Hej U mnie dziś zaczyna się 9 tydzień - planowany termin 15 luty.
Troszkę u mnie ta droga jest kręta... Ciąża przebiega bardzo dobrze, maluszek świetnie się rozwija, wyniki wzorowe... Moje samopoczucie jest jednak gorsze. Objawy ciąży dają o sobie znać, a dodatkowo półtora tygodnia temu cierpiałam z powodu jelitówki. Wróciłam do pracy. Na koniec drugiego dnia pracy wróciłam do domu mega chora-angina-ból gardła, ucha, katar, wymioty, gorączka. Jak widać, organizm osłabiony i wszystko łapie. Leci dziś 5 dzień L4 od lekarza rodzinnego. Samopoczucie lepsze, ale to jeszcze nie to... Pracuje w handlu, 8-12 h, z ludźmi, praca stojąco-chodząca. Lubię swoją pracę, ale boję się. Boję się, że może źle wpłynąć na ciąże i moje zdrowie. Godziny czasem mnie męczą-wiadomo potrzebuje troszkę więcej odpoczynku. I nie wiem co robić. Czy pójść na L4? Z jednej strony chciałabym pracować, ruszać się. Z drugiej boję się. Z trzeciej mam wyrzuty sumienia, że kiedy jest sezon i ludzi jest najwięcej (jest też najcięższa praca) ja chcę zostawić firmę i głupio mi iść tak wcześnie na L4. To dopiero 9 tydzien, niektórzy na tym etapie dopiero dowiadują się, że są w ciąży.
Jak jest u Was? Gdzie pracujecie? Poszliście na L4 od razu? Jeśli nie, od kiedy planujecie? Ginekolog sam Wam to zaproponował czy poprosiliście go o zwolnienie? Jeśli tak, jak zareagował? Jak Wy odbieracie temat L4 w ciąży?