Trzymajcie mnie, bo jajo zniosę
13go mam kolejną wizytę, a biję się z myślami czy użyć już dopplera czy nie. Skończyłam dziś 9tc, zaczęłam 10ty (9+0) i nie wiem czy już mogę. Boję się, że nic nie znajdę i będę się stresować jeszcze bardziej. Nie pamietam kiedy w poprzedniej ciąży pierwszy raz użyłam. Objawy dalej mam, co prawda mdłości łagodniejsze niż w 6-7tc, ale biorę 400mg progesteronu, pewnie też to robi swoje… mam okropny strach, że coś się złego wydarzy, dalej do mnie nie dociera, że możemy mieć teraz drugie dziecko tak szybko. Mąż dalej przybity tą wiadomością, pewnie po poronieniu nie będzie chciał się starać, bo dla niego to wszystko za wcześnie. A ja wiem, że bym chciała jak najszybciej… też tak macie? Pogoda u nas depresyjna, więc to pogłębia mój słaby nastrój