Hej hej.
Ja też w ogóle nie mogę się zebrać do pisania, ale czytam na bieżąco
ale teraz wyjątkowo O już poszła do przedszkola, a reszta śpi
Carolajna - dużo zdrowia dla D. Bardzo dzielny jest. I uroczy
Kamaa - tak się zastanawiałam co u Ciebie, bo u mnie starszy całkiem podobny... Z nocnikiem jest może trochę lepiej, bo w miarę korzysta, ale w środku dnia przebiega, żeby mu pampka założyć. Nie walczę z tym. Za to ze starszą miałam tak jak Ty piszesz, było bardzo dobrze, a tu z dnia na dzień kałuże po całym domu. I nic specjalnie nie pomagało. Odpuściłam na jakieś 3 tygodnie (bo nerwy już mi wysiadały). Przy drugim podejściu poszło bez problemów.
A na histerie nie mam pomysłu. Na pewno u mnie sadzanie na krzesło odpada, bo i tak będzie rzucał się na podłogę. Czasem da się czymś zagadać, ale w większości przypadków jest wrzask bez względu na moją reakcję. A krzyczeć potrafi bardzo długo, więc czekanie, aż się sam uspokoi często nie wchodzi w grę.
Wydaje się jednak, że jest już odrobinę lepiej, więc może najgorsze już za nami
Z zastawy dziecięcej wszystko mamy z canpolu (talerzyki plastikowe, miseczki z gumką - przyssawką, niekapki, łyżeczki ). Kubek 360 też nam się nie sprawdził. Teoretycznie napić się można, ale jakieś to nie wygodne. Za to zadowolona jestem z canpolowego z rurką. Ma minusy, ale w stosunku do ceny jest całkiem nieźle. Oczywiście N jeszcze z tego nie korzysta, ale pewnie lada moment, bo rzuca się na jedzenie jakbym ja głodziła