Brrrownie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2017
- Postów
- 2 753
Na ciasny obwód polecam przedłużenie do zapięcia. Do kupienia za grosze w pasmanterii. Trochę ratuje sytuację Potem zainwestuje w jakiś dobre miękkie biustonosze do karmienia. W poprzedniej ciąży taki biustonosz założyłam koło 3-go trymestru. Po 15 miesiącach karmienia żal było wyrzucić Ja mam rozmiarDziewczyny, to moja pierwsza ciąża, jestem zielona totalnie. Powiedzcie mi jak Wy sobie radzicie z powiększającym się biustem, ale od strony technicznej. U mnie to 11. tydzień i już powinnam zmienić biustnosz, bo w tym mi się biust nie mieści (ja mam biustonosze z fiszbinami, usztywniane, ale bez żadnych wkładek, więc nawet nie mam co wyciągnąć). Zastanawiam się czy ja teraz stanika co miesiąc nie będę musiała kupować, bo jak tak to trochę pieniędzy to wyjdzie [emoji848]
Jak się kupi dobrze dobrany biustonosz to nie ma dużego problemu z biustem podczas laktacjiW pierwszej ciąży kupiłam sobie taki biustonosz że mogłam chodzić w nim do końca ciąży [emoji6]
Później jak laktacja ruszy to dopiero zacznie się problem z biustonoszem więc usztywniane z fiszbinami odpadają [emoji4]
Nie boisz się zazdrości "czemu dzidzia może a ja nie?". Bierzesz pod uwagę karmienie w tandemie?a dziękuje, w sumie mi to nie przeszkadza, a ile jeszcze to mała zadecyduje, ale pewnie jak w lutym urodzi się maluszek to będzie musiała odstąpić już maleństwu pokarm [emoji16]
4 sierpnia kończy 2 latka córcia [emoji3526]
Doskonale Cię rozumiem. Czasami ciężko odgonić czarne myśli. Nie pozostaje nam nic innego jak pozytywne myślenie, w końcu to ma też duży wpływ na dzidzię.Cześć Dziewczeta [emoji8] kilka dni mnie nie było, wyrzuciło mnie z forum i nie mogłam się znów zalogować. Czytam jednak na bieżąco [emoji39]
Witam wszystkie nowe mamy.
Przyszłam się dziś chyba trochę wygadać.
Jest ciężko.
W ostatnich badaniach wyszły bakterie w moczu i tarczyca.
W związku z tym że w poprzednich ciazach zawsze były problemy z lozyskiem tym razem od początku lekarz zabezpieczył nas Progesteronem I zastrzykami.
W zeszły weekend pechowo podczas wypadu z mężem rano pojawiło się plamienie .
Rozumiecie. Stres , przerażenie, szpital.
Na szczęście okazało się że z dzieckiem wszystko ok. Miałam leżeć koło tygodnia i oszczędzać się na maksa .
Tak też robię.
Tylko... kurczę został we mnie lęk. Nie umiem się go pozbyć.
Od początku ciągle się coś dzieje . Od początku robię absolutnie wszystko żeby było dobrze. A tu każdego tygodnia jakieś przeszkody.
Zawsze byłam aktywna i działająca. Chyba hormony mi szaleją bo najchętniej bym spala i płakała...
Mam oparcie w mężu i dzieciakach jednak czuję wewnątrz że coś jest nie tak.
No. To chyba tyle .
Buziaki dla Was [emoji8]
A w kryzysowych sytuacjach możesz tutaj wrzucić swój żal post
Współczuję Ci tej niepewności.Wracam właśnie od lekarza. Albo pójdzie w stronę ta dobra albo zła. Długo nie mogła znaleźć w pęcherzyku niczego. Oglądała w powiększeniu i znalazła małe ciałko żółte i zarodek, ale wszystko jest za małe jak na ten tydzień ciąży. Pęcherzyk jest splaszczony. Mam twardniejaca macie i mam brać luteine 3xdziennie. Gdyby się nie rozwinęło bardziej to niestety czeka mnie zabieg bo pęcherzyk jest zbyt duży żeby się sam usunął. W poniedziałek ma mi zrobić jeszcze jedno usg w szpitalu, bo w czwartek jadę nad morze i mi powie czy mam jechać czy lepiej zostać w domu i czekać. Także pewnie długo tu nie posiedzę z Wami
Wierzę, że jednak wszystko skończy się pozytywnie czekam na wieści po wizycie.
On miał z 70lat [emoji85].. bardzo uspakajal.. mowil , zeby nie martwić sie że tak może być, dał skierowanie na krew, mocz , odczyn itd.. zrobił cytologie. No i usłyszałam to czego boję się najbardziej .. mam tak krótka szyjke, że nie wiem czy ordynator mi tym razem założy szew dramat taka jak mam teraz to w poprzedniej ciąży miałam po 30tyg. A teraz jest 6ty