcze troche poczeka :nerd:

A ztym kregoslupem to juz czuje ze jest niezla lipa. Pamietacie jak wam pisalam co sie ze mna dzialo po tescie oksytocynowym?? to byl dokladnie taki sam atak. ale juz iwem ze to nie bole krzyzowe tylko korzonki:dry: kto by pomyslal... potem jescze w domu mialam taki atak to bylam pewna ze serce:eek: czlowiek jest taki bezradny wobec wlasnego organizmu:wściekła/y:

strasznie mnie to wkurza, bo cale moje zycie dbalam o zdrowie i forme fizyczna i tu takie halo:eek: bez sensu...
 
lil kate: Współczucia :baffled: Raz miałam zapalenie korzonków i wiem już jaki to ból, łykałam wtedy ketonal. Pamiętam, że nie mogłam się wtedy dosłownie ruszyć, okropne to było :no:
 
Strasznie chce mi sie dziś spać...wstałam dopiero o 9:30 i to ledwo ledwo...a teraz chodzę przytłumiona jak nie wiem co...:baffled::baffled: do tego boli mnie głowa, jakby ciśnienie szalało...nie wiem czy to ta pogoda czy co...kawy nie pije, bo nie lubię i nie wiem jak sobie pomóc...ufff:eek::eek:
wy też tak macie??
 
reklama
Mysia, mam dokladnie to samo :tak: i kawy tez nie pijam :eek:

za to pomoglam sobie piwkiem, bo mala ma dzis dzien spania, tez pewnie to cisnienie :tak:

Tak sobie mysle, ze ta nasza wspolnota z forum dorownuje niejednej przyjazni na zywo. bardzo sie ciesze ze was mam dziewczyny. Bo mieszkam w miescie w ktorym nie mam ani jednej kolezanki, wiec gdyby nie wy, pewnie juz dawno wyladowalabym w psychiatryku:nerd:
 
Do góry