reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

lutowe mamy 2019

na kiedy termin??


  • Wszystkich głosujących
    101
Dziewczyny to ja Wam opowiem co mnie wczoraj spotkało. Moja córka chodzi do żłobka. Dzisiaj jak ja odbierałam, dyrektorka poinformowała mnie, że jedno dziecko w żłobku miało wszy, ale, że szybko wezwali matkę, żeby je zabrała i zdezynfekowali wszystkie zabawki. Potem w domu Agatka się zrobiła śpiąca, więc się z nią położyłam, bo byłam dzisiaj mega zmęczona. Wstalysmy i dałam jej kolacje, a potem sobie jadła ciasteczka w krzesełku do karmienia, a ja rozmawiałam z mamą. Mówię jej o sytuacji w żłobku, że to chyba niemożliwe, żeby Agatka te wszy złapała i patrzę odruchowo w jej włosy, a tam się coś rusza. Oczywiście wcześniej wszystko na temat wszy przeczytałam i obejrzałam jak wyglądają. Wpadłam w panikę i choć brzydze się robali to palcami wyciągnęłam to co miała we włosach i oczywiście to była wesz... Miałam mega stres i nie wiedziałam co robić. Od razu miałam wizję inwazji, ale mama powiedziała co robić. Przejrzałam włosy Agatki, ale nie było w nich jajek, ani niczego ruszajacego się. Męża wysłałam po preparat do apteki i Agatce posmarowalismy tym włosy, a ja potem na wszelki wypadek też sobie zrobiłam kuracje tym samym środkiem. Mąż oglądał moje włosy i nic w nich nie było. Pościel cała wypralismy. Mam nadzieję, że tego dziadostwa już nie zobaczę... Jeszcze biedaczce wychodzą teraz trójki... Karmie ja właśnie i idę spać dalej :) miłej nocy :)
 
reklama
Dziewczyny to ja Wam opowiem co mnie wczoraj spotkało. Moja córka chodzi do żłobka. Dzisiaj jak ja odbierałam, dyrektorka poinformowała mnie, że jedno dziecko w żłobku miało wszy, ale, że szybko wezwali matkę, żeby je zabrała i zdezynfekowali wszystkie zabawki. Potem w domu Agatka się zrobiła śpiąca, więc się z nią położyłam, bo byłam dzisiaj mega zmęczona. Wstalysmy i dałam jej kolacje, a potem sobie jadła ciasteczka w krzesełku do karmienia, a ja rozmawiałam z mamą. Mówię jej o sytuacji w żłobku, że to chyba niemożliwe, żeby Agatka te wszy złapała i patrzę odruchowo w jej włosy, a tam się coś rusza. Oczywiście wcześniej wszystko na temat wszy przeczytałam i obejrzałam jak wyglądają. Wpadłam w panikę i choć brzydze się robali to palcami wyciągnęłam to co miała we włosach i oczywiście to była wesz... Miałam mega stres i nie wiedziałam co robić. Od razu miałam wizję inwazji, ale mama powiedziała co robić. Przejrzałam włosy Agatki, ale nie było w nich jajek, ani niczego ruszajacego się. Męża wysłałam po preparat do apteki i Agatce posmarowalismy tym włosy, a ja potem na wszelki wypadek też sobie zrobiłam kuracje tym samym środkiem. Mąż oglądał moje włosy i nic w nich nie było. Pościel cała wypralismy. Mam nadzieję, że tego dziadostwa już nie zobaczę... Jeszcze biedaczce wychodzą teraz trójki... Karmie ja właśnie i idę spać dalej :) miłej nocy :)
Kochana wiem co czujesz przy zębach bo sama to przechodzę :) my jesteśmy na butelce od samego początku bo Michalina miała bardzo wysoką skaze białkowa :)
 
Ja przy pierwszej ciąży identycznie schizowalam. Bo objawów brak, bo jak sa to może coś nie tak jest;) ale wtedy piersi mnie bolaly teraz totalnie zero objawów a biorac pod uwage brak pecherzyka na usg lekko sie denerwuje czy wszystko jest ok. Dzisiaj robie pierwszą bete to porownam do Waszej.
 
Ale przez te 2 dni dużo napisałyście ;) ja mam takie urwanie głowy w pracy, że nie mam nawet czasu myśleć o mojej ciąży hehe ;) a muszę na siebie uważać i oszczędzać ze względu na krwiaka- w poniedziałek prorocza wizyta i będę wiedziała, czy mogę jeszcze funkcjonować na wysokich obrotach czy odpuścić przez tego krwiaka. oby się wchłonął bo nie wyobrażam sobie tylu miesięcy obijania!
Ooo jak ja Cię doskonale rozumiem [emoji846] tez mam urwanie d... w pracy ale na szczęście mam teraz 4 dni wolnego i zamierzam się lenić jak mops [emoji846]
 
Dziewczyny gratuluję dobrych wiesci :) Super, ze jestescie juz po wizytach. Mnie ta dopiero czeka we wtorek... dzis 8t1d.



Ja w 6t4d (wg USG, wg OM 6t6d) mialam CRL 0.68 :) A mialas badane serduszko?

W ogole ja co tydz. mam jakies 'przeboje' az trudno w to uwierzyc, a nerwow co niemiara.. opis syt. ponizej:
- w 4 tyg. ciazy zle zbadali mi krew w laboratorium - wyszlo, ze mam 245 zelaza... (poczyt. co to znaczy) jak sie okazalo doszlo do hemolizy. Po tyg. okazalo sie, ze mam 90;
- w 5 tyg. albo sie oparzylam na ustach (bo probowalam goracy szpinak) albo to byla opryszczka - bo na taka wygladala - a wiemy co ta oznacza w ciazy...
- w 6 tyg. badanie USG - juz wczesniej o tym pisalam, wiec niektore Dziewczyny znaja temat - wg Dr slabe tetno plodu;
- 7 tydz. - w normalnym trybie dostalabym miesiaczke i klujacy bol w pachwinie i inne takie, gdzie do tej pory bylo bezobjawowo;
UWAGA - TERAZ NAJLEPSZE:
- 8 tydz. dzis - rano sobie czytam o skazonych jajach (tych z antybiotykiem) i pod artykulem widze obrazek parowek "simply food" madej i wrobel. Okazuje sie, ze partia z data waznosci do 16.06.b.r. jest skazona listerią (!)

Najlepsze jest to, ze nigdy z Mezem nie jemy parowek - nigdy oprocz tego cholernego RAZ W ROKU. Prawie wszystko robimy sami: szynki, kielbasy, pasztety (jestem z miasta jakby cos ;) oczywiscie nie zawsze ale czesto; nie kupujemy nic gotowego, ryb z baltyku itp itd - dlugo wymieniac - staramy sie dobrze odzywiac, bo lubimy smaczne jedzenie (ale nie mamy odchylow na eko itd.) Duzo ogladamy dokumentow, programow kulinarnych etc. Jestesmy pasjonatami zdrowego jedzenia i czytamy etykiety.

Powracajac do tematu: Maz bedac w sklepie kupil oczywiscie te: bez konserwantow, barwnikow, 94% miesa.. Pierwszy raz... Zjadlam jedna bo robilam domowego hot-doga, Maz zjadl innego dnia pozostale 4... i teraz zaczynaja sie moje domysly, wymysly itd. mozna normalnie osiwiec :( Produkcja byla 24.05., a ja zjadlam pomiedzy 28 a 1 czerwca (cos mi sie kojarzy ze byl to 29.05). Czy moglam trafic na ta cholerna partie? :/ Czy listeria zdazyla sie juz namnozyc w duzej ilosci? Ehhh.. to sie nazywa miec szczescie. Po pierwsze wez traf w ogole na listerie (mam na mysli wykryta - publiczne ostrzezenie) a po drugie na parowke - akurat od tego czyt. przypadkowo wybranego producenta - ktora jem raz w roku (!)
Mam nadzieje, ze na nia nie trafilam.. :( Czy ktoras z Was tez ma takie 'szczescie'?

Ja to mam wrażenie, ze jestem czasem chodzącym pechem. A ile nerwów mam przez to [emoji846] nie stresuj się Kochana. Jak jadłaś hot doga to musiałaś ja podgrzać a wiec bakterii nie powinno być
 
Dziewczyny to ja Wam opowiem co mnie wczoraj spotkało. Moja córka chodzi do żłobka. Dzisiaj jak ja odbierałam, dyrektorka poinformowała mnie, że jedno dziecko w żłobku miało wszy, ale, że szybko wezwali matkę, żeby je zabrała i zdezynfekowali wszystkie zabawki. Potem w domu Agatka się zrobiła śpiąca, więc się z nią położyłam, bo byłam dzisiaj mega zmęczona. Wstalysmy i dałam jej kolacje, a potem sobie jadła ciasteczka w krzesełku do karmienia, a ja rozmawiałam z mamą. Mówię jej o sytuacji w żłobku, że to chyba niemożliwe, żeby Agatka te wszy złapała i patrzę odruchowo w jej włosy, a tam się coś rusza. Oczywiście wcześniej wszystko na temat wszy przeczytałam i obejrzałam jak wyglądają. Wpadłam w panikę i choć brzydze się robali to palcami wyciągnęłam to co miała we włosach i oczywiście to była wesz... Miałam mega stres i nie wiedziałam co robić. Od razu miałam wizję inwazji, ale mama powiedziała co robić. Przejrzałam włosy Agatki, ale nie było w nich jajek, ani niczego ruszajacego się. Męża wysłałam po preparat do apteki i Agatce posmarowalismy tym włosy, a ja potem na wszelki wypadek też sobie zrobiłam kuracje tym samym środkiem. Mąż oglądał moje włosy i nic w nich nie było. Pościel cała wypralismy. Mam nadzieję, że tego dziadostwa już nie zobaczę... Jeszcze biedaczce wychodzą teraz trójki... Karmie ja właśnie i idę spać dalej :) miłej nocy :)
W UK wszy to niestety czestosc, ale nie ma sensu panikowac. Moj syn zlapal w szkole kilka razy. Nic nie dezynfekowalam, poscieli nie pralam. Preparat na glowie dla niego, wyczesanie specjalnym grzebykiem i po klopocie. Zadne z nas nie zlapalo.
 
Ja przy pierwszej ciąży identycznie schizowalam. Bo objawów brak, bo jak sa to może coś nie tak jest;) ale wtedy piersi mnie bolaly teraz totalnie zero objawów a biorac pod uwage brak pecherzyka na usg lekko sie denerwuje czy wszystko jest ok. Dzisiaj robie pierwszą bete to porownam do Waszej.
Ja to samo... za wcześnie byłam u gin i mam schizy:/ ostatnia miesiączka 16.05, od tamtej pory nic... pęcherzyka jeszcze nie ma, nic nie widać. Objawow brak. Jedynie co to przerastająca beta, ale tez strachu się najadłam, bo pierwsza była 22,6 teraz już ładnie rosnie Oby tak dalej ❤️ W poniedziałek 25.06 wizyta u starej gin.
 
Dziewczyny ja w pierwszej ciąży też panikowałam jak tylko dowiedziałam się o ciąży to od razu do lekarza poleciałam jeszcze beta pomału rosła zero objawów a teraz to mnie spokój ogarnął i nie panikuje . jeszcze nie dotarło do mnie że w ciąży jestem :D
 
Dziewczyny to ja Wam opowiem co mnie wczoraj spotkało. Moja córka chodzi do żłobka. Dzisiaj jak ja odbierałam, dyrektorka poinformowała mnie, że jedno dziecko w żłobku miało wszy, ale, że szybko wezwali matkę, żeby je zabrała i zdezynfekowali wszystkie zabawki. Potem w domu Agatka się zrobiła śpiąca, więc się z nią położyłam, bo byłam dzisiaj mega zmęczona. Wstalysmy i dałam jej kolacje, a potem sobie jadła ciasteczka w krzesełku do karmienia, a ja rozmawiałam z mamą. Mówię jej o sytuacji w żłobku, że to chyba niemożliwe, żeby Agatka te wszy złapała i patrzę odruchowo w jej włosy, a tam się coś rusza. Oczywiście wcześniej wszystko na temat wszy przeczytałam i obejrzałam jak wyglądają. Wpadłam w panikę i choć brzydze się robali to palcami wyciągnęłam to co miała we włosach i oczywiście to była wesz... Miałam mega stres i nie wiedziałam co robić. Od razu miałam wizję inwazji, ale mama powiedziała co robić. Przejrzałam włosy Agatki, ale nie było w nich jajek, ani niczego ruszajacego się. Męża wysłałam po preparat do apteki i Agatce posmarowalismy tym włosy, a ja potem na wszelki wypadek też sobie zrobiłam kuracje tym samym środkiem. Mąż oglądał moje włosy i nic w nich nie było. Pościel cała wypralismy. Mam nadzieję, że tego dziadostwa już nie zobaczę... Jeszcze biedaczce wychodzą teraz trójki... Karmie ja właśnie i idę spać dalej :) miłej nocy :)
O matko... dobrze że sytuacja opanowana!
 
reklama
Ja to mam wrażenie, ze jestem czasem chodzącym pechem. A ile nerwów mam przez to [emoji846] nie stresuj się Kochana. Jak jadłaś hot doga to musiałaś ja podgrzać a wiec bakterii nie powinno być

Dziękuje za dobre słowo :) Oby tak było jak piszesz!

Dziewczyny to ja Wam opowiem co mnie wczoraj spotkało. Moja córka chodzi do żłobka. Dzisiaj jak ja odbierałam, dyrektorka poinformowała mnie, że jedno dziecko w żłobku miało wszy, ale, że szybko wezwali matkę, żeby je zabrała i zdezynfekowali wszystkie zabawki. Potem w domu Agatka się zrobiła śpiąca, więc się z nią położyłam, bo byłam dzisiaj mega zmęczona. Wstalysmy i dałam jej kolacje, a potem sobie jadła ciasteczka w krzesełku do karmienia, a ja rozmawiałam z mamą. Mówię jej o sytuacji w żłobku, że to chyba niemożliwe, żeby Agatka te wszy złapała i patrzę odruchowo w jej włosy, a tam się coś rusza. Oczywiście wcześniej wszystko na temat wszy przeczytałam i obejrzałam jak wyglądają. Wpadłam w panikę i choć brzydze się robali to palcami wyciągnęłam to co miała we włosach i oczywiście to była wesz... Miałam mega stres i nie wiedziałam co robić. Od razu miałam wizję inwazji, ale mama powiedziała co robić. Przejrzałam włosy Agatki, ale nie było w nich jajek, ani niczego ruszajacego się. Męża wysłałam po preparat do apteki i Agatce posmarowalismy tym włosy, a ja potem na wszelki wypadek też sobie zrobiłam kuracje tym samym środkiem. Mąż oglądał moje włosy i nic w nich nie było. Pościel cała wypralismy. Mam nadzieję, że tego dziadostwa już nie zobaczę... Jeszcze biedaczce wychodzą teraz trójki... Karmie ja właśnie i idę spać dalej :) miłej nocy :)

Masakra.. XXI w. i wszy :/ one nie zdążyły się rozprzestrzenić przez 1 dzień to tez nie znajdziesz gnid, ale ja tez jestem anty robal :p i tez bym wszystko zdezynfekowala :) Współczuje dodatkowej 'roboty'.

Do forumowych schizowiczek: Dzis w ogóle nie mam objawów - choć tych od początku w zasadzie nie było. Nie mam już nawet bólu żołądka rano, bólu sutków i nie czuje się ciążowo.. Nie będę dziś lecieć do gina. Poczekam do wtorku na wizytę - choć jadę na nią 80 km.
Ehhh.. Wiecie co - co ma być to będzie. Staramy się, chuchamy i tylko tyle możemy zrobić. Na tym etapie niewiele... Jedne kobitki z objawami ronią, drugie bez - nie i odwrotnie. Jedne nie dbają o siebie, drugie tak i tez jest wszystko zle albo OK. Nie ma na to reguły, a statystyki są bezlitosne i niestety - nie pomijają 'dobrych' kobiet.
Ja jestem zazwyczaj choleryczką a Mąż jest oaza spokoju i nigdy nie martwi się na zapas. Ja musze mieć wszystko ogarnięte, najlepiej tu i teraz inaczej bym nie spała, a Mąż podchodzi do większości spraw na luzie. Nie muszę chyba pisać które z naszej dwójki jest szczęśliwsze i radośniejsze? Dlatego za Jego rada - 'na spokojnie' czekam do wtorku i Wam tez życzę SPOKOJU!
 
Ostatnia edycja:
Do góry